Myśliwy postrzelił naganiacza. Francuz usłyszał wyrok

Myśliwi mogą być zwolnieni z badań okresowych
Kołobrzeg (woj. zachodniopomorskie)
Źródło: Google Earth

Sąd Rejonowy w Kołobrzegu (woj. zachodniopomorskie) skazał francuskiego myśliwego za nieumyślne postrzelenie naganiacza na karę grzywny w wysokości 30 tysięcy złotych i nawiązki na rzecz pokrzywdzonego. W wyniku postrzelenia mężczyzna stracił nogę.

Do wypadku doszło 12 listopada 2022 roku podczas komercyjnego polowania w lasach w okolicy Charzyna w powiecie kołobrzeskim w obwodzie 30. nadleśnictwa Gościno. W sprawie wszczęto śledztwo, w trakcie którego ustalono, że Aurelien L. nieumyślnie postrzelił jednego z organizatorów polowania, który pełnił rolę naganiacza.

Myśliwy strzelił ze sztucera w odległości 60 m od zwierzyny, gdy nagonka była w odległości mniejszej niż 100 m. Mężczyzna został trafiony w prawe podudzie. Trafił do szpitala w Kołobrzegu, a później w Szczecinie. Konieczna była amputacja prawej nogi.

W lutym tego roku Prokuratura Rejonowa w Kołobrzegu skierowała do sądu akt oskarżenia. Zaznaczono w nim, że "oskarżony nie zachował szczególnej ostrożności” podczas polowania. Myśliwy z Francji Aurelien L. został oskarżony o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu u pokrzywdzonego 49-letniego Krzysztofa G.

Prokuratura uzyskała opinie biegłych z zakresu medycyny sądowej, balistyki i organizacji polowań. Uznał on, że myśliwy "zupełnie nieodpowiednio się zachował” i "naruszył regulamin polowania”. Proces rozpoczął się w czerwcu bez udziału oskarżonego, a 20 września odbyła się kolejna rozprawa, na którą Aurelien L. przyjechał i złożył wyjaśnienia.

CZYTAJ TEŻ: Padł "niekontrolowany" strzał, 29-latek nie żyje

"Doszło do przeprosin i pojednania"

Sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie, przekazał, że Francuz został uznany za winnego zarzucanych mu czynów. - Za ten czyn wymierzono mu karę grzywny w wysokości 30 tys. złotych. Ponadto orzeczono nawiązkę na rzecz pokrzywdzonego w kwocie 60 tys. złotych - dodał.

- Doszło do przeprosin i pojednania - powiedział obrońca oskarżonego adwokat Wiesław Breliński. - Mój klient złożył wyjaśnienia, w których nie kwestionował swojej winy ani zgromadzonego materiału dowodowego, co umożliwiło sądowi, na wniosek stron, ograniczenie przewodu sądowego - wyjaśnił. W sprawie nie byli już przesłuchiwani kolejni świadkowie i biegli.

- To, że teraz się spotkali i wyściskali, że Krzysztof mu wybaczył było bardzo ważne - powiedział Breliński. - Ten wypadek był traumatycznym przeżyciem. Aurelien L. zaprzestał łowiectwa - dodał.

Aurelien L. został też obciążony kosztami sądowymi.

TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: