Sytuacja na plażach jest już pod kontrolą. Białe bryłki, które usłały wybrzeże m.in. w Lubiatowie, Stilo i Ustce zniknęły.
- Plaże są już czyste. Prace porządkowe trwały trzy dni. Na początku informowaliśmy, że parafina zalega na odcinku około 7 kilometrów. Wkrótce okazało się, że był on dłuższy o 2 kilometry. Łącznie zebraliśmy 23 tony parafiny. Czeka na utylizację - mówi Leszek Czerwiński, szef ochrony środowiska morskiego w Urzędzie Morskim w Lubiatowie.
Parafina nie jest niebezpieczna i nie pierwszy raz "wylądowała" na bałtyckich plażach. Ale taka ilość zaskoczyła nawet inspektorów. - Zazwyczaj mówimy tutaj o maksymalnie kilkunastu tonach substancji. 23 tony to rekordowa ilość w ostatnim czasie - tłumaczy Czerwiński.
Skąd się wzięła?
Jest wiele hipotez tłumaczących skąd nad morzem bierze się parafina. Jedna z nich jest taka, że wytrąca się ona w zimnej wodzie podczas płukania ładowni statków.
- Każdy taki przypadek dokładnie badamy. Staramy się znaleźć przyczynę zanieczyszczenia. Analizujemy jakie jednostki przepływają przez nasz teren. Chociaż niewykluczone, że źródłem zanieczyszczeń może być jakiś lądowy kolektor - dodaje Czerwiński.
Problem parafinowych bryłek wiele razy poruszano na forum międzynarodowym. Boryka się z nim nie tylko Polska, ale też Niemcy i Dania.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Urząd Morski w Lubiatowie