Niemal 1,4 tys. zł kosztowała podróż prezydenta Gdańska do Katowic, gdzie Paweł Adamowicz udzielił wsparcia Bronisławowi Komorowskiemu w nadchodzących wyborach prezydenckich. Adamowicz musiał tłumaczyć się z kosztów spotkania i jego charakteru przed gdańskim radnym. Prezydent Gdańska zapewnia, że samorządowe pieniądze nie zostały przeznaczone na partyjną działalność.
W ubiegłą sobotę 29 prezydentów miast z całej Polski podpisało w Katowicach deklarację poparcia dla Bronisława Komorowskiego. Samorządowcy zaapelowali też o poparcie jego kandydatury w zbliżających się wyborach prezydenckich.
"Wyjazd miał jak najbardziej charakter służbowy"
Teraz prezydent Gdańska musiał tłumaczyć przed radnymi, jaki charakter miało spotkanie w Katowicach i kto za nie zapłacił. Wiadomo, że podróż Adamowicza kosztowała łącznie 1373 złote i 88 groszy: samolot w obie strony kosztował 862,18 zł, a hotel 511,70 zł.
- Jako, że było to oficjalne spotkanie urzędujących prezydentów miast z urzędującym prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej wyjazd miał jak najbardziej charakter służbowy – zapewnia prezydent Gdańska.
Przekonuje w spotkaniu wzięli udział prezydenci różnych opcji politycznych, np. prezydent Krakowa czy Wrocławia. – Spotkanie w Katowicach nie było inicjatywą żadnej partii politycznej. Nie było też partyjną konwencją – wyjaśnia Adamowicz.
Prezydent Gdańska zaznaczył też, że ubiegłoroczne wybory samorządowe dały mu poparcie większości mieszkańców Gdańska do podejmowania decyzji. Przypomniał też, ze również Bronisław Komorowski w 2010 roku uzyskał 67,8 procent głosów.
"Nie ma takich uprawnień"
Grzegorz Strzelczyk, gdański radny, uważa jednak, że argumenty Adamowicza problemu nie rozwiązują.
- Chodzi przede wszystkim o to, że prezydent Adamowicz nie ma takich uprawnień i nie powinien podpisywać deklaracji politycznych w imieniu wszystkich gdańszczan - twierdzi Strzelczyk.
Przekonuje też, że Bronisław Komorowski mówił o tym spotkaniu w kontekście kampanii wyborczej. - To jest niezgodne z prawem, żeby wykorzystywać środki samorządowe do organizacji takich spotkań - dodaje.
29 sygnatariuszy porozumienia
Sygnatariusze deklaracji to prezydenci: Bielska-Białej - Jacek Krywult, Bydgoszczy – Rafał Bruski, Chorzowa – Andrzej Kotala, Gdańska – Paweł Adamowicz, Gliwic – Zygmunt Frankiewicz, Inowrocławia – Ryszard Brejza, Jeleniej Góry – Marcin Zawiła, Katowic – Marcin Krupa, Koszalina – Wojciech Kasprzyk (wiceprezydent), Krakowa – Jacek Majchrowski, Lublina – Krzysztof Żuk, Łodzi – Hanna Zdanowska, Mysłowic – Edward Lasok, Opola – Arkadiusz Wiśniewski, Piły – Piotr Głowski, Płocka – Andrzej Nowakowski, Poznania – Jacek Jaśkowiak, Rudy Śląskiej – Grażyna Dziedzic, Rzeszowa – Tadeusz Ferenc, Sopotu – Jacek Karnowski, Sosnowca – Arkadiusz Chęciński, Szczecina – Piotr Krzystek, Tychów – Andrzej Dziuba, Wałbrzycha – Roman Szełemej, Warszawy – Jacek Wojciechowicz (wiceprezydent), Włocławka – Marek Wojtkowski, Wrocławia – Rafał Dutkiewicz, Wodzisławia Śląskiego – Mieczysław Kieca oraz Zabrza – Małgorzata Mańka-Szulik.
Według organizatorów sobotniego spotkania, inicjatywa deklaracji poparcia dla Komorowskiego jest nadal otwarta, a chęć dołączenia do niej mieli zadeklarować jeszcze prezydenci m.in. Białegostoku, Gniezna, Raciborza, Rybnika i Zawiercia.
Poparcie prezydentów miast jest dla niego ważne
Komorowski, który w tegorocznych wyborach będzie ubiegał się o reelekcję podkreślił, że chce być kandydatem obywatelskim, zarówno dlatego – jak mówił - że poparła go Platforma Obywatelska, jak i dlatego, że popierają go reprezentanci Polski obywatelskiej, czyli właśnie prezydenci wielu polskich miast.
Prezydent zaakcentował, że poparcie prezydentów miast jest dla niego ważne m.in. w kontekście marzenia, aby w Polsce wygrywało się wybory „nie tanimi deklaracjami, balonikami, confetti i obietnicami bez pokrycia”, lecz rzetelną pracą i dokonaniami potwierdzającymi wcześniej złożone deklaracje.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze