Zarzut nieudzielenia pomocy potrąconemu mężczyźnie usłyszał 49-letni Krystian K., który w Nowy Rok po północy wjechał nissanem w stojącego na jezdni 25-latka w Rumi (woj. pomorskie). Pieszy poniósł śmierć na miejscu.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gdańsku Mariusz Duszyński powiedział w piątek, że 49-letni Krystian K. usłyszał zarzut nieudzielenia pomocy poszkodowanemu w wypadku drogowym w Rumi.
"Mężczyzna przyznał się do zarzutu i złożył wyjaśnienia, ale nie ujawniamy ich treści" – dodał prokurator Duszyński.
Wskutek wypadku 25-letni mężczyzna, który przebywał na ul. Sobieskiego w miejscu niedozwolonym dla pieszych, poniósł śmierć na miejscu.
Biegły: kierowca nie miał szans ominąć pieszego
Jak dowiedziała się PAP, powołany przez prokuraturę biegły z zakresu ruchu drogowego orzekł, że kierowca nie miał możliwości uniknięcia wjechania w poszkodowanego będącego na jezdni. Na wypadek wpłynęło zachowanie pieszego, który ciemno ubrany prawdopodobnie schylał się na jezdni w miejscu nieprzeznaczonym dla pieszych.
Ze śledztwa wynika, że kierowca nie miał szans na skuteczny manewr obronny i uniknięcie uderzenia w mężczyznę. Wstępnie biegły orzekł, że kierujący nieznacznie przekroczył prędkość.
Kierowca usłyszał zarzut
Z uwagi na opinię biegłego i ustalenia śledztwa kierowca nie usłyszał zarzutu spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Według wstępnych ustaleń postępowania po uderzeniu w 25-latka kierowca zatrzymał się, a później odjechał z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy potrąconemu pieszemu.
Do wypadku doszło w Nowy Rok po północy w Rumi na ul. Sobieskiego. Potrącony mężczyzna zmarł.
"25-letniemu mężczyźnie mimo podjętych działań ratowniczych nie udało się przywrócić funkcji życiowych. Sprawca tego zdarzenia uciekł z miejsca wypadku, nie udzielając mężczyźnie pomocy" - podała po wypadku policja.
W Nowy Rok po południu policja zatrzymała 49-letniego Krystiana K.
Ze wstępnych ustaleń po sekcji zwłok wynika, że 25-latek zginął wskutek obrażeń po wypadku.
Wobec podejrzanego Krystiana K. prokurator zastosował dozór policji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KPP Wejherowo