Żadna firma nie złożyła oferty w przetargu metropolitalnej grupy zakupowej Gdańska na energię elektryczną na 2023 rok. Przetarg został unieważniony. W piątek odbył się zwołany przez prezydent miasta sztab kryzysowy dotyczący dostaw energii i ciepła.
O unieważnionym przetargu miasto poinformowano w czwartek. Jak przekazali urzędnicy w komunikacie prasowym, Gdańsk w tym roku przeznaczył na zakup energii elektrycznej 47 milionów złotych. Jak dodali, największe zużycie prądu generują podstawowe usługi publiczne, takie jak edukacja, oświetlanie ulic, dostawa wody, odbiór ścieków, czy komunikacja publiczna.
- Od wielu lat miasto Gdańsk wraz z różnymi przedsiębiorstwami oraz z niemal 70 gminami otaczającymi Gdańsk tworzą metropolitalną grupę zakupową. Do godziny 10 nie wpłynęła żadna oferta w przetargu dotyczącym dostawy energii na 2023 rok, co oznacza unieważnienie postępowania – powiedziała na czwartkowej konferencji prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
W piątek odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego między innymi w tej sprawie. O tym, co ustalono podczas spotkania, reporterka TVN24 rozmawiała z zastępcą prezydent Gdańska Piotrem Grzelakiem.
- Przygotowaliśmy trzy scenariusze, które w poniedziałek będziemy prezentować członkom naszej grupy zakupowej. Trzy scenariusze, które obejmują albo powtórzenie przetargu w tym samym składzie, albo wyłączenie części podmiotów i powtarzanie w mniejszej grupie tego przetargu, albo wolna ręka. To rozwiązanie, które wczoraj się pojawiło jako nowe rozwiązanie przez to, że nie ma oferty, to są właśnie negocjacje z jednym z operatorów na dostarczanie energii i jest to w jakimś sensie szansa na to, żeby tę niższą cenę uzyskać i zdjąć również ryzyka z tego dostarczyciela energii, które dzisiaj są - mówił Piotr Grzelak. - Jak patrzymy na giełdę, to ta giełda dzisiaj skacze po kilkaset złotych dziennie, jeśli chodzi o ceny energii. W tych negocjacjach jesteśmy w stanie to ryzyko ograniczyć - dodał.
Aleksandra Dulkiewicz podczas konferencji przekazała, że na sztabie kryzysowym obecni byli też przedstawiciele spółek dostarczających ciepło do odbiorców. Zapewnili oni, że mają zabezpieczony surowiec i ciepło będzie mieszkańcom dostarczane. Problem dotyczy więc tylko energii elektrycznej.
"Mamy dzisiaj w Polsce wielki chaos"
Po przekazaniu informacji o unieważnieniu przetargu na zakup energii elektrycznej na 2023 rok prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz stwierdziła w czwartek, że "mamy dzisiaj w Polsce wielki chaos".
- Nie wiemy, czy będzie stawka osłonowa, dla kogo ta stawka osłonowa będzie, w jaki sposób będzie naliczana. Dzisiaj mowa jest chyba o dwóch czy trzech różnych projektach właśnie dotyczących wsparcia różnych grup, jeśli chodzi o dostawę energii - stwierdziła Dulkiewicz.
- Apelujemy o to, żeby stawki osłonowe właśnie obejmowały te podstawowe usługi dla ludności, o których na razie nie słyszymy. Z tego, co wiemy, 12 października ma się odbyć posiedzenie komisji wspólnej rządu i samorządu właśnie dotyczące cen energii. To wszystko, naszym zdaniem, wpłynęło na to, że dzisiaj Gdańsk i nasza metropolitalna grupa zakupowa stoi przed wielkim wyzwaniem, co dalej i pewnie bardzo trudno będzie znaleźć rozwiązania wtedy, kiedy mamy do czynienia z chaosem legislacyjnym - dodała.
Aleksandra Dulkiewicz: istnieją trzy rozwiązania
Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła również, że w komunikacji publicznej w Gdańsku stawka za energię stanowi blisko 9 proc. całego budżetu, a dostawy wody to blisko 7 proc.
- Jeżeli stawki za energię wzrosną, to ceny za wszystkie usługi publiczne, z których korzysta prawie każdy mieszkaniec Gdańska, będą musiały wzrosnąć – dodała.
Prezydent Gdańska zaznaczyła, że obecnie, w świetle przepisów ustawy o zamówieniach publicznych, istnieją trzy rozwiązania.
- Pierwsze to zamówienie z wolnej ręki, drugie to powtórzenie przetargu w takim samym kształcie, a trzecie to również powtórzenie przetargu, ale z modyfikacjami – tłumaczyła.
Wiceprezydent Gdańska Piotr Borawski stwierdził, że rządzący stworzyli sytuację prawną, w której samorząd nie wie, które z usług objętych zakupem prądu przez miasto i wszystkich współpracujących partnerów będą objęte stawką osłonową. - Nie wiemy, jakie będą dokładnie reguły zakupu prądu, w związku z tym wszystkie ryzyka są przerzucane na samorządy, w ofertach, które są zatrważające – powiedział.
Jako przykłady samorządów wskazał Gdynię i Radom, w których stawki wzrosły o kilkaset procent. - My jako Gdańsk w tym roku kupujemy energię elektryczną za kwotę 47 mln zł. Proszę sobie wyobrazić, jakie to wyzwanie dla budżetu, gdyby te stawki wzrosły kilkukrotnie – dodał.
Samorządowcy apelują do rządzących
Wiceprezydent Borawski podkreślił, że nie wiedząc o tym, jaka część usług będzie objęta stawką osłonową, ciężko jest skalkulować ofertę i wyjść z możliwością kolejnego postępowania, czy negocjacji z wolnej ręki.
- Dlatego apelujemy do rządzących o to, żeby jak najszybciej przyjąć stosowne przepisy, a także o objęcie stawką osłonową jak najszerszej grupy usług publicznych – mówił.
Dyrektor Biura Energetyki Urzędu Miejskiego w Gdańsku Mariusz Sadłowski wyjaśnił, że jeżeli nie uda się wyłonić sprzedawcy energii w przetargu, miasto będzie zobligowane do tego, by kupować energię od sprzedawcy rezerwowego.
- To on będzie zobligowany do tego, by nam tą energię zapewnić. Niestety na samą stawkę sprzedaży rezerwowej nie mamy wpływu. Są to cenniki aktualizowane przez poszczególne podmioty - dodał.
Na poniedziałek zaplanowano spotkanie przedstawicieli metropolitalnej grupy zakupowej, która będzie podejmowała decyzje dotyczące dalszych działań.
Źródło: PAP/ TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock