- Najbardziej zapamiętałem, że wszędzie były te serduszka – mówi 12-letni Krzyś, który urodził się jako wcześniak. Kilka długich pobytów w szpitalu, wiele badań i chłopiec może się prawidłowo rozwijać. Kiedy miał 8 lat zapytał rodziców, czym jest WOŚP, bo to jego jedyne wspomnienie ze szpitalnej sali. Od tamtej pory sam pomaga, w tym roku jako szturmowiec z "Gwiezdnych Wojen".
- Orkiestrę wspieraliśmy od zawsze, ale nigdy nie mieliśmy odwagi, żeby zostać wolontariuszami. Dopiero Krzyś pokazał nam, że można – mówi Anna Żuchowska, mama 12-latka.
Chłopiec urodził się kilka tygodni przed terminem, dostał 7 punktów w skali Apgar - od razu skorzystał ze sprzętu WOŚP. Potem jeszcze kilka pobytów w szpitalu: zapalenia płuc, alergie, badania m.in. pierwsze przesiewowe badanie słuchu - wtedy również korzystał z urządzeń z czerwonym serduszkiem.
- Bardzo ciekawiło go to serduszko i wypytywał o nie. Ja sama wcześniej, kiedy byłam na oddziale patologii ciąży widziałam, że urządzenia np. do mierzenia pulsu serca dziecka czy aparat USG miały te serduszka – opowiada pani Anna.
Rodzice wyjaśnili mu, że te wszystkie urządzenia z serduszkiem znalazły się tam dzięki pomocy ludzi i orkiestrze. - Kiedy miał 8 lat, zapytał, czy mógłby pomagać. I wtedy pierwszy raz zapisaliśmy się tu w sztabie w Gdyni – mówi mama Krzysia.
Dla orkiestry został szturmowcem
W tym roku będzie to jego piąty finał. Krzysiek sam pilnuje dat rejestracji na wolontariusz, przypomina mamie o niej oraz dba o to, żeby dostarczyła wymagane dokumenty do sztabu.
- Chciałem pomagać innym. Jak byłem mały to po prostu się uśmiechałem, teraz mam nową metodę. Żeby przyciągnąć chętnych przebieram się za postacie z „Gwiezdnych Wojen”, w tym roku będę szturmowcem – mówi już duży Krzyś.
Deklaruje, że kwestowanie to dla niego wyzwanie. – Najpierw bałem się, że będę miał pustą puszkę, że coś mi nie wyjdzie. Teraz po prostu się nie martwię i idę naprzód – dodaje.
Jego rekordem było 1500 zł – tyle uzbierał w ubiegłym roku. Dla niego Wielka Orkiestra Świątecznej pomocy to symbol dobroci. – To idea, która zachęca ludzi do dobrego serca, żeby się dzielić, a jak wiadomo idee są wieczne – ocenia chłopiec.
Jego mama dodaje jeszcze, że jej Orkiestra dała po prostu zdrowe dziecko. Próbujemy się odwdzięczyć, sami pomagając innym dzieciom i seniorom – mówi.
Autor: Wioleta Stolarska/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24