W niedzielę podczas 5. Rajdu Żuławskiego zginęło dwóch uczestników imprezy: Łukasz i Tomasz. Prokuratura bada, co doprowadziło do ich śmierci. Tymczasem członkowie Olsztyńskiego Klubu Rajdowego emocjonalnie żegnają kolegów.
"Łukasza i Tomka będziemy wspominać jako dobrych kolegów, uczynnych, ludzi z pasją chętnie dzielących się doświadczeniem" – czytamy w komunikacie zamieszczonym na portalu społecznościowym przez Olsztyński Klub Rajdowy, do którego należało dwóch tragicznie zmarłych w niedzielę rajdowców.
"Koledzy z benzyną we krwi, którzy do końca robili to, co kochali” – piszą dalej o Łukaszu i Tomaszu ich koledzy. „Nasze myśli i serca wypełnia wielki smutek. Łączymy się w bólu z rodzinami i najbliższymi Łukasza oraz Tomka" – podsumowują.
"Wypadki się zdarzają"
Mężczyźni zginęli w niedzielę na drodze gminnej w pobliżu miejscowości Błotnik (woj. pomorskie). - Samochód dachował i wpadł do kanału wodnego – informował nas mł. bryg. Wojciech Wanat, rzecznik straży pożarnej w Pruszczu Gdańskim.
Patryk Szczuka ze straży pożarnej w Pruszczu Gdańskim relacjonował nam, że to jeden ze strażaków, którzy odpowiadali za zabezpieczenie wydarzenia, zauważył, że samochód wypadł z drogi i wpadł do rzeki. - Natychmiast zostały podjęte działania, zostały wezwane dodatkowe siły - mówił. Strażacy z OSP Cedry Wielkie wyciągnęli samochód w ciągu 10 minut. Kierowca i pilot byli reanimowani. Nie udało się ich uratować.
- Ten rajd się praktycznie zaczynał, to był drugi odcinek, także załogi już były po pierwszym przejeździe i zaczynały drugą pętlę. Zawsze stawiamy na pierwszym miejscu bezpieczeństwo zawodników i kibiców, mieliśmy pełne zabezpieczenie, były to cztery zastępy straży OSP, mieliśmy karetkę z ratownikami medycznymi, spełnialiśmy wszystkie wymogi stawiane przez regulaminy. Niestety, jest to sport ekstremalny i wypadki się zdarzają – przekonywał nas Tomasz Soldat, organizator rajdu.
Karol Kościuk z policji w Pruszczu Gdańskim potwierdził, że 5. Rajd Żuławski "był zgłoszony według obowiązujących przepisów".
- Jeżeli chodzi o zabezpieczenie, to oczywiście będzie to też przedmiotem postępowania - zaznaczył.
Bez jednoznacznych odpowiedzi
Potwierdza to Mariusz Duszyński z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
- Na razie nie można jednoznacznie odpowiedzieć, co było przyczyną tego tragicznego wypadku. Zabezpieczono samochód, który zostanie poddany badaniom przez biegłego, celem ustalenia, czy był sprawny przed zaistnieniem wypadku. Ponadto zostaną przeprowadzone sekcje zwłok ofiar, które pozwolą odpowiedzieć na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną zgonu, a także, czy kierujący pojazdem był trzeźwy i czy nie znajdował się pod działaniem środków psychoaktywnych – powiedział nam Duszyński.
Poza tym zabezpieczona została dokumentacja organizatorów. Powołani są także biegli, którzy ocenią zarówno zachowanie kierowcy, jak i przygotowanie trasy i zabezpieczenie imprezy.
Postępowanie nadzoruje prokuratura w Pruszczu Gdańskim.
Po wypadku rajd natychmiast został przerwany.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/MAK/gp / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24