Będą kolejne zatrzymania, dotyczące zmuszania kobiet do prostytucji i czerpania z tego korzyści - zapewnił w czwartek rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku Mariusz Marciniak. W środę w tej sprawie do aresztu trafiło 10 mężczyzn. Aresztowano też kobietę, oskarżoną o handel narkotykami.
Prokurator zapewnił, że policja pracuje już nad zatrzymaniem kolejnych osób, mogących mieć związek z gangiem stręczycieli. – Mamy zabezpieczone telefony komórkowe, komputery i dokumenty. Jesteśmy przekonani, że będą kolejne zatrzymania, zarzuty i tymczasowe aresztowania w tej sprawie – podkreślił.
W środę wieczorem do tymczasowego aresztu na trzy miesiące trafiło 10 mężczyzn, podejrzanych o zmuszanie kobiet do prostytucji oraz czerpanie korzyści z tego procederu. Wcześniej z takim wnioskiem wystąpiła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku, która nadzoruje śledztwo prowadzone przez gdański CBŚ.
Mężczyźni zostali zatrzymani w poniedziałek wieczorem w Gdańsku i w Gdyni. Wszystkim postawiono zarzuty czerpania korzyści majątkowych z cudzego nierządu oraz zmuszania kobiet – biciem i groźbami – do uprawiania prostytucji. Za te czyny grozi kara do 10 lat więzienia.
"Ich szansa ucieczki była znikoma"
Z informacji policji wynika, że proceder mógł trwać około dwóch lat, a pokrzywdzonych mogło zostać nawet 40 kobiet. – Obecnie mówi się o kilkudziesięciu kobietach. Do tej pory potwierdziliśmy dane kilkunastu pań, które wskazały, że było ich jeszcze więcej – zauważył Marciniak. Jak dodał, do tej pory przesłuchane zostały same Polki, policja ma jednak informacje, iż przetrzymywane były również kobiety z innych krajów. – Wciąż próbujemy do nich dotrzeć – powiedział rzecznik.
Zapytany, dlaczego kobiety, pochodzące z okolic Trójmiasta nie próbowały uciekać, czy nie powiadomiły organów ścigania o całej sprawie, wyjaśnił, że "zadziałał tu prosty mechanizm". – Były zastraszone, że w przypadku ucieczki w ich rodzinnych miejscowościach zostaną wywieszone ich fotografie z danymi i wszyscy dowiedzą się, czym zajmowały się w Gdyni. Ich szansa na ucieczkę była więc znikoma – wytłumaczył Marciniak.
Poinformował jednocześnie, że kobiety po złożeniu zeznań w charakterze świadków, jako pokrzywdzone, zostały zwolnione do domu. Zauważył też, że żadna z kobiet nie zwróciła się z prośbą o pomoc psychologiczną. – Te kobiety najczęściej proszą tylko o jedno – żeby zachować anonimowość i dać im spokój, gdyż nie chcą wracać do tego, co przeszły. Jeśli jednak zwrócą się o taka pomoc, to ją otrzymają – zaznaczył Marciniak.
Kobieta w areszcie za handel narkotykami
Jak ustaliła policja, grupą nakłaniającą kobiety do nierządu kierował 30-letni gdynianin – nieformalny przywódca pseudokibiców sympatyzujących z jednym z trójmiejskich klubów piłkarskich. W tej samej sprawie zatrzymano również kobietę – partnerkę życiową jednego z podejrzanych. W jej mieszkaniu znaleziono narkotyki: prawie 6 kg marihuany, 1,2 kg amfetaminy oraz ponad pół kg kokainy. W środę kobiecie przedstawiono zarzut handlu narkotykami, za co grozi kara do 12 więzienia. Także w jej przypadku prokuratura wystąpiła z wnioskiem o tymczasowy areszt, do którego sąd się przychylił.
Na poczet grożących kar zabezpieczono majątek zatrzymanych wart ponad 700 tys. zł. Były to samochody, biżuteria, pieniądze oraz mieszkanie. Zobacz materiał o akcji gdańskiej policji w Faktach:
Policja w jednym czasie zatrzymała w Gdyni 11 osób:
Autor: dp//par / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: KWP Gdańsk