Policjanci zatrzymali podejrzanych o kradzież i sprzedaż sprzętu z siedziby Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego i Ochotniczej Straży Pożarnej w Białogardzie. Służby cały czas szukają zabranego defibrylatora i radiotelefonów.
Prokurator Ewa Dziadczyk, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Koszalinie przekazała, że 42-latek wszedł do budynku ratowników "poprzez wypchnięcie drzwi balkonowych". - Działając z inną osobą, zabrał m.in. radiotelefony, defibrylatory, laptop czy scyzoryki - dodała.
Z siedziby strażaków zabrano elektronarzędzia. Straty oszacowano na niecałe 75 tysięcy złotych. Część przedmiotów udało się odzyskać.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Zarzuty i poszukiwania sprzętu
42-latek usłyszał zarzut kradzieży z włamaniem, grozi mu do 10 lat więzienia. Decyzją sądu mężczyzna został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy. 15-latek, który pomagał podejrzanemu, został umieszczony w ośrodku wychowawczym, a o jego losie zdecyduje sąd.
Policjanci zatrzymali także 46-latka, który miał pomagać w sprzedaży skradzionych rzeczy. Mężczyzna usłyszał prokuratorskie zarzuty i decyzją prokuratora zajęto mu mienie w wysokości 25 tysięcy złotych.
CZYTAJ TEŻ: Ukradł sprzęt ratujący życie, szuka go policja. Nagranie
Mimo zatrzymania podejrzanych, służby cały czas poszukują defibrylatora oraz radiotelefonów. Osoby, które mają informacje w tej sprawie proszone są o kontakt z białogardzką komendą lub numerem alarmowym 112.
Autorka/Autor: MR/PKoz
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Policja Zachodniopomorska