Nie na jeziorze, a w domu. Nie za sterem, a przy ekranie komputera, choć czasem w łódce. Giżycka Grupa Regatowa zorganizowała zawody żeglarskie w formie wirtualnej. – Wszystkie zasady i nagrody są jak w normalnych regatach – przekonują.
60 zawodników bierze udział w trzydniowych regatach bez wychodzenia z domów. Ubrani w takie same jak podczas normalnych zawodów kombinezony, siedząc przed własnymi komputerami, "ruszyli" w sobotę o godz. 20. Słyszą wsparcie kibiców – członków własnych rodzin.
- W normalnym czasie teraz byłbym we Włoszech na zawodach i pływałbym w tej łódce – opowiada Mateusz Gigielewicz z Giżyckiej Grupy Regatowej, siedząc w swojej łódce w swoim pokoju. - Jednak jest epidemia, to postanowiliśmy zorganizować zawody online – wyjaśnia.
Wiatr im w oczy nie wieje
Jak opowiadają organizatorzy, uczestnicy wystartowali w trzech grupach – każda po 20 uczestników. Zasady są analogiczne do tych z zawodów na jeziorze – jest start, meta, kary za falstarty, a także karne okrążenia.
"Wszyscy rywalizują w jednej, szybkiej, czyli widowiskowej klasie, przy jednakowym wietrze" – opisuje Giżycka Grupa Regatowa. Najlepsi uczestnicy w lany poniedziałek wezmą udział w wyścigu o nagrody ufundowane przez burmistrza Giżycka.
W tych nietypowych regatach udział biorą nie tylko żeglarze z Giżycka, ale też z innych miast w Polsce, a nawet dwóch z Kaliningradu.
Mateusz Gigielewicz, choć przyznaje, że brakuje mu żeglowania pod gołym niebem, zachęca, by w czasach pandemii, pozostać w domach.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Giżycka Grupa Regatowa