Motocyklista, który z prędkością bliską 300 kilometrów na godzinę, pędził tunelem pod Martwą Wisłą w Gdańsku, usłyszał dwa zarzuty. Drugi dotyczy wcześniejszego zdarzenia, kiedy mężczyzna prowadził auto pod wpływem środka psychotropowego.
O zatrzymaniu 32-latka policja poinformowała w piątek. Mężczyzna był podejrzewany o to, że kilka dni wcześniej "pochwalił się" w mediach społecznościowych jazdą z prędkością 299 kilometrów na godzinę w tunelu pod Martwą Wisłą w Gdańsku.
W sobotę prokuratura poinformowała o postawieniu mu zarzutów. Pierwszy dotyczy właśnie jazdy na motocyklu i narażenia na utratę życia i zdrowia innych uczestników ruchu drogowego. Drugi odnosi się do jazdy pod wpływem środka psychotropowego 19 września, kiedy mężczyzna kierował autem.
Mężczyzna nie przyznał się do stawianych zarzutów, złożył krótkie wyjaśnienia. Prokurator zastosował wobec niego dozór policji i obowiązek stawiania się w komisariacie raz w tygodniu.
Ujawniono, że podejrzany nie ma uprawnień ani do prowadzenia, ani motocykli.
Podobnych nagrań było więcej
Przypomnijmy, że motocyklista opublikował wspomniane nagranie 17 września tego roku. Na filmie widać, jak niebezpiecznie wyprzedza slalomem samochody na al. Płażyńskiego w Gdańsku, a później jedzie przez tunel pod Martwą Wisłą, gdzie osiąga prędkość 299 kilometrów na godzinę. Obowiązuje tam ograniczenie do 70. Film po kilku dniach został usunięty z profilu.
Nie było to jedyne nagranie niebezpiecznej jazdy, które motocyklista opublikował w swoich mediach społecznościowych.
"Funkcjonariusze zabezpieczyli materiał filmowy, opublikowany w sieci, a także inne, które autor zamieścił na swoim profilu. Policjanci analizują zgromadzone nagrania, weryfikują informacje oraz materiał dowodowy, aby szczegółowo wyjaśnić okoliczności. Materiał przekazany zostanie do prokuratury" - informowała w piątek Pomorska Policja.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Adam Warżawa/PAP, trojmiasto.pl