Prawnicy i psycholodzy nie mają wątpliwości, że przypadek Ryszarda D., porywacza dziewczynki z Golczewa, "jest bardzo trudny". Ostrzegają jednak, by nie zrzucać całej odpowiedzialności na decyzję sądu o jego przedterminowym zwolnieniu. - Nawet gdyby wyszedł na wolność dwa lata później, prawdopodobnie zrobiłby to samo - twierdzą.