Prokurator zapewnił, że policja pracuje już nad zatrzymaniem kolejnych osób, mogących mieć związek z gangiem stręczycieli. – Mamy zabezpieczone telefony komórkowe, komputery i dokumenty. Jesteśmy przekonani, że będą kolejne zatrzymania, zarzuty i tymczasowe aresztowania w tej sprawie – podkreślił.
W środę wieczorem do tymczasowego aresztu na trzy miesiące trafiło 10 mężczyzn, podejrzanych o zmuszanie kobiet do prostytucji oraz czerpanie korzyści z tego procederu. Wcześniej z takim wnioskiem wystąpiła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która nadzoruje śledztwo prowadzone przez gdański CBŚ.
Mężczyźni zostali zatrzymani w poniedziałek wieczorem w Gdańsku i w Gdyni. Wszystkim postawiono zarzuty czerpania korzyści majątkowych z cudzego nierządu oraz zmuszania kobiet – biciem i groźbami – do uprawiania prostytucji. Za te czyny grozi kara do 10 lat więzienia.
"Ich szansa ucieczki była znikoma"
Z informacji policji wynika, że proceder mógł trwać około dwóch lat, a pokrzywdzonych mogło zostać nawet 40 kobiet. – Obecnie mówi się o kilkudziesięciu kobietach. Do tej pory potwierdziliśmy dane kilkunastu pań, które wskazały, że było ich jeszcze więcej – zauważył Marciniak. Jak dodał, do tej pory przesłuchane zostały same Polki, policja ma jednak informacje, iż przetrzymywane były również kobiety z innych krajów. – Wciąż próbujemy do nich dotrzeć – powiedział rzecznik.
Zapytany, dlaczego kobiety, pochodzące z okolic Trójmiasta nie próbowały uciekać, czy nie powiadomiły organów ścigania o całej sprawie, wyjaśnił, że "zadziałał tu prosty mechanizm". – Były zastraszone, że w przypadku ucieczki w ich rodzinnych miejscowościach zostaną wywieszone ich fotografie z danymi i wszyscy dowiedzą się, czym zajmowały się w Gdyni. Ich szansa na ucieczkę była więc znikoma – wytłumaczył Marciniak.
Poinformował jednocześnie, że kobiety po złożeniu zeznań w charakterze świadków, jako pokrzywdzone, zostały zwolnione do domu. Zauważył też, że żadna z kobiet nie zwróciła się z prośbą o pomoc psychologiczną. – Te kobiety najczęściej proszą tylko o jedno – żeby zachować anonimowość i dać im spokój, gdyż nie chcą wracać do tego, co przeszły. Jeśli jednak zwrócą się o taka pomoc, to ją otrzymają – zaznaczył Marciniak.
Kobieta w areszcie za handel narkotykami
Jak ustaliła policja, grupą nakłaniającą kobiety do nierządu kierował 30-letni gdynianin – nieformalny przywódca pseudokibiców sympatyzujących z jednym z trójmiejskich klubów piłkarskich. W tej samej sprawie zatrzymano również kobietę – partnerkę życiową jednego z podejrzanych. W jej mieszkaniu znaleziono narkotyki: prawie 6 kg marihuany, 1,2 kg amfetaminy oraz ponad pół kg kokainy. W środę kobiecie przedstawiono zarzut handlu narkotykami, za co grozi kara do 12 więzienia. Także w jej przypadku prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt, do którego sąd się przychylił.
Gang zmuszający kobiety do nierządu rozbity
Na poczet grożących kar zabezpieczono majątek zatrzymanych wart ponad 700 tys. zł. Były to samochody, biżuteria, pieniądze oraz mieszkanie.Zobacz materiał o akcji gdańskiej policji w Faktach:
Policja w jednym czasie zatrzymała w Gdyni 11 osób:
Autor: dp//par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk