Policjanci skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko 34-letniemu mężczyźnie i jego 28-letniej partnerce. Para usłyszała 572 zarzuty dotyczące oszustw. Jak ustalili funkcjonariusze, podejrzani najpierw mieli wyłudzać dane osobowe, a potem zaciągać na nie pożyczki. - Nawiązywali kontakty towarzyskie, a nawet podawali dane najbliższych członków swojej rodziny - przekazał rzecznik olsztyńskiej policji.
Jak przekazał podkomisarz Rafał Prokopczyk, oficer prasowy olsztyńskiej policji, oskarżeni mieli posługiwać się dokumentami tożsamości należącymi do przypadkowo poznanych osób. Według ustaleń funkcjonariuszy, 28-latka miała nawiązywać z mężczyznami towarzyskie relacje wyłącznie po to, aby wyłudzić od nich dane, na podstawie których mogła zaciągnąć pożyczkę.
- Nawiązywali kontakty towarzyskie, a nawet podawali dane najbliższych członków swojej rodziny - powiedział policjant.
Policja: brali zaliczki, spisywali umowę, później ją wypowiadali, zaliczki oddawali, ale dane wykorzystywali
Para miała oferować też w internecie wynajem mieszkania, które sama wynajmowała - tylko po to, żeby zawrzeć z zainteresowanymi osobami umowę. Jak przekazał Prokopczyk, w kontaktach podejrzani mieli przedstawiać się jako osoby piastujące stanowiska w zawodach zaufania społecznego - policjantów czy strażaków.
- Brali zaliczki, spisywali umowę, a po kilku dniach wypowiadali tę umowę. Zaliczki oddawali, ale na podstawie posiadanych danych osobowych brali pożyczki - dodał policjant.
Para usłyszała 572 zarzuty
Najpierw, w celu zbudowania wiarygodności w instytucjach bankowych, para miała zaciągać pożyczki na niskie kwoty.
- Spłacali je zgodnie z harmonogramem, a nawet wcześniej po to, aby ostatecznie wnioskować o kredyt sięgający kilku tysięcy złotych. Łącznie para zajmująca się oszustwami wyłudziła pieniądze w kwocie blisko 250 tysięcy złotych - przekazał Prokopczyk.
Para usłyszała łącznie 572 zarzuty.
Do policji zgłaszały się zarówno pokrzywdzone osoby, na które para zaciągnęła kredyty, jak i firmy kredytowo-pożyczkowe. Podczas rozpracowywania tej sprawy ustalono, że 34-latek ma już na swoim koncie tego typu przestępstwa i jest poszukiwany przez sąd w Bydgoszczy. Dlatego mężczyźnie, który będzie odpowiadał w tzw. warunkach recydywy, grozi nie osiem, ale 12 lat więzienia. Jego partnerce - osiem lat.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock