- Sean "Diddy" Combs wprawdzie oczyszczony z najcięższych zarzutów o handel ludźmi i spisek o dokonanie wymuszeń, za które groziło mu dożywocie, jednak uznano go za winnego lżejszych przestępstw związanych z prostytucją.
- Sędzia orzekł, że Combs musi pozostać w areszcie na Brooklynie.
- Na sali rozpraw - jak opisało BBC - doszło do emocjonujących momentów.
Ława przysięgłych na Manhattanie uniewinniła w środę gwiazdę hip-hopu Seana "Diddy'ego" Combsa, założyciela wytwórni Bad Boy Records, z federalnych zarzutów o spisek mający na celu wymuszenie okupu i handel ludźmi w celach seksualnych, w tym jego dwóch byłych partnerek: piosenkarki rhythm and bluesa Cassandry "Cassie" Ventury oraz Jane.
Po 7-tygodniowym procesie uznano go jednak za winnego dwóch innych przestępstw – transportu w celu umożliwienia prostytucji. Zarzuty o transport w celach prostytucji mogą skutkować karą do 10 lat pozbawienia wolności za każdy przypadek. Prokuratura zapowiedziała, że będzie domagać się maksymalnie 20 lat łącznej kary. Agencja Reutera podkreśla, że decyzja 12 ławników była ogólnie zwycięstwem byłego miliardera, znanego z promowania hip-hopu w amerykańskiej kulturze.
Combs, niegdyś słynący z organizowania wystawnych przyjęć dla kulturalnej elity w luksusowych miejscach, jak Hamptons na Long Island i Saint-Tropez na Lazurowym Wybrzeżu, nie przyznał się do żadnego z zarzutów.
BBC: Combs padł na kolana
Gdy obrońcy muzyka usłyszeli wyrok, wyrażali zadowolenie. Combs złożonymi do modlitwy dłońmi wykonał gest w stronę ławy przysięgłych, po chwili wykonał ten sam gest w stronę córek, synów i matki – relacjonowała BBC. "Wydawało się, że wypowiadał bezgłośnie: wracam do domu" - przekazała.
Moment ten wydawał się równie wzruszający dla wielu prawników Combsa, w tym Teny Geragos, siedzącej obok muzyka i ocierającej łzy chusteczką.
Chwilę później główny obrońca, Marc Agnifilo, zwrócił się z wnioskiem o zwolnienie Combsa z federalnego aresztu, w którym przebywa od prawie roku. Zaproponował kaucję w wysokości jednego miliona dolarów oraz jego powrót do domu w Miami.
W środę sędzia federalny Arun Subramanian odrzucił jednak ten wniosek, argumentując, że "niemożliwe jest, aby oskarżony przedstawił jasne i przekonujące dowody, że nie stanowi żadnego zagrożenia". Uzasadnił to licznymi dowodami przedstawionymi w trakcie procesu, wskazującymi na akty przemocy, których dopuścił się oskarżony.
BBC zwróciła uwagę na najbardziej emocjonalny moment rozprawy, gdy Combs w geście wdzięczności "padł na kolana i położył głowę na fotelu", w którym chwilę wcześniej siedział.
"Następnie wstał ze swojego miejsca, klaszcząc głośno w dłonie i ściskając swoich prawników. Wielu członków rodziny i zwolenników w wypełnionej po brzegi głównej sali rozpraw dołączyło do niego, wiwatując" – poinformowała brytyjska telewizja.
Następnie muzyk został wyprowadzony z sali rozpraw – pozostanie w areszcie do czasu rozprawy w sprawie kaucji.
Autorka/Autor: asty/akw
Źródło: BBC, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Reuters