Właściciele słupskiego baru mlecznego mogą odetchnąć z ulgą. "Poranek" nie musi oddawać blisko 500 tys. zł dotacji z budżetu państwa. Domagała się tego Izba Skarbowa, która stwierdziła, że pracujące tam kucharki wbrew przepisom łączyły dotowane produkty z tymi, na które wówczas dotacji nie było. Chodzi m.in. o solenie twarożku i smażenie jajecznicy na boczku.
Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję Izby Skarbowej w sprawie baru mlecznego "Poranek". Chodziło o zwrot 486 tys. zł - jednej z trzech transz dotacji, którą otrzymała placówka z budżetu państwa.
Nie muszą oddawać pieniędzy
Urzędnicy chcieli zwrotu dotacji, bo ich zdaniem kucharki, które przygotowywały posiłki łączyły produkty dotowane i te, na które dotacji nie było. Izba Skarbowa domagała się łącznie od baru ponad miliona złotych. Decyzja sądu dotyczy jednej z transz dotacji.
- Bar nie musi oddawać pieniędzy, bo jak stwierdził sąd Izba Skarbowa regularnie kontrolowała placówkę, mimo to wcześniej nie zgłaszała żadnych uwag co do ewidencjonowania produktów. Decyzja nie jest jeszcze prawomocna - mówi Ewa Paluszkiewicz, reporterka TVN24, która zajmuje się tą sprawą.
"Poszli po rozum do głowy"
Taka decyzja cieszy przede wszystkim właścicieli baru, którzy od kilku miesięcy zmagali się z wizją bankructwa.
- Oczywiście cieszę się z takiej decyzji. Dobrze, że urzędnicy poszli w końcu po rozum do głowy. Teraz możemy spokojnie pracować, bez zbędnego stresu - powiedziała tuż po ogłoszeniu decyzji Eugenia Rębacz, prezes PSS Społem.
"Nagle zobaczyli, że pieprzymy zupę"
O barze "Poranek" zrobiło się głośno w marcu br., kiedy izba skarbowa zażądała od właścicieli zwrotu ponad miliona złotych dotacji. Kontrolerzy izby skarbowej w 2012 stwierdzili, że personel łączy dotowane produkty z tymi, na które wówczas dotacji nie było. Chodzi m.in. o solenie twarożku i smażenie jajecznicy na boczku.
PSS Społem odwołało się od tych decyzji do Ministerstwa Finansów, które wstrzymało wykonanie decyzji izby. Słupskie PSS zaskarżyło też decyzję do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Cały czas toczy się też inna sprawa – zwrotu dotacji w wysokości 589 tys. zł za lata 2008-2009 - decyzją Ministra Finansów cofnięto ją do Sądu I Instancji, jednak z uwagi na przedawnienie sprawy ministerstwo prawdopodobnie uchyli decyzję o zapłaceniu tej kwoty przez bar.
Właściciele baru od początku byli przekonani, że decyzja urzędników jest krzywdząca. – Przez lata sprawdzali jak działamy i nigdy nie mieli uwag, a teraz nagle zobaczyli, że pieprzymy zupę. Przez cztery lata dodawaliśmy sól do twarożku i boczek do jajecznicy, sprzedawaliśmy dania taniej, dzięki budżetowej dotacji. Nagle okazało się, że nie możemy łączyć dotowanych produktów, jak jajka, twaróg, mleko, mąka z przyprawami i mięsem, na które dotacji nie ma – mówiła wówczas Eugenia Rębacz, prezes PSS Społem. PSS Społem to słupska firma z ponad 70-letnią tradycją zatrudniająca 130 osób.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24