Policyjny pies wyczuł ślady narkotyków w samochodzie 37-latka, który w nocy uciekał przed policją. Zaczęło się w Gronowie koło Elbląga, a skończyło 50 km dalej. Padły strzały, rannych zostało trzech policjantów.
Akcja rozpoczęła się na stacji benzynowej w Gronowie Górnym koło Elbląga. Kierowca fiata zachowywał się, jakby był pijany. Wzbudził podejrzenia pracowników, którzy wezwali policję. Na widok radiowozu mężczyzna rzucił się do ucieczki drogą krajową nr 7 w stronę Warszawy.
Na wysokości Pasłęka do pościgu przyłączył się jeszcze jeden radiowóz.
Jednemu przejechał po nodze...
Kilkanaście kilometrów dalej, na węźle Małdyty doszło do kolizji między uciekającym fiatem i radiowozami. - Wówczas padły pierwsze strzały. Policjanci próbowali przestrzelić opony w fiacie - informuje Jakub Sawicki, rzecznik elbląskiej policji.
Następnie funkcjonariusze zablokowali drogę. Jeden próbował podejść do ściganego samochodu, stłuc szybę i wyciągnąć kierowcę. - W tym momencie ruszył i przejechał po stopie policjanta. Zaczął dalej uciekać w stronę miejscowości Zalewo - mówi Sawicki.
...dwóch ranił brzytwą
Tam kierowca porzucił samochód i zaczął uciekać pieszo. Gdy policjanci próbowali go zatrzymać, wyciągnął brzytwę i ranił dwóch policjantów.
Wtedy znów padły strzały ostrzegawcze w powietrze. Dopiero po nich udało się zatrzymać 37-latka.
- Po zatrzymaniu Piotr L. mówił, że uciekał ze strachu. Zachowywał się irracjonalnie, był agresywny - relacjonuje Joanna Kwiatkowska z iławskiej policji. - Ustaliliśmy, że nie był wcześniej karany. Przebywa teraz w policyjnej izbie zatrzymań, jak dotąd nie usłyszał zarzutów - dodaje.
Pies coś zwęszył
Policyjny pies wyczuł natomiast ślad narkotyków w aucie zatrzymanego. Sam zatrzymany - 37-letni Piotr L., mieszkaniec Grajewa - nie był pod wpływem alkoholu, ale ze względu na agresywne zachowanie pobrano mu krew do badania właśnie na obecność narkotyków.
Czynności w tej sprawie trwają. Za czynną napaść na policjantów 37-letniemu sprawcy grozi kara do 10 lat więzienia.
"To nie jest Dziki Zachód"
Pościg za fiatem uno rozpoczął się około 1.40 w Gronowie Górnym koło Elbląga, zakończył dopiero po niemal godzinie, i przejechanych 50 km, w miejscowości Zalewo. Policjanci tłumaczą, że akcja trwała tak długo, bo nie chcieli narażać innych kierowców.
- To nie jest Dziki Zachód. Trasa S7 jest wyjątkowo ruchliwa - podkreśla Jakub Sawicki, rzecznik policji w Elblągu i tłumaczy, że na zatrzymanie policja decyduje się wtedy, gdy nie ma zagrożenia dla innych uczestników ruchu.
Tutaj rozpoczął się pościg:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md/r / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: policja