Wyrok zapadł w środę przed Sądem Okręgowym w Gdańsku. 44-latek odpowiada za zabójstwo w zamiarze bezpośrednim. Do zdarzenia doszło w kwietniu 2024 roku w Jagatowie koło Pruszcza Gdańskiego.
Jak przekazała prokuratura, 44-latek przyznał się do winy i złożył obszerne wyjaśnienia. Wskazał też motyw zbrodni - małżeństwo jego i ofiary się rozpadło, a on nie mógł się z tym pogodzić.
Sędzia skazał Rafała Z. na 12 lat więzienia.
Kilkudniowa obława, ukrywał się pod stertą ubrań
Ciało 40-latki znalazł w kwietniu 2024 roku syn ofiary. Kobieta miała liczne rany głowy, klatki piersiowej, przedramion i szyi. Bezpośrednią przyczyną śmierci był krwotok zewnętrzny.
- Rafał Z., przybywając w swoim domu, czekał na żonę. W pewnym momencie wyszedł na zewnątrz domu. Gdy przyjechała jego żona, bez słowa zadał jej wielokrotnie ciosy ostrym narzędziem. Następnie zbiegł - powiedział w czwartek jeszcze przed rozpoczęciem procesu Bartosz Woźniak z Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.
Poszukiwania męża ofiary trwały kilka dni. Policjanci sprawdzali wytypowane miejsca w rejonach gminy Pruszcz Gdański i powiatu gdańskiego. W działaniach zaangażowany był m.in. policyjny śmigłowiec. Mężczyzna został zatrzymany na terenie zabudowań gospodarczych w powiecie gdańskim. Ukrywał się pod stertą ubrań. Był zaskoczony wizytą policji i nie stawiał oporu.
Prokurator przed rozpoczęciem procesu, w marcu 2025 roku, poinformował, że oskarżony przyznał się do winy. - Podawał, że chciał pozbawić życia swoją żonę i siebie, tak, żeby być z nią razem w niebie - dodał prok. Woźniak.
Rafał Z. odbywał obserwację sądowo-psychiatryczną. Biegli stwierdzili, że w chwili popełniania czynu był poczytalny.
Mężczyźnie groziło dożywocie. Wyrok, który zapadł w środę przed gdańskim sądem jest nieprawomocny.
Autorka/Autor: MAK/gp
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Marcin Gadomski