Dwoje gdańszczan straciło 69 tysięcy złotych po tym, jak zadzwonili do nich oszuści podający się za bankowców i policjantów. Pokrzywdzeni przelali gotówkę na konta przestępców. W obu przypadkach wyświetlały się autentyczne numery telefonów komisariatu policji i infolinii banku.
Oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusz Chrzanowski poinformował, że do pierwszego oszustwa doszło 14 grudnia.
- Po południu do 22-letniej mieszkanki Gdańska zadzwonił oszust podszywający się pod pracownika banku. Mężczyzna powiedział, że ktoś, posługując się danymi kobiety, zaciągnął kredyt. Pieniądze nie zostały jeszcze wypłacone i szybko musi wystąpić o kredyt, aby sprawca nie mógł podjąć przyznanej pożyczki - powiedział Chrzanowski.
Chwilę później zadzwonił kolejny oszust, który powiedział, że jest policjantem i zajmuje się tą sprawą. Podczas rozmowy na telefonie pokrzywdzonej wyświetlił się autentyczny numer komisariatu przy ulicy Platynowej. W przestępczej grze brała udział także fałszywa specjalistka do spraw bezpieczeństwa banku, która uwiarygodniła całą historię.
CZYTAJ TEŻ: Myślała, że rozmawiała z pracownikiem banku, a potem policjantem. Straciła 25 tysięcy złotych
Na koniec 22-latka przelała zaciągnięty kredyt na rzekome techniczne konto banku, następnie miała pójść na komisariat, na którym czekał na nią policjant prowadzący sprawę. Gdy pokrzywdzona przyszła do komisariatu, dowiedziała się, że padła ofiarą oszustwa. Kobieta straciła 38 tysięcy złotych.
Wszystkie oszczędności wpłacił blikami na inne konto
Tego samego dnia oszuści nakłonili do wpłacenia na ich konto 59-latka z Gdańska. Mężczyzna stracił 31 tysięcy złotych.
- Tu sprawcy zadziałali nieco inaczej. Mężczyzna dowiedział się od fałszywego pracownika banku, że z jego konta właśnie są wypłacane pieniądze. Pracownik do spraw bezpieczeństwa pomoże uchronić jego oszczędności, jednak on sam musi natychmiast zainstalować na swoim telefonie specjalną aplikację - tłumaczył gdański funkcjonariusz.
Na polecenie oszusta dokonał wypłaty wszystkich oszczędności i za pomocą kodów blik wpłacił je na inne konto. Podczas rozmowy na telefonie pokrzywdzonego wyświetlały się autentyczne numery telefonów infolinii banku, a dzięki zainstalowanej aplikacji, przestępcy mieli pełen dostęp do telefonu i konta bankowego 59-latka.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk