Jak poinformowała prokuratura, dwie osoby usłyszały zarzuty w tej sprawie. To kierowca oraz pasażer. Do zdarzenia doszło najprawdopodobniej przy wyprzedzaniu pojazdem wojskowym z kompanii regulacji ruchu. Mężczyzna miał zmusić kierowcę ambulansu do gwałtownego manewru, co doprowadziło do zderzenia z toyotą.
Czytaj też: Karetka czołowo zderzyła się z autem osobowym i dachowała
Kierowca usłyszał trzy zarzuty dotyczące między innymi nieumyślnego spowodowania wypadku, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała, a także nieudzielenia pomocy. Zarzut związany z nieudzieleniem pomocy usłyszał również pasażer.
Jak poinformował Michał Wyszyński, zastępca prokuratura okręgowego do spraw wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, obie te osoby nie przyznały się do zarzucanych im czynów. - Kierowca nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Pasażer także się nie przyznaje, jak tłumaczył, nie zarejestrował zdarzenia, bo cały czas "siedział w komórce" - powiedział Wyszyński.
Śledztwo prowadzi wydział do spraw wojskowych Prokuratury Rejonowej Szczecin-Niebuszewo. - Oskarżony objęty jest nadzorem wojskowego przełożonego, a dalsze czynności w sprawie są w toku - podkreślił Michał Wyszyński.
Autorka/Autor: mm
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: bryg. Andrzej Podolak/KW PSP Szczecin