Pijani rodzice opiekowali się 6-letnią dziewczynką, która wpadła do Wisły. Ojciec dziecka nie był w stanie precyzyjnie wskazać miejsca wypadku, więc wyjechał naprzeciw karetce. Zarówno on, jak i matka, usłyszeli zarzuty. Ich córka wciąż przebywa w szpitalu.
Do wypadku na Żuławach w gminie Cedry Wielkie (woj. pomorskie) doszło w miniony weekend. 6-letnia dziewczynka wpadła do Wisły. Ojciec dziecka, usiłując zgłosić wypadek, nie potrafił wskazać dyżurnemu dokładnej lokalizacji. Załoga karetki z prośbą o pomoc w odnalezieniu miejsca zdarzenia zwróciła się do policji w Pruszczu Gdańskim. Naprzeciw karetce, w kierunku zabudowań, wyjechał też ojciec dziewczynki.
Gdy na miejsce dotarli policjanci, zastali ratowników, którzy właśnie zabierali poszkodowaną do szpitala. Za karetką autem pojechali rodzice dziecka. Funkcjonariusze ruszyli tuż za nimi, aby wyjaśnić okoliczności zdarzenia.
Rodzicom grozi więzienie
- Rozmawiając z rodzicami dziewczynki, wyczuli od 33-latka oraz 36-latki zapach alkoholu. Okazało się, że mężczyzna ma w organizmie prawie promil, natomiast jego żona - ponad promil alkoholu. Oboje zostali zatrzymani i po wytrzeźwieniu usłyszeli zarzuty. Odpowiedzą za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia osoby, nad którą mieli sprawować opiekę. Dodatkowo 33-latek usłyszał zarzut kierowania pojazdem pod wpływem alkoholu. Grozi im kara do pięciu lat pozbawienia wolności - przekazał młodszy aspirant Karol Kościuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim, dodając, że prokurator zastosował wobec obojga dozór policyjny.
Dziewczynka wciąż przebywa w szpitalu.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KPP Pruszcz Gdański