Ostatni sztorm odsłonił na helskiej plaży tory, prowadzące w kierunku morza. Jak tłumaczy dyrektor Muzeum Obrony Wybrzeża w Helu, takie prefabrykowane elementy były powszechnie stosowane podczas wojny i przed nią. Prawdopodobnie te zostały użyte do transportu ciężkiego sprzętu na transportowce, płynące w stronę Niemiec.
Ostatni sztorm odsłonił w Helu (woj. pomorskie) ciekawe artefakty związane z militarną przeszłością półwyspu. Zdjęcia zostały wykonane na plaży pełnomorskiej w okolicach wejścia nr 64.
Jak poinformowała nas administracja profilu "Pociągi pancerne / Armoured trains i wojsko na torach", na którym opublikowano fotografie, nie jest to dla nich zaskoczenie, bo tory niejednokrotnie wyłaniały się już przy podobnej pogodzie, m.in. w lipcu 2018 roku.
Powszechna praktyka
O to, z jakich czasów pochodzą i jakie miały zastosowanie, zapytaliśmy dyrektora helskiego Muzeum Obrony Wybrzeża.
- To nie są tory w dokładnym tego słowa znaczeniu. To prefabrykowane elementy o długości kilku metrów, którego układano do doraźnego transportu. Stawiało się na nich najprostszy wagonik i przepychało jakiś cięższy ładunek. Na zdjęciach lotniczych z końca wojny, widać, że Niemcy zbudowali kilka mol w stronę pełnego morza. W momencie ewakuacji ładowali nie tylko ludzi, ale również sprzęt. W związku z tym przypuszczalnie chodziło właśnie o to, aby ten sprzęt dostarczyć na jakieś transportowce, które mogły odwieźć go w kierunku Niemiec - mówi Władysław Szarski.
Jak podkreśla nie jest to nic nietypowego, bo podobne tory układano w różnych miejscach i sytuacjach. Po użyciu były one zwykle rozbierane. Były one używane także przed wojną.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: nadesłane/Wiesiek Wójcik