Bicie, poniżanie, wulgarne wyzwiska - to metody jednej z opiekunek zajmującej się niepełnosprawnymi w Domu Pomocy Społecznej w Rokocinie na Pomorzu. Kobieta przez cztery lata znęcała się nad podopiecznymi. O tym jak traktuje niepełnosprawnych kierownictwo placówki dowiedziało się z nagrania jakie zrobili inni pracownicy. Choć sąd ją za to skazał, wciąż pracuje w placówce. Sprawą zajęli się reporterzy TTV.
"Ty baranie jeden co robisz? Nie rozbieraj się do cholery jasnej, bo cię normalnie zdzielę zaraz! Giry do góry bo cię … pajacu jeden cholerny" – tak do podopiecznych odzywała się jedna z pracownic Domu Pomocy Społecznej w Rokocinie.
Jak ustaliła prokuratura opiekunka przez cztery lata fizycznie i psychicznie znęcała się nad niepełnosprawnymi podopiecznymi. Wyzywała, biła po różnych częściach ciała i szarpała za ubrania. W tym czasie ani dyrekcja placówki, ani starosta, który nadzoruje prace DPS-u niczego nie zauważyli.
Agresja i wyzwiska były codziennością
Pracownicy Domu Pomocy Społecznej przekonują, że agresja i wyzwiska ze strony opiekunki były codziennością, o której alarmowali dyrekcję. – Zachowanie było takie, że włosy dęba stawały. Do innych też się odnosiła w taki brutalny sposób z wyzwiskami, z przekleństwami, mieszkańcy omijali ją szerokim łukiem – mówi jeden z pracowników DPS-u.
Jak przekonują pracownicy, reakcji ze strony dyrekcji na ich sygnały nie było, dlatego pod koniec 2012 roku zdecydowali się nagrać jedną z takich sytuacji. Wtedy złożyli oficjalne zawiadomienie do dyrekcji placówki, o tym, że jedna z opiekunek znęca się nad podopiecznymi.
"Słyszałam na nagraniu głos mojego syna"
Kobieta miała znęcać się między innymi nad 30-letnim Łukaszem. Chłopak z powodu niedotlenienia przy porodzie urodził się z uszkodzoną lewą półkulą mózgu, jest niepełnosprawny intelektualnie i nie ma z nim żadnego kontaktu. Przez cała dobę wymaga specjalistycznej opieki.
- Słyszałam ewidentnie, że na nagraniu jest głos mojego syna, ale ilekroć przyjeżdżałam nic nie zauważyłam, żeby ktoś miał zły stosunek do mojego syna. Nie miałam żadnych podejrzeń, że cokolwiek może się tam dziać – mówi Danuta Trzebiatowska, matka jednego z podopiecznych w Domu Pomocy Społecznej w Rokocinie.
Opiekunkę skazano
O sprawie powiadomiono prokuraturę. Sąd uznał opiekunkę winną fizycznego i psychicznego znęcania się nad podopiecznymi i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu, oraz orzekł wobec niej pięcioletni zakaz sprawowania opieki nad osobami niepełnosprawnymi. Jednak mimo wyroku sądu opiekunka nie została zwolniona.
- Opiekunka była odsunięta. Pracowała w pralni, nie miała kontaktu z mieszkańcami – tłumaczyła Irena Macińska, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Rokocinie.
Jak twierdzi dyrektorka oskarżenia pracowników DPS-u o to, że nie chciała zająć się sprawą znęcania nad podopiecznymi, mimo że widziała co się dzieje w ośrodku są pomówieniem.
Choć taka sytuacja trwała cztery lata o niczym nie wiedzieli też pracownicy Starostwa Powiatowego mimo, że to starosta sprawuje nadzór i kontroluje prace DPS-u.
Dom Pomocy Społecznej, w którym opiekunka znęcała się nad niepełnosprawnymi znajduje się w Rokocinie:
Autor: ws/kv / Źródło: Blisko Ludzi, TTV
Źródło zdjęcia głównego: TTV, Blisko Ludzi