Prawie 22 godziny trwał marcowy pożar samochodu elektrycznego w powiecie kartuskim (woj. pomorskie). Z kolei we wrześniu 2021 roku akcja gaśnicza trwała ponad 9 godzin. To dwa najdłuższe pożary "elektryków", z którymi do tej pory zmagali się strażacy w naszym kraju. W porównaniu z pożarami aut spalinowych, liczba pożarów samochodów elektrycznych jest znikoma. Co jednak sprawia, że ich gaszenie trwa tak długo? Wyjaśniamy.
Pod koniec marca w miejscowości Tuchom, w powiecie kartuskim, doszło do pożaru samochodu elektrycznego. Akcja gaśnicza trwała prawie 22 godziny i była to jak do tej pory najdłuższa akcją gaszenia pożaru "elektryka". A trwało to tak długo, ponieważ baterie elektrycznego mercedesa EQA wymagały schłodzenia. Auto musiało zostać umieszczone w specjalnym kontenerze napełnionym wodą.
"Średni czas działań gaśniczych przy pożarach pojazdów elektrycznych wyniósł ok. 1,5 godziny. Czas trwania pożaru tesli z 27 grudnia 2022 roku wyniósł 4 godziny i 34 minuty. Pożar z dnia 10 września 2021 roku trwał 9 godzin i 16 minut. Natomiast pożar samochodu elektrycznego z dnia 26 marca 2023 w miejscowości Miszewko w powiecie kartuskim woj. pomorskie to 21 godzin i 39 minut" - wylicza bryg. Karol Kierzkowski, rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Jeden z ostatnich pożarów "elektryka" to ten z Gdańska, gdzie samochód zapalił się na stacji benzynowej. Działania służb również trwały kilka godzin. Jak wyjaśnia jednak bryg. Karol Kierzkowski, Państwowa Straż Pożarna odnotowuje na terenie całego kraju niewielką liczbę pożarów pojazdów elektrycznych.
"W 2021 roku takich pożarów było 4, a w 2022 roku 10. W porównaniu z analogicznymi pożarami pojazdów spalinowych, których odnotowano 9274 w 2021 roku i 8333 w 2022, pożary elektryków stanowią niecały promil tego typu zdarzeń" - podaje strażak.
Metody gaszenia pojazdów elektrycznych
Strażacy przyznają, że są przygotowani do gaszenia pożarów pojazdów z napędem elektrycznym. Największą trudnością przy tego typu działaniach jest przede wszystkim znaczne zapotrzebowanie na wodę niezbędną do gaszenia i chłodzenia palących się baterii.
"Zgodnie z procedurą straży pożarnej, niewielkie pożary samochodów elektrycznych możemy gasić przy użyciu gaśnic proszkowych lub pianowych, zachowując bezpieczną odległość wskazaną na etykiecie gaśnicy. Rozwinięty pożar samochodu elektrycznego gasimy z wykorzystaniem wody, piany sprężonej oraz proszkiem gaśniczym z wykorzystaniem samochodów straży pożarnej wyposażonych w zbiornik na proszek gaśniczy. Gaszenie pożarów z wykorzystaniem tych środków gaśniczych można prowadzić nawet bez odłączenia instalacji wysokiego napięcia w samochodzie" - tłumaczy bryg. Kierzkowski.
Dodaje, że jedną z metod gaszenia takich pojazdów jest również umieszczanie ich w kontenerze wypełnionym wodą. Nie zawsze jednak i nie we wszystkich przypadkach jest to metoda możliwa do zastosowania. Państwowa Straż Pożarna aktualnie jest w posiadaniu trzech takich kontenerów, które są w Warszawie, Krakowie oraz Wrocławiu.
"Kontenery to nie jedyny sprzęt służący do gaszenia takich pożarów. Istnieją również inne sposoby gaszenia ww. pojazdów, ale są jeszcze w fazie testowania przez służby innych krajów (np. płachty gaśnicze w Norwegii). Jednocześnie, mając na uwadze dynamikę rozwoju branży pojazdów elektrycznych, strażacy uczestniczą w licznych szkoleniach i seminariach organizowanych we współpracy z producentami samochodów, a także organizacjami pozarządowymi" - tłumaczy rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej.
Skomplikowana technologia
Jedną z takich organizacji jest Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Jego prezes, Jakub Faryś, przyznaje, że współpraca w tym zakresie ze strażą pożarną układa się znakomicie. - Rozpoczęliśmy cykl spotkań z poszczególnymi firmami, gdzie przyjeżdżają strażacy i pokazują, jak radzić sobie z tego typu zagrożeniami. Ta współpraca układa się naprawdę fajnie" - mówi w rozmowie z tvn24.pl.
Faryś tłumaczy jednocześnie, że tak długie gaszenie pożaru samochodu elektrycznego wynika ze specyfiki jego budowy. - W przypadku samochodu spalinowego, jeżeli nastąpi pożar, to jest krótki, gwałtowny i następuje wybuch, który w promieniu kilkudziesięciu metrów potrafi narobić wiele szkody. Specyfika pojazdu elektrycznego polega na tym, że ma dużą baterię, która składa się z odrębnych ogniw. Jest ich wiele - wyjaśnia.
I podkreśla: - Jeżeli zapali się jedno z nich, to nie ma możliwości szybkiego demontażu baterii i dostania się do tego ogniwa, w związku z czym technologia gaszenia pojazdu elektrycznego jest niestety taka, że trzeba najlepiej cały pojazd zanurzyć w wodze, żeby się wypalił. Troszeczkę jesteśmy ofiarami sukcesu, ponieważ te pierwsze serie aut sprzed 10-15 lat były gorzej izolowane, w związku z czym to wszystko szybko się działo. W tej chwili wygląda to znacznie lepiej, ale niestety temperatura rośnie i od pierwszego ogniwa zapala się następne i kolejne, dlatego tak długo to trwa.
Co zrobić w przypadku pożaru "elektryka"?
Jeżeli podejrzewamy, że nasz pojazd się pali, powinniśmy zatrzymać się w najbliższym, bezpiecznym miejscu. Strażacy przypominają, że złym pomysłem jest nagłe hamowanie i stawanie na lewym pasie autostrady czy drogi ekspresowej.
- Należy dojechać do prawego pasa, zatrzymać się i wysiąść z pojazdu. Warto pamiętać o tym, że na drogach szybkiego ruchu, jeśli to możliwe, należy wysiadać z prawej strony i oddalić się. W przypadku niewielkiego pożaru w obrębie silnika czy opony, gdy mamy gaśnicę i czujemy się na siłach oraz jesteśmy przeszkoleni, możemy podjąć próbę gaszenia pożaru. Być może też inni kierowcy zatrzymają się w bezpieczny sposób i doniosą nam swoje gaśnice - tłumaczy bryg. Jacek Jakóbczyk z KM PSP w Gdańsku.
W przypadku samochodów elektrycznych pewnym problemem jest bateria. - Bateria w zaawansowanej fazie pożaru potrafi generować wyrzut bardzo toksycznych gazów. Ważne, żebyśmy w takiej sytuacji ewakuowali się na bezpieczną odległość, tak by nie być pod ich wpływem - radzi bryg. Jakóbczyk.
Wsparcie dla strażaków
Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej w czerwcu 2020 r. wprowadziła do stosowania w podległych jednostkach organizacyjnych PSP „Standardowe zasady postępowania podczas zdarzeń z samochodami osobowymi z napędem elektrycznym”. Zaktualizowano je w maju 2023 roku.
"Dokument ten stanowi istotne wsparcie wszystkich strażaków ratowników podczas prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych. Zasady te przed wprowadzeniem do stosowania w jednostkach straży pożarnej poprzedzone były licznymi konsultacjami, m. in. z podmiotami branży przemysłu samochodowego, instytutami badawczymi i jednostkami ochrony przeciwpożarowej" - przyznaje bryg. Karol Kierzkowski.
- Dobrze, że media włączają się w ten temat i chcą go trochę odczarować, ponieważ ludzie często, nie znając się na technice, nie rozumieją dlaczego tak długo trwa gaszenie pożaru samochodu elektrycznego. Myślą, że jest to coś bardzo złego, a wynika to tak naprawdę z technologii. Nie stawiałbym tezy, że samochody elektryczne płoną. Generalnie wszelkie techniczne urządzenia mają to do siebie, że w jakimś stopniu się uszkadzają - kończy Jakub Faryś.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KM PSP Gdańsk