Mieszkanka gminy Czersk (Pomorskie) zgłosiła, że na jej posesji znajduje się niezidentyfikowany obiekt. Poinformowano Polską Agencję Kosmiczną. Policja przekazała w piątek, że poszukiwania zakończono. Nurkowie nic nie znaleźli. Jedyne potwierdzone zgłoszenia pochodzą z Wielkopolski. gdzie odkryto cztery obiekty. Mogą być elementami rakiety Falcon 9, które nie spaliły się w atmosferze.
Aspirant Magdalena Zblewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach, przekazała w piątek, że zakończono poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu, który spadł do stawu na terenie posesji w Będźmierowicach w gminie Czersk.
- Grupa nurków specjalizujących się w poszukiwaniach podwodnych dokładnie sprawdziła rejon w okolicy powstałego w lodzie przerębla - nie znaleziono żadnych przedmiotów mogących mieć znaczenie dla prowadzonego postępowania - powiedziała asp. Zblewska.
Dodała, że funkcjonariusze przeszukali również teren przyległy do akwenu. - Przeprowadzone czynności nie doprowadziły do odnalezienia jakichkolwiek przedmiotów mogących mieć związek ze sprawą - przekazała asp. Zblewska.
Staw przeszukiwany był przez specjalistyczną grupę nurków z Gdańska współpracujących z policją. Na miejscu byli funkcjonariusze policji, straż pożarna i członkowie sztabu kryzysowego z Czerska.
Poinformowano Polską Agencję Kosmiczną
Niezidentyfikowany obiekt miał spaść do przydomowego stawu w Będźmierowicach (woj. pomorskie) w czwartek nad ranem. Policja otrzymała zgłoszenie o zdarzeniu od właścicielki posesji, na którą spadł nieustalony przedmiot.
O incydencie powiadomiono m.in. Polską Agencję Kosmiczną (POLSA) i Polską Agencję Żeglugi Powietrznej. Jednym z rozważanych scenariuszy był taki, że chodzi o część rakiety firmy SpaceX.
W Lutowie też nic nie znaleźli
Nie znaleziono w piątek żadnego obiektu, który mógłby spaść do stawu na terenie posesji w Lutowie koło Sępólna Krajeńskiego (woj. kujawsko-pomorskie).
Policjanci i strażacy przeprowadzili poszukiwania po zgłoszeniu, z którego wynikało, że właściciel stawu odnalazł dziurę w pokrywie lodowej i może to mieć związek z ostatnio znajdowanymi w kraju kawałkami rakiety. Duża dziura znajdowała się na środku stawu, a wokół nie było żadnych śladów świadczących o wchodzeniu kogoś na zamarznięty akwen.
O sprawie także została powiadomiona Polska Agencja Kosmiczna. W akcji wzięli udział policjanci oraz strażacy PSP i OSP z powiatu sępoleńskiego, a także policyjny pododdział kontrterrorystyczny w Bydgoszczy i grupa rozpoznania chemicznego straży pożarnej w Toruniu.
- Zakończyliśmy działania na miejscu. Nie znaleziono żadnych niezidentyfikowanych obiektów w stawie, który był przeszukiwany m.in. przez płetwonurków - podała st. asp. Małgorzata Warsińska.
Rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej PSP w Toruniu st. byrg. Małgorzata Jarocka-Krzemkowska poinformowała, że strażacy na miejscu poszukiwań przeprowadzili badania, które nie wykazały promieniowania.
Cztery obiekty w Wielkopolsce
W środę nad ranem na niebie w wielu miejscach kraju pojawiło się coś przypominającego deszcz meteorów. POLSA potwierdziła, że w nocy z wtorku na środę nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9 R/B. Część ta ważyła około 4 ton. Rakieta została wystrzelona 1 lutego z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii, w ramach misji Space X Starlink Group 11-4.
W Wielkopolsce odkryto cztery niezidentyfikowane obiekty: w Komornikach, Wirach, gminie Kuślin i w miejscowości Sędziny. Mogą być elementami rakiety Falcon 9, które nie spaliły się w atmosferze. Obiekty zabezpieczyły służby.
Źródło: tvn24.pl/PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24