Wniosek o przeprowadzenie referendum ws. odwołania prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego oraz rady miasta złożyła w poniedziałek w magistracie grupa mieszkańców. Główny powód to uzależnienie wysokości opłat za wywóz śmieci od powierzchni mieszkania.
- Ta metoda jest bardzo niesprawiedliwa i nieuczciwa. Oznacza ona podwyżkę nawet do 600 proc. dla osób samotnych i do 200 proc. dla rodzin dwuosobowych, a w Sopocie jest to ponad 50 proc. gospodarstw domowych - powiedział inicjator referendum Ryszard Kajkowski.
Dodał, że wzrost stawek za odbiór odpadów dotknie szczególnie niezamożne osoby starsze, powyżej 60. roku życia, których mieszka w kurorcie prawie 30 procent.
Chcieli zmienić uchwałę śmieciową
Reprezentowane przez Kajkowskiego stowarzyszenie Republika Sopot chciało zmiany uchwały śmieciowej i liczenia kosztów ich odbioru według osoby, ale projekt w tej sprawie, podpisany przez ponad tysiąc mieszkańców, został odrzucony w ostatni piątek przez radę miasta.
Wśród innych powodów, dla których należałoby odwołać przed upływem kadencji prezydenta i radę, Kajkowski wymienił m.in. zadłużenie Sopotu i niezrealizowanie przez Karnowskiego obietnicy budowy w mieście szpitala.
"To próba destabilizacji"
- Sopot nie jest pierwszym miastem w Polsce, gdzie opozycja próbuje wykorzystać zamieszanie z ustawą śmieciową do swoich politycznych celów (...). Przykre, że działania czysto polityczne robione są pod przykrywką inicjatyw obywatelskich - napisał Karnowski na swoim blogu.
Zdaniem prezydenta Sopotu inicjatywa przeprowadzenia referendum to "działanie zaplecza politycznego Wojciech Fułka (rywal Karnowskiego w II turze wyborów prezydenckich w 2010 r. – red.) i PiS, które wciąż nie potrafi pogodzić się z porażką wyborczą, a ostatnio także z utratą większości w radzie miasta".
- Referendum na rok przed wyborami to jedynie próba destabilizacji sytuacji w mieście oraz narażenie podatników na niepotrzebne koszty (...). Nie boję oddać się pod osąd mieszkańców; wierzę, że efekty pracy mojej i sopockich radnych są widoczne w Sopocie - podkreślił Karnowski.
Potrzebują 3,5 tys. podpisów
Aby referendum lokalne mogło się odbyć, pod wnioskiem w tej sprawie musi podpisać się 10 proc. uprawnionych do głosowania. W przypadku Sopotu oznacza to zebranie ok. 3,5 tys. podpisów.
- Tu nie widzę żadnego problemu. Referendum komisarz wyborczy mógłby wyznaczyć na wrzesień lub październik - ocenił Kajkowski.
62-letni Kajkowski działał przez wiele lat w branży IT, był m.in. wraz z Ryszardem Krauze twórcą spółki Prokom. W ostatnich wyborach samorządowych pełnił funkcję pełnomocnika komitetu wyborczego Kocham Sopot, które wystawiło jako kandydata na prezydenta Wojciecha Fułka. W II turze wyborów Karnowski otrzymał o 524 głosy więcej niż Fułek. Ten ostatni pełni teraz funkcję przewodniczącego Rady Miasta Sopotu.
Jedno referendum wygrał
50-letni Karnowski urząd prezydenta Sopotu sprawuje od 1998 roku. Nie było by to dla niego pierwsze referendum ws. odwołania go ze stanowiska. Po ujawnieniu kilka lat temu tzw. afery sopockiej Karnowski zaproponował, aby to mieszkańcy w referendum rozstrzygnęli, czy chcą, by dalej pełnił on funkcję prezydenta miasta. Zadeklarował, że w przypadku wygranej będzie to jego ostatnia kadencja w samorządzie.
Większość uczestniczących w głosowaniu w maju 2009 r. sopocian (62 proc.) opowiedziała się przeciwko odwołaniu Karnowskiego. Ówczesny zastępca prezydenta Paweł Orłowski, typowany przez Karnowskiego na następcę, w maju 2010 r. został posłem. Objął mandat po Arkadiuszu Rybickim z PO, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Wówczas Karnowski zdecydował się ponownie ubiegać o reelekcję.
Autor: md/mz/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24