Zostać w śmiertelnej pułapce czy ruszyć szlakiem bomb? "Niemożliwy wybór" mieszkańców Gazy

Palestyńczycy uciekający z północnej części Gazy (16.09.2025)
Izraelska armia zrzuca ulotki nakazujące ewakuację nad miastem Gaza
Źródło: Reuters
Szlak bomb i śmierci - tak izraelski dziennik "Haarec" nazywa ewakuację ludności z miasta Gaza, w którym trwa izraelska ofensywa. Niektórzy nie mogą uciekać, inni tłumaczą, że w miejscu schronienia również nie jest bezpiecznie. Wielu na to po prostu nie stać, bo podróż na południe dla jednej rodziny kosztuje nawet 3500 dolarów, a Strefa Gazy to być może teraz największe gruzowisko na świecie, gdzie nie ma już niemal niczego.
Kluczowe fakty:
  • Izrael rozpoczął wojskową ofensywę w mieście Gaza. Wojsko utrzymuje, że chce rozbić Hamas, a miasto jest jego bastionem.
  • Organizacje pomocowe, w tym agencje ONZ, alarmują, że wysiedlenie miasta pogorszy i tak tragiczną sytuację cywilów.
  • - Ja pchałem wózek inwalidzki mojej matki, a żona niosła jedno z dzieci. Nie mogliśmy się zatrzymać - tak ucieczkę z Gazy opisuje 34-letni Dżamal.
  • Czytaj tekst Jacka Tacika w TVN24+: "Zdjęć z Gazy nie da się wymazać. Netanjahu spycha Izrael na margines świata"

"Gdy izraelskie ataki zamieniają kolejne dzielnice Gazy w gruzy, mieszkańcy stoją przed niemożliwym wyborem: pozostać w bombardowanym mieście czy zapłacić coraz wyższą cenę, by uciekać na południe" - pisze dziennik "Haarec".

- Koszt podróży jednej rodziny z Gazy do centrum lub na południe przekracza 3500 dolarów, 1000 za sam transport, namiot lub prowizoryczne schronienie kosztuje tyle samo, nawet jeżeli masz własny namiot, za miejsce na jego rozstawienie płacisz 500 dolarów - powiedział gazecie 34-letni Dżamal Kadir, który ucieka z miasta z żoną, czwórką dzieci i matką z niepełnosprawnościami.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Ofensywa Izraela "nie ma już żądnej logiki wojskowej"

Z Gazy do położonego w centrum palestyńskiego terytorium miasta Deir al-Balah jest około 14 kilometrów, do Chan Junus na południu - 25 kilometrów. Ci, którzy nie mają pieniędzy, by zapłacić za transport, idą zatłoczoną i zakorkowaną drogą pieszo. Tak tę drogę pokonała też rodzina Kadira. Szli na południe przez sześć godzin. - Ja pchałem wózek inwalidzki mojej matki, a żona niosła jedno z dzieci, bo gdy któreś z nich się zmęczyło, braliśmy je na ręce na 10 minut, później się zmienialiśmy. Nie mogliśmy się zatrzymać - relacjonował mężczyzna.

Mieszkańcy Gazy w czasie ewakuacji (20.03.2025)
Mieszkańcy Gazy w czasie ewakuacji (20.03.2025)
Źródło: PAP/EPA/HAITHAM IMAD

Kadir zaznaczył, że nie było to pierwsze wysiedlenie. Na początku wojny jesienią 2023 roku opuścił z rodziną Gazę i przeniósł się na południe, po ponad roku wrócił do miasta, teraz ponownie musi z niego uciekać. Dodał, że podczas jego pierwszej ucieczki mieszkańcy południa przyjmowali uchodźców z otwartymi ramionami, a teraz za pomoc, w tym miejsce na namiot, żądają "pieniędzy nie z tego świata".

Według ONZ, od początku wojny Izraela z Hamasem, czyli jesieni 2023 roku, około 90 procent mieszkańców palestyńskiego terytorium stało się wewnętrznymi uchodźcami. Wiele rodzin musiało kilkakrotnie uciekać przed wojną. Większość populacji Strefy Gazy mieszka w miasteczkach namiotowych, ponieważ około 80 procent wszystkich budynków jest zniszczonych lub uszkodzonych.

Deszcz ulotek nad miastem Gaza
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:

Deszcz ulotek nad miastem Gaza

Izraelska ofensywa w Gazie

Izrael rozpoczął we wtorek inwazję lądową na Gazę, położone na północy największe miasto palestyńskiego terytorium. Izraelski rząd mówi, że Gaza jest bastionem Hamasu i jej zdobycie jest konieczne do pokonania tej organizacji terrorystycznej. Według armii, pozostaje tam kilka tysięcy bojowników tej grupy. Na tym terenie prawdopodobnie ukrywanych jest też około 20 wciąż żyjących izraelskich zakładników.

Wojsko nakazało całej ludności miasta ewakuację na południe. Według planów, mają tam pozostać tylko odcięci od pozostałych terenów bojownicy Hamasu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Izrael przeprowadził atak na 150 celów w Gazie

Szacuje się, że przed rozpoczęciem ofensywy w Gazie przebywało około miliona z ponad dwóch milionów wszystkich mieszkańców Strefy Gazy. Według izraelskiego wojska do środy Gazę opuściło ponad 400 tysięcy osób. Oceny ONZ mówią o 238 tysiącach. Obie statystyki pokazują, że w oblężonym mieście pozostają setki tysięcy Palestyńczyków.

"Ewakuacja" to używany przez izraelską armię eufemizm, ucieczka ludzi z Gazy odbywa się pod nieustannym ogniem - komentuje "Haarec", wyliczając serię śmiertelnych ataków, w których zginęli również Palestyńczycy uchodzący z Gazy. Według kontrolowanych przez Hamas władz, od tygodni w izraelskich atakach codziennie ginie kilkadziesiąt osób.

Pogarszająca się sytuacja humanitarna w Gazie

Organizacje pomocowe, w tym agencje ONZ, od dawna alarmują, że wysiedlenie miasta pogorszy i tak tragiczną sytuację cywilów, dotkniętych pogłębiającym się kryzysem humanitarnym, w tym głodem. W raportach podkreśla się, że nie wszyscy mieszkańcy Gazy mają fizyczną możliwość ucieczki, bo wśród nich są dzieci, chorzy czy osoby z niepełnosprawnościami.

Kolejnym problemem jest brak przestrzeni i podstawowej infrastruktury w miejscach, do których według izraelskiej armii powinni się udać cywile, a także to, że nawet tak zwane bezpieczne strefy humanitarne są celem ataków.

Brakuje nie tylko samych namiotów, ale i terenów, na których można by je postawić - napisał portal Times of Israel. Według raportu Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA) z 10 września, na każdą osobę na południu Strefy Gazy przypada pół metra kwadratowego powierzchni mieszkalnej.

W Stefie Gazy pogarsza się sytuacja humanitarna
W Stefie Gazy pogarsza się sytuacja humanitarna
Źródło: PAP/EPA/HAITHAM IMAD

Jak informowała agencja ONZ zajmująca się zapewnianiem schronień, 1,4 miliona mieszkańców Strefy Gazy potrzebuje namiotów lub innej formy doraźnego zakwaterowania. By przetransportować niezbędne materiały, trzeba 3500 ciężarówek. Obecnie na wjazd do Izraela czeka 86 tysięcy namiotów. W ostatnich tygodniach transporty humanitarne woziły głównie żywność z powodu obaw o klęskę głodu.

Między połową sierpnia a początkiem września dostarczono tylko 208 namiotów, choć władze izraelskie przekazały Times of Israel, że w pierwszych dwóch tygodniach września wjechało około 14 tysiąca namiotów.

Uciekają na południe

Z małego badania jednej z organizacji pomocowych wynika, że większość pytanych o to mieszkańców Gazy chciała uciec z miasta po ogłoszeniu izraelskich ostrzeżeń, ale nie wiedziała, dokąd się udać, nie miała na to środków i obawiała się, że tam gdzie uciekną, również nie będzie bezpiecznie.

- Hamas jest zarówno na północy, jak i na południu, nawet w tak zwanych bezpiecznych strefach humanitarnych, więc Izrael bombarduje i te miejsca. Zatem jesteśmy wszędzie narażeni na ataki - powiedział Times of Israel jeden z mieszkańców Gazy, wyjaśniając, dlaczego nie zdecydował się opuścić miasta.

Palestyńczycy uciekający z północnej części Gazy (16.09.2025)
Palestyńczycy uciekający z północnej części Gazy (16.09.2025)
Źródło: Anadolu/Getty Images

Przebywająca w Deir al-Balah pracowniczka Biura Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej Olha Czerwko powiedziała dziennikarzom, że wielu z mieszkańców Gazy, którzy uciekli w ostatnim czasie na południe, nie mogło tam znaleźć schronienia, więc wrócili do atakowanego miasta.

Władze izraelskie mówią, że celem ofensywy są terroryści, nie cywilna ludność palestyńska i podejmują działania na rzecz jej ochrony. W środę armia otworzyła na dwie doby dodatkową trasę, którą mieszkańcy Gazy mogą uciekać na południe. Informowano też o rozszerzeniu stref przeznaczonych na miasteczka namiotowe i rozbudowie infrastruktury dla uchodźców.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: