Gorący wieczór pod bramą stoczni. Kilkadziesiąt osób protestowało przeciw powrotowi historycznego napisu "Stocznia Gdańska im. Lenina", który pojawił się tu kilka dni temu. W stronę napisu poleciały jajka i czerwona farba.
- Tu za walkę z komunizmem strzelali do ludzi w 70 i 81 roku - mówili wzburzeni gdańszczanie, którym nie podoba się replika historycznej bramy stoczni.
W proteście przeciwko zamontowaniu napisu "Stocznia Gdańska im. Lenina" powiesili na ogrodzeniu stoczni zdjęcia byłego prezydenta Lecha Wałęsy, premiera Donalda Tuska i prezydenta Gdańska Pawła Abramowicza. Protestujący obrzucili też jajkami portret prezydenta Gdańska i oblali czerwoną farbą portret Lenina.
Protestującym nie udało się ściągnąć napisu znad bramy. Zamiast tego powiesili transparentem z napisem "Solidarność". Na bramie stoczni zawisł również wielki transparent z napisem: "Wielka Niepodległa Rzeczpospolita odrzuca komunistycznych zbrodniarzy".
Politycy PiS wsparli protest
Na jednym z plakatów pojawił się także były prezydent Lech Wałęsa w mundurze zomo z dopiskiem "Bendem Pałował". - Wałęsa jest sam sobie winien, pokazał tylko gdzie naprawdę wtedy stał - skomentował Andrzej Jaworski, poseł PiS.
Kilka godzin wcześniej napis został oblany czerwoną farbą - CZYTAJ WIĘCEJ.
Kontrowersyjna brama
W nocy z niedzieli na poniedziałek nad bramą stoczni przywrócono napis „im. Lenina”. Powieszono też napisy znane z sierpnia 1980 r. - Proletariusze wszystkich zakładów łączcie się, Dziękujemy za dobrą pracę, a także postulaty strajkowe. Pojawił się też metalowy Order Sztandaru Pracy. Przed zmianą nad bramą wisiał napis Stocznia Gdańska S.A.
Zmiany wywołały wiele kontrowersji: prezydent miasta uznał, że odtworzenie historycznego wyglądu bramy to prawdziwa lekcja historii - sprzeciwili mu się głównie stoczniowcy, którzy uznali umieszczenie dawnych symboli za propagowanie komunizmu i wezwali policję.
Autor: ws / Źródło: tvn24