Miał sińce na tułowiu i przedramionach - podają lekarze. Do szpitala w Stargardzie trafił trzymiesięczny chłopiec. Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie znęcania się nad dzieckiem.
Zgłoszenie o posiniaczonym niemowlaku policja otrzymała w poniedziałek. Jednak, według informacji "Głosu Szczecińskiego", trzymiesięczny chłopiec miał zostać odebrany ojcu już w piątek. Pod swoją opiekę wzięła go znajoma rodziny, która sama ma czwórkę dzieci.
Jak pisze gazeta, matka dziecka tydzień temu miała wyjechać do pracy za granicą i zostało pod opieką ojca. Kobieta, która wzięła niemowlaka, po kilku dniach zawiadomiła policję.
Tułów w sińcach
Jak podkreślają lekarze ze szpitala w Stargardzie, życie dziecka nie jest zagrożone. Tułów i przedramiona chłopca były pokryte sińcami, a jego brzuszek, jak pisze "Głos", spuchnięty od karmienia zimnym mlekiem.
- Ślady na ciele świadczyły o tym, że ktoś musiał użyć w stosunku do dziecka zbyt dużej siły - opowiada nam Stanisław Szagdaj, kierownik oddziału pediatrycznego szpitala w Stargardzie.
Pracownicy szpitala zorganizowali dla niego zbiórkę ubrań.
Policja i prokuratura dla dobra chłopca nie chcą podawać szczegółów sprawy. Przyznają jednak, że sytuacja życiowa rodziny jest "nieustabilizowana".
- Ustalamy, kto w ogóle opiekował się dzieckiem, gdy doszło do zdarzenia. Sprawa prowadzona jest w kierunku znęcania nad członkiem rodziny, za co grozi do 5 lat więzienia - poinformowała nas Joanna Biranowska-Sochalska z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock