Sąd rodzinny w Gdańsku nie zdecydował, czy roczna Sara wróci pod opiekę swoich rodziców. Powodem jest wniosek Rzecznika Praw Dziecka o wydanie dodatkowej opinii przez specjalistów. Dziewczynkę w grudniu w oknie życia w Gdańsku Matemblewie znalazły siostry zakonne. Następnego dnia do komisariatu policji zgłosił się 32-latek, pan Marcin. Powiedział, że jest ojcem dziecka i chce odzyskać córkę, którą w oknie bez jego wiedzy zostawiła matka. Ostatecznie rodzice Sary złożyli wniosek do sądu o powierzenie im wspólnej opieki.
Na piątkowej rozprawie przed sądem rodzinnym w Gdańsku stawili się rodzice, rodzina zastępcza, pod której opieką jest obecnie dziewczynka oraz przedstawiciel Rzecznika Praw Dziecka. Sędzia Mariusz Kaźmierczak, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku, przekazał w rozmowie z Dziennikiem Bałtyckim, że sąd nie podjął decyzji, do kogo trafi Sara.
- Sąd przesłuchał informacyjnie uczestników, po czym odroczył dzisiejszą rozprawę bez wyznaczania kolejnego terminu, z uwagi na wniosek dowodowy przedstawiciela Rzecznika Praw Dziecka o dopuszczenie dowodu z opinii Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów. W przypadku uwzględnienia przez sąd tego wniosku, kolejny termin rozprawy wyznaczony zostanie po uzyskaniu tej opinii - przekazał DB sędzia Kaźmierczak.
Według Ustawy z dnia 5 sierpnia 2015 r. o opiniodawczych zespołach sądowych specjalistów, ich zadaniem jest "sporządzanie, na zlecenie sądu lub prokuratora, opinii w sprawach rodzinnych i opiekuńczych oraz w sprawach nieletnich, na podstawie przeprowadzonych badań psychologicznych, pedagogicznych lub lekarskich".
Dziewczynkę w oknie życia przy Domu Samotnej Matki w Gdańsku Matemblewie siostry zakonne znalazły 1 grudnia 2024 roku. Następnego dnia do komisariatu policji przyszedł 32-letni mężczyzna i powiedział, że jest ojcem dziecka. Pan Marcin - jak twierdził - nie wiedział o tym, że matka Sary odda ją do okna życia. Chciał odzyskać córkę. Dziecko od grudnia jest pod opieką zawodowej rodziny zastępczej.
- Początkowo ojciec złożył wniosek o powierzenie mu wyłącznej opieki nad dzieckiem. W międzyczasie również matka złożyła wniosek o powierzenie tylko jej opieki nad dzieckiem. Ostatnio oboje rodzice cofnęli swoje wcześniejsze wnioski i złożyli nowy o powierzenie im wspólnej opieki - przekazał nam w styczniu br. sędzia Łukasz Zioła, rzecznik prasowy ds. cywilnych Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Walka o dziecko
Sprawę nagłośnił pan Marcin, który relacjonował w mediach walkę o swoją córkę. W rozmowie z nami, w grudniu 2024 roku, mężczyzna powiedział, że jest w trakcie rozwodu z matką dziewczynki. Według jego wersji, przyjechał on z córką do Gdańska, żeby spotkać się z żoną. - W niedzielę musiałem wyjechać. Prosiłem, żeby została z dzieckiem maksymalnie do poniedziałku - opowiadał mężczyzna.
W poniedziałek, kiedy - jak twierdzi - okazało się, że jego córki nie ma, zaczął jej szukać. Dzwonił do szpitali, a później zgłosił się do komisariatu. Tam potwierdzili, że dzień wcześniej znaleziono dziecko w oknie życia. - Od razu wiedziałem, że to Sara - mówi nam pan Marcin.
Dziennikarze "Uwagi!" TVN rozmawiali zarówno z ojcem, jak i matką Sary. - To, co mówi ten człowiek, to dla mnie stek bzdur i kłamstw. Postanowiłam od niego odejść ze względów bezpieczeństwa – opowiedziała kobieta.
Pan Marcin chciał odzyskać córkę, ale przed Sądem Rejonowym Gdańsk-Południe w Gdańsku zostało już wcześniej wszczęte z urzędu postępowanie o ograniczenie albo pozbawienie władzy rodzicielskiej nad dzieckiem. Mężczyzna złożył do sądu wniosek o odzyskanie córki, ale zrobił to za późno. Jak tłumaczył - nie wiedział, że powinien to zrobić.
Szansa na nowe życie
Okno życia to miejsce, w którym rodzic może zostawić anonimowo swoje nowo narodzone dziecko. Okno otwiera się od zewnątrz, jest w nim zamontowane ogrzewanie i wentylacja. Po otwarciu włącza się alarm, który wzywa opiekujące się miejscem osoby. Potem uruchamiane są procedury medyczno-administracyjne: powiadomione zostają pogotowie ratunkowe i sąd rodzinny.
Okno życia w Gdańsku funkcjonuje od 5 maja 2009 roku. W 2015 roku uruchomiono je również w Sopocie. Działa przy Domu Hospicyjnym Caritas.
Źródło: TVN24/ Dziennik Bałtycki
Źródło zdjęcia głównego: TVN24