Samir S. oskarżony o potrójne morderstwo: nie mam za co przepraszać, jestem tu przez przypadek

Reporter Faktów rozmawia z Samirem S
Samir S. podczas pierwszej rozprawy w sądzie
Źródło: Arkadiusz Renc | tvn24
- To jakieś nieporozumienie, jestem tu przez przypadek. Nie ma na mnie żadnych dowodów - powiedział oskarżony o potrójne morderstwo w Gdański Samir S. Tuż przed rozpoczęciem pierwszej rozprawy z 34-latkiem rozmawiał Jan Błaszkowski, reporter Faktów TVN.

Chodzi o sprawę zabójstwa rodziny w Gdańsku, w tym 16-miesięcznej dziewczynki. Według śledczych to Samir S. stoi za potrójnym morderstwem sprzed dwóch lat. Jest również oskarżony o kradzież i nielegalne posiadanie broni. W środę ruszył proces Rosjanina, któremu grozi nawet dożywocie.

Sąd zakazał rejestracji oraz relacjonowania tego, co dzieje się na sali sądowej, po odczytaniu aktu oskarżenia. Reporterowi Faktów TVN udało się porozmawiać z Samirem S. jeszcze przed decyzją sędziego.

Ruszył proces  Samira S

Ruszył proces Samira S.

"To jakieś nieporozumienie"

- Nie zrobiłem tego. To jest jakieś nieporozumienie - powiedział S. Janowi Błaszkowskiemu z Faktów. Twierdził również, że nie ma pojęcia kto zabił trzyosobową rodzinę z Gdańska.

- Zdaje pan sobie sprawę, że wszystkie dowody wskazują, że to pan jest winny - zapytał oskarżonego reporter.

- Nie ma na mnie żadnych dowodów. Nie wiem o jakich dowodach pan mówi - odpowiedział krótko S.

Mężczyzna cały czas uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia i uparcie trzyma się swojej wersji.

- Nie mam za co przepraszać. Nie popełniłem żadnego przestępstwa - zakończył.

WIĘCEJ MATERIAŁÓW FAKTÓW

Zbrodnia w centrum Gdańska

Do zabójstwa 33-letniego Adama K., jego 30-letniej żony i ich jedynego dziecka - 16-miesięcznej córki Niny - doszło 13 marca 2013 r. wieczorem w mieszkaniu przy ul. Długiej. Ciała odkrył następnego dnia znajomy rodziny. Stwierdzono też, że z mieszkania zniknęły cenne przedmioty, m.in. sprzęt elektroniczny i liczne militaria z czasów II wojny światowej, które kolekcjonował gospodarz. Dzień po odkryciu ciał policja zatrzymała w Elblągu podejrzanego - urodzonego w Baku Rosjanina Samira S.

Śledztwo w tej sprawie prowadzili, pod nadzorem Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku, funkcjonariusze Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Wizja lokalna z udziałem Samira S.

Wizja lokalna z udziałem Samira S.

Znał zabitego

W śledztwie ustalono, że Samir S. znał Adama K. Podobnie jak on interesował się militariami. Feralnego dnia S. pojawił się w mieszkaniu kolekcjonera, bo ten podjął się wyceny kordzika oficerskiego z czasu II wojny światowej. W trakcie spotkania pomiędzy mężczyznami miało dojść do gwałtownej kłótni. Samir S. miał wyjąć pistolet i – strzelając dwukrotnie z bardzo bliskiej odległości w głowę - zabić Adama K. W identyczny sposób zginęła żona kolekcjonera, która przybiegła, usłyszawszy strzały. Następnie Samir S. miał zabić jednym strzałem w głowę dziewczynkę. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna zrobił to, bo dziecko krzyczało.

Kim jest Samir S.?

Kim jest Samir S.?

Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy gdańskiej PA wyjaśnił, że pistolet, którego miał użyć Samir S., to w miarę cicha, niewielka broń małego kalibru, więc sąsiedzi mogli nie usłyszeć odgłosów wystrzałów.

Według śledczych po zabójstwie Rosjanin ukradł z mieszkania zabitych liczne militaria (m.in. granaty ćwiczebne, sztylet, nieśmiertelniki i inne elementy umundurowania oraz wyposażenia niemieckich żołnierzy z czasów II wojny światowej), zastawę stołową i sztućce sygnowane symbolami Waffen SS oraz sprzęt elektroniczny, w tym laptop, dwa tablety i dwa aparaty fotograficzne. Prokuratura wyceniła wartość wszystkich skradzionych przedmiotów na ponad 65 tys. zł.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa / Źródło: TVN 24 /Fakty

Czytaj także: