Miały trafić do jednej rodziny, za oceanem zostały rozdzielone. Jedna z sióstr przeżyła koszmar

Źródło:
TVN24 Szczecin
Jedna z dziewczynek prawdopodobnie była wykorzystywana seksualnie
Jedna z dziewczynek prawdopodobnie była wykorzystywana seksualnie
tvn24
Jedna z dziewczynek prawdopodobnie była wykorzystywana seksualnie (materiał z 2017 roku)tvn24

Wraca sprawa sióstr spod Szczecina, które zostały adoptowane przez amerykańską rodzinę, a potem rozdzielone. Jedna z nich padła ofiarą przemocy domowej – amerykański sąd skazał w tej sprawie opiekuna dziewczynki na prawie 50 lat więzienia. Ukarana została także właścicielka amerykańskiej agencji adopcyjnej, która okłamała polskie odpowiedniczki o tym, że dziewczynki pozostaną w jednej rodzinie. Polska prokuratura prowadzi swoje śledztwo w sprawie handlu ludźmi i zatrzymała w tej sprawie kolejną już osobę – Wierę Z., obywatelkę Rumunii.

Tragiczna historia dwóch sióstr spod Szczecina zaczęła się w 2013 roku, gdy jedna z nich miała zaledwie roczek, a druga trzy latka. – Dziewczynki pochodziły z trudnej rodziny biologicznej, niewydolnej wychowawczo. Były bardzo zaniedbane, obciążone ryzykiem upośledzenia umysłowego – opowiadała dziennikarzom "Czarno na białym" TVN24 w 2017 roku Joanna Kawałko z Ośrodka Adopcyjnego Fundacji "Mam Dom".

Dziewczynki zostały odebrane rodzicom i rozpoczęły się poszukiwania dla nich domu. Polskie prawo nie pozwalało na ich rozdzielenie, a żadna z polskich rodzin nie chciała adoptować dwójki dzieci. Udało się taką rodzinę znaleźć dopiero w 2015 roku i to aż w Salt Lake City w Stanach Zjednoczonych.

Zgoda na adopcję

Rodzina, o której mowa, założyła wówczas nawet internetową zbiórkę pieniędzy, by nie rozdzielać sióstr. Opisali w niej, że agencja European Adoption Consultants skontaktowała się z nimi, informując, że dziewczynka, którą chcą adoptować, ma siostrę i wtedy mieli zdecydować, że wezmą obie dziewczynki.

- Rodzina przyjechała do Polski, poznała dzieci, mieszkała z dziewczynkami, psycholog z naszego ośrodka nadzorował, jak się ta więź między dziewczynkami a rodzicami kształtuje – przekazywała nam Izabela Rutkowska z Krajowego Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Wyjaśniała też, że przyszli rodzice adopcyjni odpowiednio reagowali na problemy z zachowaniem dziewczynek i wydawało się, że zależy im na nich.

Sąd Rejonowy Szczecin - Prawobrzeże i Zachód wydał zgodę na adopcję i rodzina, wraz z obiema dziewczynkami, wyjechała do Stanów. Amerykańską rodzinę sprawdziły też służby USA, m.in. agencja federalna US Citizenship and Immigration Services (USCIS).

Dramatyczne informacje

Już na lotnisku okazało się jednak, że amerykańscy rodzice nie chcą zatrzymać starszej z dziewczynek, która miała problemy z zachowaniem i lekką niepełnosprawność intelektualną. Przekazali ją innej rodzinie. Później tłumaczyli, że nie mogli zapanować nad problemami z zachowaniem dziecka i że jeszcze w Polsce poinformowali o tym amerykańską agencją EAC, która pośredniczyła w adopcji. Mieli wspólnie ustalić, że w USA starsze dziecko trafi do innej rodziny. Nikt jednak nie poinformował polskiej strony o tej umowie.

– Gdyby ta pani powiedziała nam, że ona chce tylko jedno dziecko, a drugiej dziewczynki nie, to my byśmy powiedzieli: dziękujemy pani, nie dostanie pani żadnego – komentowała nam Barbara Passini, założycielka Krajowego Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Amerykański sąd zaakceptował jednak rozdzielenie sióstr.

Czytaj też: Mały Piotruś znalazł nowy dom. "Najlepszy możliwy prezent na dzień dziecka"

O tym, że do tego doszło, polska strona miała dowiedzieć się dopiero po roku i to w dramatycznych okolicznościach. W sierpniu 2016 roku starsza dziewczynka trafiła do amerykańskiego szpitala. Lekarz stwierdził, że "obrażenia, których doznała, wyglądają na wykorzystywanie seksualne z użyciem siły".

Odebrana licencja

Pojawiły się podejrzenia, że dziecko mogło być wykorzystane seksualnie jeszcze w Polsce. Nigdy nie zostały potwierdzone, ale uruchomiły lawinę zdarzeń.

We wrześniu 2016 roku amerykańska policja wysłała pismo do polskiej placówki adopcyjnej, która bezpośrednio opiekowała się dziewczynką - szczecińskiego Ośrodka Adopcyjnego Fundacji "Mam Dom". Ta zgłosiła sprawę do prokuratury. Krajowy Ośrodek Adopcyjny TPD, który współpracował z fundacją i odpowiadał za międzynarodową adopcję, stwierdził wówczas, że nie będzie zawiadamiał prokuratury, skoro współpracująca z nią fundacja już to zrobiła. Nie poinformowano także ministerstwa rodziny. Resort o całej sprawie dowiedział się kilka miesięcy później, 8 grudnia 2016 roku, od amerykańskiego konsula.

Izabela Rutkowska, założycielka Krajowego Ośrodka Adopcyjnego TPD, w rozmowie z TVN24 powiedziała wówczas, że sprawa dziewczynki spod Szczecina nie powinna posłużyć do zamknięcia ośrodka, ale do prześledzenia luk w polskich procedurach. Tłumaczyła, że pracownicy nie mieli uprawnień do skontrolowania sytuacji sióstr w USA, bo były one już obywatelkami USA i "nie podlegały polskiej jurysdykcji".

Apelowała, by "nie wylać dziecka z kąpielą" i nie odbierać dzieciom prawa do znalezienia rodzin adopcyjnych poza granicami kraju. Podkreślała, że przez 27 lat działalności Krajowy Ośrodek Adopcyjny Towarzystwa Przyjaciół Dzieci znalazł nowe domy dla ponad 2 tys. dzieci, których w Polsce nikt nie chciał. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odebrało jednak Krajowemu Ośrodkowi Adopcyjnemu prawo do przeprowadzania zagranicznych adopcji. Taka sytuacja trwa do dziś.

Przyznała, że kłamała

Podobnie postąpiła strona amerykańska, która odebrała licencję amerykańskiej agencji EAC, ale tylko na 3 lata. Jej ówczesna właścicielka została skazana w ubiegłym roku na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata, z czego rok aresztu domowego. Wyrok dotyczył sprawy adopcji dziewczynek ze Szczecina - kobieta oskarżona została o spisek mający na celu oszukanie Stanów Zjednoczonych i jeden przypadek złożenia fałszywego oświadczenia przed polskim organem państwowym.

W trakcie śledztwa, jak opisują amerykańskie media, przyznała się do winy i do tego, że okłamała polską agencję adopcyjną w sprawie tego, że dziewczynki trafią do jednego domu. Wyrok jest efektem ugody, na który 74-letnia kobieta poszła z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.

Osoby, które w 2015 roku zaangażowane były w adopcję dziewczynek, nie chcą dziś komentować sprawy. - Ja całą sprawę przeżyłam traumatycznie - mówi nam nieoficjalnie jedna z nich. Obecnie zagraniczne adopcje z Polski to sytuacje pojedyncze, a zajmują się nimi ośrodki katolickie.

Polskie śledztwo

Szczecińska prokuratura kontynuowała sprawę także na własną rękę. We wrześniu 2022 roku prokurator zdecydował się przedstawić zarzuty trzem kobietom zaangażowanym w proces międzynarodowej adopcji z artykułu 189a Kodeksu karnego, czyli handlu ludźmi.

- W ramach prowadzonego w tej sprawie śledztwa zgromadzono materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie zarzutu dwóm przedstawicielkom agencji adopcyjnej EAC oraz tłumaczce przysięgłej. Ustalono, że podejrzane, działając wspólnie i w porozumieniu, celem uzyskania pozytywnego rozstrzygnięcia sądu w przedmiocie adopcji dwójki małoletnich pokrzywdzonych przez zagraniczne małżeństwo złożyły przed tym sądem poświadczające nieprawdy fałszywe tłumaczenia dokumentów, w których celowo fałszywie zamieściły informacje o zamiarze adopcji dwóch dziewczynek, podczas gdy faktycznie z dokumentów wynikało, iż adopcja ma dotyczyć jednego dziecka. Dokumenty te stanowiły podstawy wydania przez sąd postanowienia o przysposobieniu - przekazała nam Monika Cruz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Jedną z nich - Wierę Z., obywatelkę Rumunii (posiadającą stały pobyt w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii) z międzynarodowej agencji adopcyjnej, która była zaangażowana w znalezienie amerykańskiej rodziny dwóm siostrom - zatrzymano pięć tygodni temu za granicą. Trafiła do polskiego aresztu.

- Zasadność powyższego zarzutu została potwierdzona postanowieniem Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie, który zastosował wobec podejrzanej obywatelki Rumunii środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania okres 2 miesięcy i 10 dni, to jest do dnia 30 czerwca 2023 roku - informuje prokurator Cruz. Sąd Okręgowy w Szczecinie skrócił później okres tymczasowego aresztowania o jeden dzień.

Boże dzieci. Segregacja rządowaZuza jest królewną tego domu. Wszyscy są jej mamami, ciociami, siostrami. 174 dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną i ona jedna lat sześć, prawdopodobnie zupełnie zdrowa. Rodziny ustawiałyby się w kolejce, żeby wziąć ją do siebie. Ale system nie widzi dzieci z takich domów. Zuza z Łodzi zniknęła.

Wykluczające się ustalenia

Kolejna z zatrzymanych to psycholożka i tłumaczka języka angielskiego, która zajmowała się kontaktem amerykańskiej rodziny oraz agencji EAC z polskim ośrodkiem. Jej wersję wydarzeń opisała później "Gazeta Wyborcza". Prokuratura zarzuciła Marcie między innymi fałszerstwo, bo podczas procesu adopcyjnego przetłumaczyła wniosek o adopcję dwójki dzieci, podczas gdy – zdaniem prokuratury – amerykańskie małżeństwo złożyło wniosek o adopcję jednego dziecka. Kobieta tłumaczy, że para w międzyczasie złożyła drugi wniosek o adopcję obu sióstr i że nie miała pojęcia o tym, że dziewczynki w Stanach zostaną rozdzielone.

Tożsamości trzeciej osoby objętej zarzutami prokuratura nie ujawnia.

- Sprawa znajduje się na końcowym etapie. Obecnie trwają czynności związane z końcowym zaznajomieniem z materiałami postępowania podejrzanych - informuje Cruz. To oznacza, że niedługo można oczekiwać przesłania do sądu aktu oskarżenia. Śledczy nie uściślają, jakie mają dowody na ewentualną winę trzech podejrzanych kobiet.

Starsza dziewczynka wróciła do amerykańskiej rodziny, która pierwotnie miała ją adoptować. Siostry mieszkają więc razem. Mają obecnie 11 i 13 lat.

John T., 50-letni obecnie mężczyzna, do którego starsza z dziewczynek trafiła po przyjeździe do USA, został skazany w 2019 roku, jak czytamy w dokumentach sądowych, na łącznie 48 lat więzienia za trzy zarzuty uszkodzenia ciała dziecka.

Autorka/Autor:Łukasz Krajewski

Źródło: TVN24 Szczecin

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przyznał, że "bardzo pozytywnie ocenia operację kurską". - Jest ona złożona, ale idzie zgodnie z planem - oznajmił. Siły ukraińskie wkroczyły do przygranicznego obwodu rosyjskiego na początku sierpnia.

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

"Rezerwy wymiany rosną". Dlatego Ukraińcy wkroczyli do przygranicznego obwodu

Źródło:
PAP

Upały wróciły do Polski. W niedzielę temperatura w cieniu poszybuje aż do 33 stopni Celsjusza. Kolejne dni również zapowiadają się bardzo gorąco. Słoneczne chwile w nielicznych miejscach mogą być przerywane przez opady deszczu i burze.

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Fala gorąca na ostatni tydzień wakacji

Źródło:
tvnmeteo.pl

Maszynista pociągu Intercity nie zatrzymał się przed semaforem "stój" w Trzebini i wjechał na tor, po którym z naprzeciwka poruszał się inny pociąg. Dopiero później użył sygnału radio "stój", zatrzymując swój pociąg i ten jadący z naprzeciwka. Komisja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Semafor wskazywał "stój", maszynista się nie zatrzymał. Dwa pociągi jechały na siebie

Źródło:
Kontakt24

Nie odpuszczę tematu aborcji w tej kadencji na milimetr - zadeklarował lider Lewicy Włodzimierz Czarzasty. Komentował wczorajsze słowa premiera Donalda Tuska. - Donald, przepraszam. Nie zgadzam się z taką tezą - powiedział.

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Czarzasty odpowiada Tuskowi: Donald, przepraszam, nie zgadzam się. Nie odpuścimy

Źródło:
TVN24

Ziemia nagle zapadła się na chodniku w stolicy Malezji. 48-letnia kobieta, która wpadła do środka, pozostaje zaginiona - poinformowały służby.

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

W centrum miasta zapadł się chodnik. Kobieta runęła kilka metrów w dół

Źródło:
Reuters, The Guardian, CBS News

Prezydent Ukrainy, prezydent Polski i premier Litwy wystąpili na wspólnej konferencji prasowej w Kijowie. Andrzej Duda zapewnił, że Polska nadal będzie wspierać Ukrainę militarnie i politycznie. Złożył też deklarację dotyczącą hipotetycznego wycofywania wojsk rosyjskich z Ukrainy. Na te słowa żartobliwie zareagował Zełenski.

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Deklaracja Dudy i żart Zełenskiego na wspólnej konferencji

Źródło:
PAP, TVN24

Turcja wznawia wspólne patrole wojskowe z Rosją w północnej Syrii - poinformował resort obrony w Ankarze. Patrole granicy syryjskiej były prowadzone od 2019 roku, zostały zawieszone cztery lata później ze względów bezpieczeństwa w regionie.

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Państwo NATO wznawia patrole wojskowe. Z Rosją

Źródło:
PAP, BBC

Ukraina po raz pierwszy z powodzeniem użyła pocisku rakietowego Palianyca - poinformował w czasie przemówienia z okazji Dnia Niepodległości w Kijowie prezydent Wołodymyr Zełenski. Podkreślił, że jest to broń "zupełnie nowej klasy".

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Ukraińcy mają nową broń, Palianycę

Źródło:
Defense Express, PAP, BBC

Szczyt sezonu na grzyby zbliża się wielkimi krokami. Należy jednak pamiętać, że grzybobranie może słono kosztować - za złamanie przepisów można otrzymać mandat w wysokości do 500 złotych. Co więcej, za zbieranie gatunków chronionych sąd może wymierzyć karę pięciu tysięcy złotych.

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Nawet 5 tysięcy złotych kary za zbieranie grzybów

Źródło:
tvn24.pl

Włoskie służby otworzyły śledztwo w kierunku zabójstwa po śmierci miliardera Mike'a Lyncha i sześciu innych osób na luksusowym jachcie u wybrzeży Sycylii. Zarzutów nikomu nie postawiono, a dochodzenie nabierze bardziej konkretnego kierunku po wydobyciu i przebadaniu wraku leżącego na dnie morza. Przesłuchano wszystkich ocalałych pasażerów i członków załogi jednostki, w tym jej kapitana.

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Zatonięcie jachtu, śmierć miliardera i innych osób. Śledztwo w kierunku zabójstwa

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Żołnierze Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy będą mogli uzyskać obywatelstwo ukraińskie. Prezydent Wołodymyr Zełenski podpisał w tej sprawie ustawę.

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Walczą w Ukrainie, będą mieli obywatelstwo

Źródło:
PAP

Uzbrojony w nóż napastnik zaatakował w piątek wieczorem uczestników festynu z okazji 650-lecia miasta Solingen na zachodzie Niemiec - poinformowała agencja dpa. Z rąk nożownika zginęły trzy osoby, a osiem zostało rannych. Reuters przekazał w sobotę po południu, że niemiecka policja zatrzymała jedną osobę - to 15-latek. Nie jest podejrzany o atak nożem, lecz o niezgłoszenie zamiarów innej osoby, o których miał wiedzę.

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Policja zatrzymała jedną osobę

Atak nożownika podczas festynu w Solingen. Policja zatrzymała jedną osobę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, Reuters

Co najmniej dziesięć osób zginęło po tym, jak w wyniku intensywnych opadów deszczu na wyspie Phuket w Tajlandii osunęła się ziemia. Znajduje się tam wiele hoteli i turystycznych apartamentów. Blisko 20 osób zostało rannych.

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Ziemia osunęła się na popularnej wśród turystów wyspie. Zginęło co najmniej 10 osób

Źródło:
PAP, AFP

Wywiad wojskowy w Kijowie poinformował o ataku na magazyn amunicji w obwodzie woroneskim Rosji. Na obiekcie składowano między innymi pociski artyleryjskie i rakiety ziemia-powietrze.

Atak na magazyn amunicji w obwodzie woroneskim

Atak na magazyn amunicji w obwodzie woroneskim

Źródło:
Meduza, NV, tvn24.pl

Nad ranem zatrzymano 51-latka podejrzewanego o zabójstwo, który ukrywał się na posesji w gminie Rozogi (Warmińsko-Mazurskie). Wcześniej policja otoczyła teren i od piątkowego popołudnia próbowała prowadzić negocjacje z uzbrojonym mężczyzną. Jak przekazała prokuratura, na miejscu znaleziono zwłoki 47-latka, zatrzymany i ofiara byli mieszkańcami tej samej miejscowości.

W mieszkaniu zwłoki mężczyzny i uzbrojony 51-latek. Nowe informacje od prokuratury

W mieszkaniu zwłoki mężczyzny i uzbrojony 51-latek. Nowe informacje od prokuratury

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24

Na dworcu kolejowym w Lesznie w przedziale silnika jednej z lokomotyw stojącej przy peronie pojawił się ogień. Z podpiętych wagonów ewakuowano około 800 pasażerów, nikt nie został ranny. Na miejscu pracowały trzy zastępy straży pożarnej. Prawdopodobnie doszło do samozapłonu.

Pożar lokomotywy. Ewakuowano 800 pasażerów

Pożar lokomotywy. Ewakuowano 800 pasażerów

Źródło:
tvn24.pl

Dziś wjazd do lasu pojazdem silnikowym, tam gdzie nie wolno, może zakończyć się karą w wysokości od 20 do 500 złotych. W skrajnych przypadkach, kiedy zniszczona zostanie przyroda, mandat od straży leśnej czy też policji może się zwiększyć do 1000 złotych. Pojawił się jednak pomysł zaostrzenia tych kar. Materiał programu "Raport" w TVN Turbo.

"Troszkę śmieszny" mandat za wjazd do lasu. Resort mówi o konfiskacie pojazdu

"Troszkę śmieszny" mandat za wjazd do lasu. Resort mówi o konfiskacie pojazdu

Źródło:
TVN Turbo

Sucha i gorąca pogoda sprzyja wzrostowi zagrożenia pożarowego w lasach. Jak przestrzega IMGW w mediach społecznościowych, planując wycieczki na łono natury warto zachować ostrożność. Z map opublikowanych przez synoptyków wynika, że w niedzielę w wielu miejscach Polski sytuacja ma być ekstremalna.

Ekstremalne zagrożenie. Mapy pełne fioletu i brązu

Ekstremalne zagrożenie. Mapy pełne fioletu i brązu

Źródło:
tvnmeteo.pl IMGW

Bardzo bym się cieszył, gdyby to Mariusz Błaszczak został moim następcą na stanowisku prezesa Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Jarosław Kaczyński. Zaznaczył jednocześnie, że nie jest to "swoista dyrektywa seniora partii", a ostateczną decyzję podejmie kongres PiS.

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Kto zastąpi Kaczyńskiego? Prezes PiS wskazał faworyta. "Cenię go i lubię"

Źródło:
PAP

Odblokowano autostradę A4 we Wrocławiu, na której w sobotę panowały poważne utrudnienia po śmiertelnym wypadku, do którego doszło nad ranem. Obecnie sytuacja na drodze wróciła do normy.

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Śmiertelny wypadek na autostradzie

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

W tragicznym wypadku przy ulicy Vogla zginęły trzy osoby. Śledztwo jest już na końcowym etapie. Jak ustalono, kierowca pędził przez teren zabudowany obok ścieżki pieszo-rowerowej nawet 170 km/h. Mieszkańcy zbierają podpisy z apelem do władz miasta i policji o pilne działania na rzecz poprawy bezpieczeństwa na tej ulicy. - Nie chcemy kolejnej tragedii - mówi nam radna KO i inicjatorka akcji Urszula Włodarska-Sęk.

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Uderzyli w drzewo, auto stanęło w płomieniach. Trzy osoby zginęły. Biegli wyliczyli prędkość

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Mieszkanka Chechła pod Olkuszem trafiła do szpitala z ciężkimi poparzeniami ciała. Życiu kobiety, jak podaje policja, zagraża niebezpieczeństwo. W tej sprawie zatrzymano trzech mężczyzn, jednak zostaną oni przesłuchani dopiero w przyszłym tygodniu.

38-latka ciężko poparzona podczas imprezy. Zatrzymano trzech pijanych mężczyzn

38-latka ciężko poparzona podczas imprezy. Zatrzymano trzech pijanych mężczyzn

Źródło:
tvn24.pl / PAP

Dzikan rzeczny uciekł ze stajni w poznańskim Starym Zoo. Na czas odłowienia zwierzęcia ewakuowano zwiedzających. Ogród przez godzinę był nieczynny.

Ucieczka w zoo. Ewakuowano zwiedzających

Ucieczka w zoo. Ewakuowano zwiedzających

Źródło:
tvn24.pl

Do poważnego wypadku doszło w piątek na stacji kolejowej w mieście Kerpen niedaleko Kolonii w Niemczech. Ciężarówka na polskich tablicach spadła z wiaduktu na tory. Kierowca odniósł obrażenia. Wszczęto śledztwo - poinformowała policja. 

Poważny wypadek w Niemczech. Polska ciężarówka spadła z wiaduktu na tory kolejowe

Poważny wypadek w Niemczech. Polska ciężarówka spadła z wiaduktu na tory kolejowe

Źródło:
RTL News
"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

"Gromadzili chore wręcz ilości szczątków ludzkich z całego świata"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24 wraca "Czarno na białym". Najbliższa premiera już 26 sierpnia. Program przygotowywany przez wielokrotnie nagradzanych dziennikarzy będzie można oglądać codziennie - od poniedziałku do czwartku o godzinie 20.30. Wszystkie reportaże będą dostępne też w portalu TVN24 GO - a większość z nich będzie można tam zobaczyć jeszcze przed emisją w telewizji.

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

"Czarno na białym" wraca po wakacyjnej przerwie na antenę TVN24

Źródło:
Czarno na białym

Pierwszy odcinek wyczekiwanego przez widzów nowego sezonu "Odwilży" właśnie pojawił się na platformie Max. Czego spodziewać się po nowej odsłonie produkcji? Na ekranie zobaczymy dobrze znanych bohaterów, ale też plejadę gwiazd w rolach nowych postaci.

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Pierwszy odcinek drugiego sezonu "Odwilży" już dziś w serwisie Max

Źródło:
DD TVN, tvn24.pl

W najnowszym "Kadrze na kino" Ewelina Witenberg opowiedziała o najgłośniejszych filmowych premierach tego tygodnia. Na wielki ekran trafił między innymi film "Mrugnij dwa razy", który jest reżyserskim debiutem Zoë Kravitz. Prowadząca program opowiedziała też o sprzedaży najdroższej w filmowej historii figurki.

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Co warto obejrzeć. Ewelina Witenberg podsumowuje. "Kadr na kino" w TVN24

Źródło:
tvn24.pl