Dwoje strażaków zginęło, trzeci został skazany za spowodowanie wypadku

Żukowo
Obrońca oskarżonego strażaka odniósł się do wyroku
Źródło: TVN24
37-letni strażak został skazany za nieumyślne spowodowanie wypadku z udziałem wozu strażackiego w Żukowie na Kaszubach. Zginęło dwoje jego znajomych, także strażaków ochotników. Wyrok to rok w zawieszeniu na trzy lata i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów ciężarowych 

We wtorek przed Sądem Rejonowym w Kartuzach rozpoczął i zakończył proces 37-letniego strażaka Szymona Z., oskarżonego o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego z udziałem wozu strażackiego OSP Żukowo. W wyniku doznanych obrażeń śmierć poniosły dwie osoby, członkowie załogi.

Szymon Z. przyznał się do winy i składał wyjaśnienia. - Jest mi strasznie przykro, że takie zdarzenie miało miejsce, że zginęli Karolina i Łukasz. Nie ma dnia, żebym nie myślał o nich. Chciałbym się zwrócić do rodziny. Przepraszam. Wiem, że to nie zwróci życia. Jest mi bardzo przykro" - mówił w sądzie oskarżony. Wyjaśniał, że niewiele pamięta ze zdarzenia, bo na skutek wypadku doznał wstrząśnienia mózgu i stracił przytomność. Tłumaczył, że ratownicy spieszyli się, by pomóc poszkodowanemu w innym wypadku - osobie zakleszczonej w aucie. Pamiętał, że przed nim jechał inny samochód ciężarowy, którego kierowca nie ustąpił pierwszeństwa ratownikom. Obrońca oskarżonego mecenas Piotr Pawlak złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze przez podsądnego. Adwokat wnioskował o karę roku w zawieszeniu na trzy lata oraz trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów kategorii C, C1 oraz AM. Wniosek poparły też rodziny tragicznie zmarłych druhów oraz prokurator, który zwrócił uwagę, że nie ma wątpliwości co do winy oskarżonego. - Jest to tragedia dla obu stron. Dla oskarżonego również - mówił prokurator Andrzej Jeliński z Prokuratury Rejonowej w Kartuzach. Zaznaczył, że w wypadku zginęli koledzy oskarżonego, gdy wszyscy jechali na akcję ratowniczą.

Sąd nie miał wątpliwości

Sędzia Joanna Siemaszko uwzględniła wniosek oskarżonego. Uznała go winnym i skazała na karę, o którą wnosił. Sąd obciążył też podsądnego kosztami sądowymi w wysokości ponad 26 tys. zł. Zdaniem sądu wina i sprawstwo oskarżonego nie budziły wątpliwości. Świadczyły o tym m.in. opinie biegłych ds. mechaniki oraz rekonstrukcji wypadków, zeznania świadków oraz wyjaśnienia oskarżonego na wtorkowej rozprawie, na której przyznał się do winy. Zaznaczył też, że z materiału dowodowego nie wynika, że wyprzedzany pojazd ciężarowy nie ustąpił pierwszeństwa. Jak przyznał sąd, kierowca tego pojazdu zamierzał wjechać w zatoczkę autobusową. Sąd podkreślił, że przy wymiarze kary wziął pod uwagę całość materiału dowodowego, a kara w dolnym wymiarze zagrożenia wynika z tego, że sąd wziął pod uwagę wszystkie czynniki przy wyrokowaniu. Sąd zaznaczył, że naruszenie zasad bezpieczeństwa ruchu nie było wynikiem brawury, ale chęci jak najszybszego dostania się na akcję ratunkową. - Oskarżony dalej pełni służbę, jako strażak. Nie jest osobą karaną. Nie figuruje w ewidencji kierowców naruszających przepisy ruchu drogowego. Oskarżony wyraził szczery żal i skruchę. Przeprosił rodziny pokrzywdzonych - uzasadniała werdykt sędzia Siemaszko.

Dodała, że jego dzisiejsza postawa na rozprawie i płacz, nie były ukierunkowane na korzystne rozstrzygnięcie i łagodniejszą reakcję, a powodowane były rzeczywistymi emocjami i bólem. Sędzia podkreśliła też, że oskarżony do dziś sam odczuwa skutki tego zdarzenia. Wtorkowy wyrok jest nieprawomocny.

Wyprzedzał ciężarówkę

Przypomnijmy, do zdarzenia doszło w nocy z 14 na 15 września 2023 r . w Żukowie w trakcie dojazdu załogi OSP na miejsce wypadku drogowego w Małkowie na Kaszubach.

W wypadku zginęło dwoje druhów OSP Żukowo
W wypadku zginęło dwoje druhów OSP Żukowo
Źródło: policja Kartuzy

Kierujący wozem strażackim 37-letni Szymon Z., wykonując na łuku drogi manewr wyprzedzania auta ciężarowego, utracił nad nim panowanie. Pojazd przewrócił się na prawy bok, uderzając przy tym w lewy bok ciągnika. W wozie łącznie znajdowało się pięciu członów załogi OSP. Dwoje z nich, kuzyni – Karolina D. oraz Łukasz D. zmarło na miejscu w wyniku doznanych obrażeń.

Źródło: Google Maps
TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: