Dzika przyroda jako element zielonej Tarczy Wschód

Chcą wykorzystać naturalne bariery do tworzenia Tarczy Wschód
Białowieża. Debatowali o koncepcji tzw. zielonej Tarczy Wschód
Źródło: Miłosz Kozakiewicz/PUW 
Wstrzymanie melioracji, rezygnacja z utrzymania części dróg leśnych. Takie pomysły przedstawili naukowcy na seminarium w Białowieży (Podlaskie) w ramach koncepcji budowy tzw. zielonej Tarczy Wschód, czyli możliwości wykorzystania naturalnych barier przyrodniczych w realizacji funkcji obronnej Polski i NATO. 

Piątkowe seminarium zorganizował Wydział Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu w Białymstoku, we współpracy z Instytutem Biologii Ssaków (IBS) PAN w Białowieży oraz Regionalnym Ośrodkiem Debaty Międzynarodowej w Białymstoku.

Naukowcy dyskutowali w Białowieży o koncepcji tzw. zielonej Tarczy Wschód, czyli możliwości wykorzystania zasobów naturalnych (np. terenów podmokłych czy lasów, takich jak Puszcza Białowieska) w realizacji funkcji obronnej i jako elementu bezpieczeństwa Polski i NATO.

Chcą wykorzystać naturalne bariery do tworzenia Tarczy Wschód
Chcą wykorzystać naturalne bariery do tworzenia Tarczy Wschód
Źródło: Michał Żmihorski

Wykorzystać naturalne przeszkody w razie agresji ze Wschodu

Bo tereny podmokłe czy lasy mogą stanowić w północno-wschodniej Polsce naturalną przeszkodę w przypadku działań militarnych ze Wschodu. Znaczna część granicy przylega bezpośrednio do takich terenów lub leży blisko.

Jak podkreślał prof. Adam Bartnicki, dziekan Wydziału Stosunków Międzynarodowych UwB, zorganizowanie seminarium miało na celu integrację naukowców, ekspertów, środowiska samorządowego i służb, by pokazać, jak przyroda może pomóc w realizacji funkcji obronnych Polski.

- Mówimy o tym, że może nie zawsze bunkry, może nie zawsze zasieki, ale czasami w sposób naturalny przyroda może dawać nam tę osłonę - stwierdził prof. Bartnicki.

Profesor Adam Bartnicki mówił, że zawsze bunkry i zasieki, ale czasem przyroda może dać nam osłonę
Profesor Adam Bartnicki mówił, że zawsze bunkry i zasieki, ale czasem przyroda może dać nam osłonę
Źródło: Miłosz Kozakiewicz/PUW 

By chronić bioróżnorodność i własne bezpieczeństwo

Naukowcy podkreślali, że środowisko naturalne może być uszczelnieniem, dopełnieniem właściwej Tarczy Wschód, czyli systemu zabezpieczeń i umocnień na granicy wschodniej.

- Powinniśmy chronić przyrodę nie tylko, by chronić bioróżnorodność (...), ale również, żeby chronić własne bezpieczeństwo - mówił dziennikarzom dr hab. Michał Żmihorski, dyrektor IBS PAN w Białowieży.

Zwracał uwagę, że chodzi o wykorzystanie środowiska przyrodniczego - szczególnie niezmienionych, naturalnych ekosystemów, które mogą być bardzo efektywnym sposobem utrudnienia potencjalnego ataku.

Utrudniłoby to agresorowi przejazd pojazdami, a nawet orientację w terenie

Podkreślał, że chodzi o wykorzystanie tej przyrody, która jest - np. lasów rosnących wzdłuż dużej części granicy wschodniej, w tym Puszczy Białowieskiej, Puszczy Knyszyńskiej, Puszczy Augustowskiej, Puszczy Rominckiej czy Puszczy Boreckiej, ale też np. bagien biebrzańskich.

Zaznaczył, że konieczna jest jednak zmiana sposobu użytkowania tych terenów. Chodzi o to, by zachować naturalność takich ekosystemów, co utrudniłoby poruszanie się, przejazd pojazdami, a nawet orientację w takim terenie.

- Chodzi nam o to, by tę dzikość wzmacniać i by ją zaangażować do budowania obronności Polski - mówił Żmihorski.

Chcieli też pokazać integrację naukowców, ekspertów, środowiska samorządowego i służb
Chcieli też pokazać integrację naukowców, ekspertów, środowiska samorządowego i służb
Źródło: Miłosz Kozakiewicz/PUW 

Naturalne bariery wykorzystuje też Finlandia

Przyrodnicy postulują, by np. nie odwadniać terenów naturalnych (W Puszczy Białowieskiej jest 700 km rowów melioracyjnych i technicznych, którymi woda odpływa).

Uważają też, że na terenach leśnych można byłoby zrezygnować z utrzymywania części dróg, a te pozostawione przyrodzie w krótkim czasie zostaną zarośnięte lub zablokowane powalonymi drzewami czy konarami.

Podczas seminarium odwoływano się do doświadczeń fińskich i wykorzystania naturalnych barier na granicy tego kraju z Rosją.

Na miejscu był też wojewoda podlaski Jacek Brzozowski
Na miejscu był też wojewoda podlaski Jacek Brzozowski
Źródło: Miłosz Kozakiewicz/PUW 

Ministerstwo klimatu też jest za

Dyrektor departamentu strategii i odporności klimatycznej Ministerstwa Klimatu i Środowiska Paweł Jaworski mówił dziennikarzom, że resort analizuje inwestycje środowiskowe pod kątem ich wykorzystania również dla bezpieczeństwa państwa.

- Uznajemy tę zasadę, że teren walczy i widzimy rolę środowiska i polityki środowiskowej jako kluczowego komponentu polityki bezpieczeństwa - powiedział.

Tak wygląda modelową rozbudowa inżynieryjna pasa przygranicznego w pobliżu miejscowości Dąbrówka w gminie Budry (30.01.2025)
Tak wygląda modelową rozbudowa inżynieryjna pasa przygranicznego w pobliżu miejscowości Dąbrówka w gminie Budry (30.01.2025)
Źródło: MON

Potrzebne jest przygotowanie również ze strony ludności cywilnej

Profesor Maciej Perkowski z Regionalnego Ośrodka Debaty Międzynarodowej w Białymstoku zwracał natomiast uwagę, że nie chodzi o naiwną koncepcję, w której jedynie wystarczy samej przyrodzie pozwolić działać.

- To wiązałoby się z przygotowaniem Straży Granicznej do trochę innej roli, służby kontrwywiadowczej do jeszcze innej, z przygotowaniem ludności cywilnej do aktywniejszej postawy - dodał.

Jak wyjaśnił, chodzi o np. przeciwdziałanie na takim terenie dywersji.

Operacja "Śluza" - kryzys wywołany przez Łukaszenkę

Kryzys migracyjny na granicach Białorusi z Polską, Litwą i Łotwą został wywołany przez Alaksandra Łukaszenkę, który jest oskarżany o prowadzenie wojny hybrydowej. Polega ona na zorganizowanym przerzucie migrantów na terytorium Polski, Litwy i Łotwy. Łukaszenka w ciągu ponad 31 lat swoich rządów nieraz straszył Europę osłabieniem kontroli granic.

Czytaj też: Operacja "Śluza" - skąd latały samoloty do Mińska? Oto, co wynika z analizy tysięcy rejsów

Akcję ściągania migrantów na Białoruś z Bliskiego Wschodu czy Afryki, by wywołać kryzys migracyjny, opisał na swoim blogu już wcześniej dziennikarz białoruskiego opozycyjnego kanału Nexta Tadeusz Giczan. Wyjaśniał, że białoruskie służby prowadzą w ten sposób wymyśloną przed 10 laty operację "Śluza". Pod pozorem wycieczek do Mińska, obiecując przerzucenie do Europy Zachodniej, reżim Łukaszenki sprowadził tysiące migrantów na Białoruś. Następnie przewozi ich na granice państw UE, gdzie służby białoruskie zmuszają ich, by je nielegalnie przekraczali. Ta operacja wciąż trwa.

Organizacje pomocowe o sytuacji na granicy

Organizacje niosące pomoc humanitarną na granicy polsko-białoruskiej twierdzą, że pomimo zmiany rządów w Polsce wobec migrantów nadal łamane jest prawo. Przekonują, że mają udokumentowane przypadki wyrzucania za granicę z Białorusią osób, które wyraźnie i w obecności wolontariuszy prosiły o ochronę międzynarodową. W czasie jednej z konferencji prasowych zaprezentowano drastyczny film udostępniony przez Podlaskie Ochotnicze Pogotowie Humanitarne, na którym widać przeciąganie bezwładnego ciała kobiety przez bramkę w płocie granicznym i porzucanie jej po drugiej stronie.

Organizacje pomocowe domagają się od rządu przywrócenia praworządności na pograniczu polsko-białoruskim, prowadzenia polityki ochrony granic z poszanowaniem prawa międzynarodowego oraz krajowego gwarantującego dostęp do procedury ubiegania się o ochronę międzynarodową i przestrzeganie zasady non-refoulement, wszczynania przewidzianych prawem postępowań administracyjnych wobec osób przekraczających granicę, natychmiastowego zatrzymania przemocy na granicy wobec osób w drodze i pociągnięcie do odpowiedzialności winnych przemocy.

"Wiemy o osobach w ciężkim stanie zdrowia wyrzucanych z ambulansów wojskowych, a także wywożonych wprost ze szpitali. Za druty i płot graniczny trafiają mężczyźni, kobiety z dziećmi oraz małoletni bez opieki. Wywózkom cały czas towarzyszy przemoc ze strony polskich służb: używanie gazu łzawiącego, bicie, rozbieranie do naga, kopanie, rzucanie na ziemię, skuwanie kajdankami, niszczenie telefonów i dokumentów, odbieranie plecaków z prowiantem oraz czystą wodą. Ludzie opowiadają nam, że groźbą lub przemocą fizyczną są zmuszani do podpisywania oświadczeń, że nie chcą się ubiegać o ochronę międzynarodową w Polsce, a następnie wywożeni są za płot" - czytamy we wspólnym oświadczeniu organizacji.

Czytaj więcej w tvn24.pl: Kryzys na granicy polsko-białoruskiej

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: