Na dnie jeziora Dąbie (woj. zachodniopomorskie) zalega stuletni holownik parowy. To jedyny taki obiekt w Polsce. "Bolek" leży na głębokości 10 metrów i na razie pokrywa go muł, ale to może się zmienić, jeśli uda się go wydobyć i odrestaurować. Stowarzyszenie Dziedzictwo Morza szuka ludzi, którzy pomogą w remoncie jednostki lub znają jej historię.
- Śmiało można powiedzieć, że to unikatowy obiekt. To jedyny w Polsce holownik parowy, który w dodatku zachował się w niemal idealnym stanie. Znaleźliśmy firmę, która podejmie się wyciągnięcia - mówi Aleksander Ostasz ze Stowarzyszenia Dziedzictwo Morza.
Pozwolenie od konserwatora zabytków już jest, środki na wydobycie "Bolka" też. Pytanie co stanie się, kiedy ten będzie już na brzegu.
- Mamy środki na ten pierwszy etap, ale nie damy rady pokryć kosztów remontu. Zwłaszcza, że nawet trudno oszacować ile mogą one wynieść - tłumaczy Ostasz.
"Szukamy zdjęć i świadków"
Dlatego stowarzyszenie apeluje do wszystkich, którzy mogą mieć jakieś informacje o "Bolku". - Ten holownik służył też w Szczecinie. Na pewno jest ktoś kto wie coś o jego historii, może przyczynach zatonięcia - wspomniał Ostasz.
Stowarzyszenie chciałoby poznać więcej szczegółów dotyczących tej unikatowej jednostki. Niestety samo dysponuje tylko jednym zdjęciem archiwalnym. Ważna będzie też pomoc przy ewentualnym remoncie. - Każda pomoc się liczy. Zapraszamy wszystkich do współpracy - dodaje Ostasz.
"Mógłby pływać"
Na razie nie ma konkretnej daty wyciągnięcia wraku. - Łatwo nie będzie. Jednostkę trzeba będzie podnieść przy pomocy dźwigów oraz specjalnych pontonów. Jesteśmy przekonani, że da się to zrobić - mówi Andrzej Kocewicz z UW Service.
Operacja będzie trudna nie tylko ze względu na aspekty techniczne. Ważne jest też to, by podczas wyciągania wraku nie ucierpiała fauna i flora.
- Na pewno będzie potrzebna zapora, bo możemy mieć do czynienia z resztkami paliwa i smarów. Na pewno trochę naruszymy dno, inaczej nie da się podnieść tej jednostki - opowiada Kocewicz.
Stanie czy popłynie?
Po renowacji "Bolek" mógłby stać się jednym z obiektów muzealnych, ale zarówno Ostasz jak i Kocewicz wierzą, że parowiec ma też szanse, by wypłynąć jeszcze w rejs. - Myślę, że mógłby jeszcze pływać. Wszystko zależy od kompletności maszyny parowej, która jest na jego pokładzie. Jak będą wszystkie części to nawet jak trzeba coś wymienić to, to mniejszy problem niż jak czegoś w ogóle nie ma - mówi Kocewicz.
Bolek już raz był na dnie
Holownik zbudowano w 1912 roku w holenderskiej stoczni. Wiadomo, że jednostka zatonęła podczas II wojny światowej. Wydobyto ją w okolicach Trójmiasta w 1947 roku. Potem trafiła do Elbląga, gdzie przeszła remont. Dzięki przeprowadzonym pracom modernizacyjnym, "Bolek" mógł znów wypłynąć. Najpierw służył w Elblągu, a następnie w Szczecinie.
- Nie wiadomo, kiedy dokładnie zatonął po raz drugi. Przypuszczamy, że to były lata 50/60. - odaje Ostasz. Holownik liczy 18 m długości oraz 4,51 m szerokości.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Stowarzyszenie Dziedzictwo Morza