18-latek stracił część palca u dłoni po tym, jak bezskutecznie próbował zamknąć drzwi windy. Jak się okazało, była ona zepsuta. Zarządca budynku nie ma sobie nic do zarzucenia, twierdzi, że nikt nie poinformował go o awarii. Teraz sprawę bada policja, która ma wyjaśnić, jak doszło do wypadku.