Biegli uznali, że 37-letni Remigiusz U., który skatował swoją 3-letnią córkę był niepoczytalny i nie może odpowiadać za to, co zrobił przed sądem. Wobec tego prowadząca postępowanie wejherowska prokuratura zwróciła się do sądu z wnioskiem o umorzenie postępowania.
W połowie sierpnia w jednym z mieszkań w Redzie (woj. pomorskie) policjanci znaleźli skatowaną 3-letnią dziewczynkę. W tym samym czasie na terenie tego samego osiedla policjanci zatrzymali awanturującego się 37-letniego ojca dziecka. Zdaniem śledczych to właśnie on najprawdopodobniej brutalnie pobił córkę.
Mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała u 3-latki. Sąd aresztował go na trzy miesiące i zdecydował, że 37-latek „ze względu na stan zdrowia” ma trafić do szpitala psychiatrycznego. Za pobicie córki miało mu grozić od roku do 10 lat więzienia.
Nie wiedział co robi?
Najprawdopodobniej mężczyzna uniknie jednak kary, bo z opinii biegłych psychiatrów, którą dysponuje prokuratura, wynika, że Remigiusz U. nie może odpowiadać przed sądem za to, co zrobił, bo był niepoczytalny i nie mógł zapanować nad swoim postępowaniem.
- Skierowaliśmy wniosek do sądu o umorzenie sprawy karnej. Musimy jeszcze przedstawić dowody na to, że to właśnie ten mężczyzna popełnił przestępstwo, o które go podejrzewamy. I wówczas sąd podejmie decyzję - tłumaczy Lidia Jeske z prokuratury rejonowej w Wejherowie.
Sąd będzie musiał zdecydować jeszcze, czy 37-latek opuści szpital psychiatryczny. - Jeśli po wysłuchaniu biegłych sąd uzna, że mężczyzna jest niebezpieczny, może umieścić go w szpitalu psychiatrycznym - dodaje prokurator.
Szarpał się z sąsiadem, skakał po samochodach
Pobitą 3-letnią Lenkę w mieszkaniu w Rumi znaleźli policjanci, którzy zostali wezwani na miejsce w związku z tym, że sąsiedzi uskarżali się na zbyt głośną muzykę i awanturującego się mężczyznę.
37-latek biegał po osiedlu, zaczepiał ludzi, skakał po samochodach. Zaczął się szarpać z jednym z sąsiadów, który wyprowadzał psa. I wtedy agresywny mężczyzna miał zostać zatrzymany przez policję.
W tym samym czasie drugi patrol wszedł do mieszkania 37-latka. Policjanci nie zastali tam nikogo dorosłego, ale na podłodze znaleźli 3-letnią Lenę z ranami głowy. Według świadków, którzy relacjonowali przebieg wydarzeń w rozmowie z TVN24, policjanci zainteresowali się mieszkaniem 37-latka po tym, jak sąsiedzi powiedzieli o dziecku, które może tam przebywać.
Stłuczenie mózgu, pęknięcie czaski
Dziewczynka trafiła do szpitala w Wejherowie z silnym stłuczeniem mózgu, pęknięciem kości skroniowej czaszki oraz wieloma siniakami na ciele. Choć 3-latka była przytomna i odpowiadała na pytania, lekarze jej stan określali jako zagrażający życiu.
Stwierdzili też, że takie obrażenia nie mogły powstać przypadkiem, więc najprawdopodobniej dziecko zostało brutalnie pobite.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/i / Źródło: TVN24 Pomorze, Gazeta Wyborcza Trójmiasto
Źródło zdjęcia głównego: tvn24