W tragicznym wypadku na drodze krajowej numer 10 w Emilianowie zginęła czteroosobowa rodzina z Wielkopolski. Wracali z wakacji. 52-latek, podejrzany o spowodowanie wypadku, twierdzi, że nic nie pamięta.
Do tego tragicznego w skutkach zdarzenia doszło w miniony piątek (12 sierpnia). W wypadku brały udział cztery pojazdy – trzy osobowe i jeden ciężarowy.
- Ze wstępnych ustaleń policjantów ruchu drogowego wynika, że kierujący pojazdem marki Toyota, z niewyjaśnionych przyczyn, zjechał na przeciwny pas ruchu, uderzył w pojazd ciężarowy marki DAF z naczepą, a następnie uderzył w jadący za nim pojazd marki Volkswagen. Natomiast pojazd ciężarowy w wyniku uderzenia zjechał na przeciwny pas i zderzył się czołowo z samochodem marki Skoda - przekazał nadkomisarz Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
W wyniku zderzenia 47-letni kierowca skody oraz dwójka pasażerów - 14-latek i 17-latka ponieśli śmierć na miejscu. Trzecia pasażerka, 44-letnia kobieta, w stanie krytycznym została przetransportowana do szpitala. Tam, jak poinformowała w sobotę policja, zmarła.
Podejrzany nie trafi do aresztu
Wiadomo już, że była to czteroosobowa rodzina spod Piły, która wracała z wakacji do domu. Do sprawy został zatrzymany 52-letni kierowca toyoty. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy. Pobrana też został od niego krew do badań. Jest podejrzany o spowodowanie wypadku. Prokuratura wystąpiła do sądu o tymczasowy areszt.
W poniedziałek Sąd Rejonowy w Bydgoszczy oddalił jednak wniosek prokuratury. - Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora o zastosowanie tymczasowego aresztowania w postepowaniu przygotowawczym - potwierdziła Aleksandra Smólska-Kreft, prezes Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.
Sąd wziął pod uwagę między innymi dotychczasową niekaralność mężczyzny.
52-latek tłumaczył, że nie pamięta momentu wypadku.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: KWP w Bydgoszczy