Miały trafić do jednej rodziny, za oceanem zostały rozdzielone. Jedna z sióstr przeżyła koszmar

Źródło:
TVN24 Szczecin
Jedna z dziewczynek prawdopodobnie była wykorzystywana seksualnie
Jedna z dziewczynek prawdopodobnie była wykorzystywana seksualnie
tvn24
Jedna z dziewczynek prawdopodobnie była wykorzystywana seksualnie (materiał z 2017 roku)tvn24

Wraca sprawa sióstr spod Szczecina, które zostały adoptowane przez amerykańską rodzinę, a potem rozdzielone. Jedna z nich padła ofiarą przemocy domowej – amerykański sąd skazał w tej sprawie opiekuna dziewczynki na prawie 50 lat więzienia. Ukarana została także właścicielka amerykańskiej agencji adopcyjnej, która okłamała polskie odpowiedniczki o tym, że dziewczynki pozostaną w jednej rodzinie. Polska prokuratura prowadzi swoje śledztwo w sprawie handlu ludźmi i zatrzymała w tej sprawie kolejną już osobę – Wierę Z., obywatelkę Rumunii.

Tragiczna historia dwóch sióstr spod Szczecina zaczęła się w 2013 roku, gdy jedna z nich miała zaledwie roczek, a druga trzy latka. – Dziewczynki pochodziły z trudnej rodziny biologicznej, niewydolnej wychowawczo. Były bardzo zaniedbane, obciążone ryzykiem upośledzenia umysłowego – opowiadała dziennikarzom "Czarno na białym" TVN24 w 2017 roku Joanna Kawałko z Ośrodka Adopcyjnego Fundacji "Mam Dom".

Dziewczynki zostały odebrane rodzicom i rozpoczęły się poszukiwania dla nich domu. Polskie prawo nie pozwalało na ich rozdzielenie, a żadna z polskich rodzin nie chciała adoptować dwójki dzieci. Udało się taką rodzinę znaleźć dopiero w 2015 roku i to aż w Salt Lake City w Stanach Zjednoczonych.

Zgoda na adopcję

Rodzina, o której mowa, założyła wówczas nawet internetową zbiórkę pieniędzy, by nie rozdzielać sióstr. Opisali w niej, że agencja European Adoption Consultants skontaktowała się z nimi, informując, że dziewczynka, którą chcą adoptować, ma siostrę i wtedy mieli zdecydować, że wezmą obie dziewczynki.

- Rodzina przyjechała do Polski, poznała dzieci, mieszkała z dziewczynkami, psycholog z naszego ośrodka nadzorował, jak się ta więź między dziewczynkami a rodzicami kształtuje – przekazywała nam Izabela Rutkowska z Krajowego Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Wyjaśniała też, że przyszli rodzice adopcyjni odpowiednio reagowali na problemy z zachowaniem dziewczynek i wydawało się, że zależy im na nich.

Sąd Rejonowy Szczecin - Prawobrzeże i Zachód wydał zgodę na adopcję i rodzina, wraz z obiema dziewczynkami, wyjechała do Stanów. Amerykańską rodzinę sprawdziły też służby USA, m.in. agencja federalna US Citizenship and Immigration Services (USCIS).

Dramatyczne informacje

Już na lotnisku okazało się jednak, że amerykańscy rodzice nie chcą zatrzymać starszej z dziewczynek, która miała problemy z zachowaniem i lekką niepełnosprawność intelektualną. Przekazali ją innej rodzinie. Później tłumaczyli, że nie mogli zapanować nad problemami z zachowaniem dziecka i że jeszcze w Polsce poinformowali o tym amerykańską agencją EAC, która pośredniczyła w adopcji. Mieli wspólnie ustalić, że w USA starsze dziecko trafi do innej rodziny. Nikt jednak nie poinformował polskiej strony o tej umowie.

– Gdyby ta pani powiedziała nam, że ona chce tylko jedno dziecko, a drugiej dziewczynki nie, to my byśmy powiedzieli: dziękujemy pani, nie dostanie pani żadnego – komentowała nam Barbara Passini, założycielka Krajowego Ośrodka Adopcyjnego Towarzystwa Przyjaciół Dzieci. Amerykański sąd zaakceptował jednak rozdzielenie sióstr.

Czytaj też: Mały Piotruś znalazł nowy dom. "Najlepszy możliwy prezent na dzień dziecka"

O tym, że do tego doszło, polska strona miała dowiedzieć się dopiero po roku i to w dramatycznych okolicznościach. W sierpniu 2016 roku starsza dziewczynka trafiła do amerykańskiego szpitala. Lekarz stwierdził, że "obrażenia, których doznała, wyglądają na wykorzystywanie seksualne z użyciem siły".

Odebrana licencja

Pojawiły się podejrzenia, że dziecko mogło być wykorzystane seksualnie jeszcze w Polsce. Nigdy nie zostały potwierdzone, ale uruchomiły lawinę zdarzeń.

We wrześniu 2016 roku amerykańska policja wysłała pismo do polskiej placówki adopcyjnej, która bezpośrednio opiekowała się dziewczynką - szczecińskiego Ośrodka Adopcyjnego Fundacji "Mam Dom". Ta zgłosiła sprawę do prokuratury. Krajowy Ośrodek Adopcyjny TPD, który współpracował z fundacją i odpowiadał za międzynarodową adopcję, stwierdził wówczas, że nie będzie zawiadamiał prokuratury, skoro współpracująca z nią fundacja już to zrobiła. Nie poinformowano także ministerstwa rodziny. Resort o całej sprawie dowiedział się kilka miesięcy później, 8 grudnia 2016 roku, od amerykańskiego konsula.

Izabela Rutkowska, założycielka Krajowego Ośrodka Adopcyjnego TPD, w rozmowie z TVN24 powiedziała wówczas, że sprawa dziewczynki spod Szczecina nie powinna posłużyć do zamknięcia ośrodka, ale do prześledzenia luk w polskich procedurach. Tłumaczyła, że pracownicy nie mieli uprawnień do skontrolowania sytuacji sióstr w USA, bo były one już obywatelkami USA i "nie podlegały polskiej jurysdykcji".

Apelowała, by "nie wylać dziecka z kąpielą" i nie odbierać dzieciom prawa do znalezienia rodzin adopcyjnych poza granicami kraju. Podkreślała, że przez 27 lat działalności Krajowy Ośrodek Adopcyjny Towarzystwa Przyjaciół Dzieci znalazł nowe domy dla ponad 2 tys. dzieci, których w Polsce nikt nie chciał. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odebrało jednak Krajowemu Ośrodkowi Adopcyjnemu prawo do przeprowadzania zagranicznych adopcji. Taka sytuacja trwa do dziś.

Przyznała, że kłamała

Podobnie postąpiła strona amerykańska, która odebrała licencję amerykańskiej agencji EAC, ale tylko na 3 lata. Jej ówczesna właścicielka została skazana w ubiegłym roku na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na trzy lata, z czego rok aresztu domowego. Wyrok dotyczył sprawy adopcji dziewczynek ze Szczecina - kobieta oskarżona została o spisek mający na celu oszukanie Stanów Zjednoczonych i jeden przypadek złożenia fałszywego oświadczenia przed polskim organem państwowym.

W trakcie śledztwa, jak opisują amerykańskie media, przyznała się do winy i do tego, że okłamała polską agencję adopcyjną w sprawie tego, że dziewczynki trafią do jednego domu. Wyrok jest efektem ugody, na który 74-letnia kobieta poszła z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.

Osoby, które w 2015 roku zaangażowane były w adopcję dziewczynek, nie chcą dziś komentować sprawy. - Ja całą sprawę przeżyłam traumatycznie - mówi nam nieoficjalnie jedna z nich. Obecnie zagraniczne adopcje z Polski to sytuacje pojedyncze, a zajmują się nimi ośrodki katolickie.

Polskie śledztwo

Szczecińska prokuratura kontynuowała sprawę także na własną rękę. We wrześniu 2022 roku prokurator zdecydował się przedstawić zarzuty trzem kobietom zaangażowanym w proces międzynarodowej adopcji z artykułu 189a Kodeksu karnego, czyli handlu ludźmi.

- W ramach prowadzonego w tej sprawie śledztwa zgromadzono materiał dowodowy, który pozwolił na przedstawienie zarzutu dwóm przedstawicielkom agencji adopcyjnej EAC oraz tłumaczce przysięgłej. Ustalono, że podejrzane, działając wspólnie i w porozumieniu, celem uzyskania pozytywnego rozstrzygnięcia sądu w przedmiocie adopcji dwójki małoletnich pokrzywdzonych przez zagraniczne małżeństwo złożyły przed tym sądem poświadczające nieprawdy fałszywe tłumaczenia dokumentów, w których celowo fałszywie zamieściły informacje o zamiarze adopcji dwóch dziewczynek, podczas gdy faktycznie z dokumentów wynikało, iż adopcja ma dotyczyć jednego dziecka. Dokumenty te stanowiły podstawy wydania przez sąd postanowienia o przysposobieniu - przekazała nam Monika Cruz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.

Jedną z nich - Wierę Z., obywatelkę Rumunii (posiadającą stały pobyt w Stanach Zjednoczonych i Szwajcarii) z międzynarodowej agencji adopcyjnej, która była zaangażowana w znalezienie amerykańskiej rodziny dwóm siostrom - zatrzymano pięć tygodni temu za granicą. Trafiła do polskiego aresztu.

- Zasadność powyższego zarzutu została potwierdzona postanowieniem Sądu Rejonowego Szczecin-Centrum w Szczecinie, który zastosował wobec podejrzanej obywatelki Rumunii środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania okres 2 miesięcy i 10 dni, to jest do dnia 30 czerwca 2023 roku - informuje prokurator Cruz. Sąd Okręgowy w Szczecinie skrócił później okres tymczasowego aresztowania o jeden dzień.

Boże dzieci. Segregacja rządowaZuza jest królewną tego domu. Wszyscy są jej mamami, ciociami, siostrami. 174 dorosłych z niepełnosprawnością intelektualną i ona jedna lat sześć, prawdopodobnie zupełnie zdrowa. Rodziny ustawiałyby się w kolejce, żeby wziąć ją do siebie. Ale system nie widzi dzieci z takich domów. Zuza z Łodzi zniknęła.

Wykluczające się ustalenia

Kolejna z zatrzymanych to psycholożka i tłumaczka języka angielskiego, która zajmowała się kontaktem amerykańskiej rodziny oraz agencji EAC z polskim ośrodkiem. Jej wersję wydarzeń opisała później "Gazeta Wyborcza". Prokuratura zarzuciła Marcie między innymi fałszerstwo, bo podczas procesu adopcyjnego przetłumaczyła wniosek o adopcję dwójki dzieci, podczas gdy – zdaniem prokuratury – amerykańskie małżeństwo złożyło wniosek o adopcję jednego dziecka. Kobieta tłumaczy, że para w międzyczasie złożyła drugi wniosek o adopcję obu sióstr i że nie miała pojęcia o tym, że dziewczynki w Stanach zostaną rozdzielone.

Tożsamości trzeciej osoby objętej zarzutami prokuratura nie ujawnia.

- Sprawa znajduje się na końcowym etapie. Obecnie trwają czynności związane z końcowym zaznajomieniem z materiałami postępowania podejrzanych - informuje Cruz. To oznacza, że niedługo można oczekiwać przesłania do sądu aktu oskarżenia. Śledczy nie uściślają, jakie mają dowody na ewentualną winę trzech podejrzanych kobiet.

Starsza dziewczynka wróciła do amerykańskiej rodziny, która pierwotnie miała ją adoptować. Siostry mieszkają więc razem. Mają obecnie 11 i 13 lat.

John T., 50-letni obecnie mężczyzna, do którego starsza z dziewczynek trafiła po przyjeździe do USA, został skazany w 2019 roku, jak czytamy w dokumentach sądowych, na łącznie 48 lat więzienia za trzy zarzuty uszkodzenia ciała dziecka.

Autorka/Autor:Łukasz Krajewski

Źródło: TVN24 Szczecin

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Donald Trump podpisał rozkaz wysłania 1500 żołnierzy na granicę z Meksykiem, by przeciwdziałać "inwazji". Pentagon poinformował, że wojsko wyśle samoloty i śmigłowce, by wesprzeć deportację imigrantów. Władze Meksyku, by przygotować się na napływ migrantów wydalanych z USA, rozpoczęły stawianie olbrzymich obozów namiotowych w mieście Ciudad Juarez - podał Reuters. Władze Meksyku twierdzą, że są przygotowane na możliwość masowej deportacji, ale niezależni komentatorzy mają co do tego wątpliwości.

Żołnierze USA wysłani na granicę. Meksyk tworzy obozy i mówi, że jest gotowy

Żołnierze USA wysłani na granicę. Meksyk tworzy obozy i mówi, że jest gotowy

Źródło:
PAP

Prezydent Panamy zapewnia, że nie obawia się inwazji wojsk amerykańskich. Jose Raul Mulino podkreślił, że przekazanie kontroli nad kanałem "nie było ustępstwem ani prezentem od Stanów Zjednoczonych" i zapewnił, że kanał "należy i będzie należał do Panamy".

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

"Bądźmy poważni". Prezydent Panamy nie obawia się inwazji USA

Źródło:
PAP

Donald Trump zagroził wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski udowadnia, że za salę dla "kandydata obywatelskiego" płaci biuro poselskie PiS. Z kolei Iga Świątek zagra dziś o finał Australian Open. Oto pięć rzeczy, które warto wiedzieć w czwartek 23 stycznia.

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Trump grozi Rosji, walka o finał Australian Open, faktura Nawrockiego

Źródło:
PAP, TVN24, Eurosport

Brytyjski resort obrony informuje o wytropieniu przez marynarkę wojenną rosyjskiego okrętu szpiegowskiego w kanale La Manche. Minister obrony John Healey zapewnił, że Wielka Brytania będzie nadal eksponować szkodliwą działalność Putina i zwalczać rosyjską "flotę cieni", by zapobiec finansowaniu nielegalnej napaści na Ukrainę.

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Wytropili rosyjski okręt szpiegowski w kanale La Manche

Źródło:
PAP

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt przekazała, że prezydent USA Donald Trump zawiesił pracowników biur programów różnorodności, równości i integracji (DEI) w rządzie federalnym i wysłał ich na płatne urlopy.

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Wszyscy federalni pracownicy biur równości i różnorodności wysłani do domów

Źródło:
PAP

Na polecenie premiera Donalda Tuska polskie placówki i dyplomaci są w gotowości do pomocy naszym obywatelom. Gdyby Donald Trump nakazał przeprowadzić masowe deportacje osób przebywających w USA nielegalnie, mogłoby to dotknąć również Polaków. - Władze Chicago zabroniły policji i służbom miejskim pytania o status imigracyjny - uspokaja Łukasz Dudka, szef największej gazety polonijnej w USA.

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

"Policja w Chicago nie ma prawa zapytać nikogo o status imigracyjny. Miasto wydało nawet broszurę"

Źródło:
Fakty TVN

- Przyjechała grupa mężczyzn z pałkami, maczetami. To miało nas zmusić do tego, abyśmy w stresie podpisali nową umowę z wyższym czynszem - opowiada w rozmowie z biznesową redakcją tvn24.pl Łukasz Małkiewicz, reprezentant kupców z warszawskiego centrum handlowego Modlińska 6D. Sebastian Bogusz, zarządca nieruchomości, ripostuje, że to działania kupców zmusiły spółkę do zwiększenia obsady ochrony obiektu. Prokuratura zdecydowała o wszczęciu w tej sprawie postępowania.

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Spór w centrum handlowym. "Uderzyli dużą armią"

Źródło:
tvn24.pl

Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki przez prawie 200 dni miał zajmować luksusowy apartament w muzealnym kompleksie hotelowym oddalonym o pięć kilometrów od jego domu. Według posła PiS Kazimierza Smolińskiego jego pobyt mógł być spowodowany utrudnioną komunikacją po mieście. - W Gdańsku pięć kilometrów to podobnie jak w Warszawie, jest duży ruch przecież - powiedział w "Kropce nad i". - Nigdy bym nie wpadł na to, żeby wynająć hotel pięć kilometrów od swojego miejsca zamieszkania i żeby Sejm za ten hotel zapłacił - mówił z kolei Tomasz Trela (Nowa Lewica).

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Apartament pięć kilometrów od domu. "Jest duży ruch przecież"

Źródło:
TVN24

Prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że "kocha Rosjan" i ma "dobre stosunki z prezydentem Putinem" i dlatego zamierza zrobić Rosji "wielką przysługę". "Dojdźmy do porozumienia teraz i zatrzymajmy tę absurdalną wojnę" - zaapelował Trump. Zagroził też wprowadzeniem wysokich ceł i sankcji wobec Rosji, jeżeli w najbliższym czasie nie dojdzie do zakończenia działań zbrojnych w Ukrainie.

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

"Jeśli nie zawrzemy 'umowy', nie będę miał innego wyjścia". Trump o "przysłudze" dla Rosjan

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Pożar składowiska odpadów w Płoszowie niedaleko Radomska. Jak poinformowali strażacy, palą się niebezpieczne odpady. Ratownicy zaapelowali, by mieszkańcy nie otwierali okien.

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Płoną niebezpieczne odpady w Płoszowie

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- My, Polacy, wobec niestety tak podzielonej Europy, bardzo potrzebujemy Donalda Trumpa. My, Polacy, nie możemy sobie pozwolić na konflikt z amerykańską prezydencją - mówił w "Faktach po Faktach" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński (PSL). Przypomniał też nieprzychylne słowa Donalda Tuska na temat Trumpa. - Ja się bardzo boję pytania, które Prawo i Sprawiedliwość może zadać w drugiej turze wyborów prezydenckich: czy Polskę stać na to, by prezydent i premier byli pokłóceni ze Stanami Zjednoczonymi? - powiedział.

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

"Musimy zrobić wszystko, by nie dać PiS-owi tego argumentu"

Źródło:
TVN24

Kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta RP Rafał Trzaskowski pokazał na spotkaniu z wyborcami w Szczecinie fakturę za wynajęcie sali na spotkanie z Karolem Nawrockim, którą uregulowało biuro poselskie Czesława Hoca (PiS). - Oni się niczego nie nauczyli. Dlatego musimy zamknąć sprawę rozliczeń jak najszybciej - mówił Trzaskowski. Powiedział też, co zrobi pierwszego dnia prezydentury, gdy wygra wybory.

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Trzaskowski pokazuje fakturę za salę dla Nawrockiego. "Oni się niczego nie nauczyli"

Źródło:
TVN24, PAP

Na spotkaniu wyborczym w Nowym Sączu z kandydatem PiS na prezydenta RP Karolem Nawrockim sympatycy prawicy znów skandowali okrzyki wymierzone w premiera. - Nie boimy się Tuska, a jak ktoś ma problemy ze słuchem, to do laryngologa - stwierdził prezes IPN, reagując na hasło wykrzykiwane przez publiczność.

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Znów okrzyki o Tusku na spotkaniu z Nawrockim. Prezes IPN wysyła do laryngologa

Źródło:
TVN24

Cztery tysiące żołnierzy z Korei Północnej, czyli blisko 40 procent ze wszystkich wysłanych przez reżim do walki przeciwko Ukraińcom, zostało wyeliminowanych z działań bojowych - podaje BBC, powołując się na doniesienia zachodnich urzędników. W ciągu ostatnich trzech miesięcy zginęło prawdopodobnie około tysiąca z nich.

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

"Są mięsem armatnim". Tylu żołnierzy stracił Kim

Źródło:
BBC, PAP

Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, odnosząc się publikacji portalu Strefa edukacji na temat kontrowersji wokół jej wykształcenia, oświadczyła, że ma wykształcenie wyższe licencjackie. - Nie jestem magistrem i nigdy nie ubiegałam się o stanowiska tego wymagające - podkreśliła.

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Kotula: nie mam tytułu magistra, ale posiadam wykształcenie wyższe

Źródło:
PAP

Prawomocny wyrok w sprawie znanej piosenkarki i jej byłego męża

Źródło:
PAP

W Iraku przegłosowano zmiany w prawie, które zalegalizowały małżeństwa nawet 9-letnich dziewczynek. O aprobowaniu takich ślubów będą teraz decydować duchowni poszczególnych odłamów islamu. - Dotarliśmy do końca praw kobiet i końca praw dzieci w Iraku - skomentował prawnik Mohammed Juma, jeden z głównych przeciwników zmian.

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Zalegalizowano śluby z 9-letnimi dziewczynkami. "Dotarliśmy do końca praw kobiet i dzieci"

Źródło:
PAP, CNN, Guardian

Do największej ilości turbulencji w Europie dochodzi podczas lotów, których trasy rozpoczynają się lub kończą w Szwajcarii, wynika z danych portalu Turbli. Najbardziej obfitująca w turbulencje okazuje się trasa z Nicei do Genewy. Przyczyną są okoliczne alpejskie szczyty.

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Nad jednym krajem w Europie najczęściej dochodzi do turbulencji

Źródło:
Euronews, tvn24.pl

Arktyczne zimno, które sięgnęło południowych części Stanów Zjednoczonych, sprowadziło śnieg i opady marznące do regionów, które od wielu lat nie doświadczyły tak potężnego ataku zimy. Według władz zginęło co najmniej 12 osób.

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

"Nigdy czegoś takiego nie widziałem. I prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczę"

Aktualizacja:
Źródło:
CNN, PAP, NWS, eu.usatoday.com

Kto i po co osłupkowuje gotowe miejsca parkingowe? Takie pytanie zadała lokalnej grupie w mediach społecznościowych mieszkanka Saskiej Kępy. Za wprowadzeniem zmian w organizacji ruchu stoją stołeczni drogowcy, którzy wyjaśnili, jaki jest ich powód.

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Stanęły słupki, parkować nie można. Drogowcy podali powód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Operatorowi sieci Play - spółce P4 oraz Netii zostały przedstawione zarzuty - podał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Dotyczą one prezentowania cen w sposób, który może wprowadzać w błąd. UOKiK wyjaśnił, że firmy w reklamach pokazują ceny uwzględniające rabat, na przykład marketingowy, o czym konsument może nie wiedzieć.

Dwie duże firmy z zarzutami

Dwie duże firmy z zarzutami

Źródło:
PAP

Podatnicy mają możliwość skorzystania z ulgi w PIT, jeśli sprzedali mieszkanie przed upływem pięciu lat od nabycia, a otrzymane środki przeznaczyli na zakup, remont i wyposażenie nowego. Krajowa Administracja Skarbowa poinformowała w indywidualnej interpretacji o sprzęcie AGD, który może być zaliczony do wydatków objętych odliczeniem.

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Ulga w PIT. Ten sprzęt domowy można odliczyć

Źródło:
tvn24.pl

W środę, 22 stycznia, euro spadło poniżej poziomu 4,23 złotego. Oznacza to, że kurs euro znalazł się na najniższym poziomie od pięciu lat. Jak wskazali analitycy, została przełamana pewna symboliczna bariera.

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

"Niezły twist". Euro najtańsze od pięciu lat

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, PAP

KIA, Opel i Honda poinformowały, że właściciele niektórych aut tych marek powinni zgłaszać się do autoryzowanych stacji obsługi w celu naprawy usterek. W pewnych modelach stwierdzono awarię poduszek powietrznych, a w innych - wyciek płynu hamulcowego. Naprawy mają dotyczyć ponad 33 tysięcy samochodów.

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Wielka akcja serwisowa. Kilkadziesiąt tysięcy aut do warsztatów

Źródło:
PAP
Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Zbrodnia VAT-owska w PKOl? Skarbówka zawiadamia prokuraturę

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Proboszcz ogłosił z ambony, że w wizytach duszpasterskich będzie go wspierał "serdeczny przyjaciel". Okazało się, że chodzi o Dariusza L., podejrzanego o molestowanie dziewięciorga dzieci. Mężczyzna miał dotykać jedno z dzieci po pośladkach podczas lekcji religii. Kuria przeprasza "wszystkich, których ta sprawa zaniepokoiła lub dotknęła".

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Ksiądz podejrzany o pedofilię chodził po kolędzie

Źródło:
tvn24.pl / Dziennik Zachodni

Muzyk disco polo Łukasz Obszyński, znany jako DJ Yogas, miał 39 lat. Zginął w wypadku w Werbkowicach (Lubelskie), gdzie zderzył się czołowo z wojskową ciężarówką. Muzyka żegna zespół Energy Girls, z którym grał w latach 2017-22.

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Nie żyje znany muzyk disco polo. Zginął w wypadku

Źródło:
tvn24.pl

Dwie osoby, w tym dwuletnie dziecko, zginęły w wyniku ataku nożownika w parku w bawarskiej miejscowości Aschaffenburg - poinformowała w środę niemiecka policja. Kilka osób zostało rannych, w tym dwie poważnie. Podejrzany mężczyzna został zatrzymany. To 28-latek z Afganistanu, który - jak donosi "Spiegel" - mieszkał w ośrodku dla azylantów.

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Atak nożownika w Bawarii. Nie żyją dwie osoby, w tym dziecko

Źródło:
PAP, Reuters, Bild

Trzy osoby, w tym dwoje pracowników Sądu Okręgowego w Łodzi, zostało zatrzymanych w śledztwie dotyczącym oszustw i prania brudnych pieniędzy. Jak poinformowała prokuratura, według szacunków z sądu zniknęło blisko milion złotych. Możliwe jednak, że po doszacowaniu suma strat będzie większa.

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Pracownicy sądu zatrzymani w śledztwie dotyczącym prania pieniędzy

Źródło:
TVN24, PAP
MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

MON i MEN mogą się pomylić, gdy mowa o religii w szkole. W co gra PSL?

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Tegoroczny Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już 26 stycznia. Zgromadzone podczas niego środki wesprą onkologię i hematologię dziecięcą. Do udziału w akcji włączyli się dziennikarze i dziennikarki TVN i TVN24. Monika Olejnik oferuje ręcznie malowaną chustę góralską i śniadanie.

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

"W Hotelu Bristol albo w barze mlecznym". Wyjątkowa aukcja Moniki Olejnik dla WOŚP

Źródło:
TVN24

Zdjęcie "Czas Apokalipsy" Chrisa Niedenthala zapisało się w historii Polski i Europy. Teraz fotografia trafia na aukcję Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Legendarny fotoreporter wspólnie z czteroletnimi bliźniętami Leną i Filipem Sosnowskimi przekazali na nią odbitkę numer 9. Niedenthal w rozmowie z rodzicami małych darczyńców - Natalią Szewczak (Business Insider Polska) i Mateuszem Sosnowskim (TVN24) - opowiedział o niesamowitej historii zdjęcia i o tym, jak niemal cudem, dzięki pomocy nieznajomego, udało się je wywieźć z Polski i pokazać światu.

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

To, że wydostało się z Polski, to niemal cud. Legendarne zdjęcie do wylicytowania

Źródło:
tvn24.pl

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy w niedzielę, 26 stycznia, zagra już po raz 33. Na błoniach Narodowego stanęła scena, miasteczko i główne studio. Dzień wcześniej, w sobotę, wystartują stamtąd uczestnicy Biegu "Policz się z cukrzycą". Organizacja Finału WOŚP i towarzyszących wydarzeń spowoduje zmiany w ruchu i parkowaniu.

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Na błoniach Narodowego stanęła scena WOŚP. Od soboty zmiany w ruchu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

33. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy już w niedzielę, 26 stycznia. Zebrane pieniądze wesprą dziecięcą onkologię i hematologię. Liczy się każdy grosz, a razem możemy więcej. Sześcioletnia Pola i jej historia udowadniają, że wspierając Orkiestrę, wspieramy chore dzieci.

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

"Jeżeli ktoś nie wierzy, to my dajemy przykład". Sześcioletnia Pola żyje dzięki sprzętowi WOŚP

Źródło:
Fakty po Południu TVN24