Ojciec zabitego żołnierza krytykuje Biały Dom, obrońcy innego boją się o proces

Komandosi Navy SEALs to duma sił zbrojnych USA
Komandosi Navy SEALs to duma sił zbrojnych USA
Źródło: public domain | sealswcc.com

Ojciec żołnierza zabitego w styczniu w Jemenie skrytykował w niedzielę Biały Dom i wezwał na łamach prasy do śledztwa w sprawie śmierci swojego syna. Operacja sił zbrojnych USA, w której poniósł śmierć komandos William "Ryan" Owens, była pierwszą autoryzowaną przez prezydenta Donalda Trumpa.

William "Ryan" Owens, żołnierz elitarnej jednostki sił specjalnych Navy SEALs, zginął w ostatnich dniach stycznia podczas operacji wojskowej USA przeciwko bojownikom Al-Kaidy w Jemenie. Według agencji Reutera, powołującej się na początku lutego na anonimowe źródła, pierwsza operacja autoryzowana przez prezydenta Trumpa miała być niedostatecznie przygotowana.

"Nie zasłaniajcie się śmiercią mojego syna"

Bill Owens w rozmowie z "The Miami Herald" powiedział, że gdy ciało jego syna wróciło do USA, został poinformowany, że Donald Trump spotka się z nim i jego żoną by wyrazić swój szacunek dla zmarłego. Jednak Owens odpowiedział, że nie chce widzieć się z prezydentem. - Powiedziałem im, że nie chcę robić scen, ale moja świadomość nie pozwoliłaby na rozmowę z nim (prezydentem - red.) - stwierdził.

Oprócz Williama Owensa, w ataku na kwaterę bojowników Al-Kaidy Półwyspu Arabskiego (AQAP), przeprowadzonym w styczniu w południowo-zachodniej części Jemenu, zginęło co najmniej 15 cywilów, głównie kobiet i dzieci. Biały Dom utrzymuje, że operacja była sukcesem i podkreśla, że jej krytyka jest wyrazem braku szacunku dla zabitego żołnierza.

Ojciec Owensa, w przeszłości także wojskowy, ma jednak wiele zastrzeżeń dotyczących przebiegu operacji, w której zginął jego syn. Zwraca uwagę m.in. na fakt, że została autoryzowana bardzo krótko po objęciu urzędu przez Donalda Trumpa. - Nie zasłaniajcie się śmiercią mojego syna, by zapobiec śledztwu - powiedział na łamach gazety. - Chcę śledztwa, władza jest winna mojemu synowi śledztwo - podkreślił.

Jak informuje CNN, powołując się na własne źródła, toczą się obecnie trzy wojskowe dochodzenia w tej sprawie: jedno dotyczące śmierci cywilów, drugie rozbicia się jednego z biorących udział w operacji śmigłowców, i trzecie mające zbadać okoliczności śmierci Williama Owensa. Jest to standardowa procedura w przypadku śmierci żołnierza USA w walce.

Wojna w Jemenie

Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu Arabskim
Źródło: US Navy
Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu Arabskim
Amerykanie przejęli okręt z bronią na Morzu Arabskim
Teraz oglądasz
Walka o przeżycie
Walka o przeżycie
Teraz oglądasz
Odpalenie irańskiej rakiety z Jemenu
Odpalenie irańskiej rakiety z Jemenu
Teraz oglądasz
Zdjęcie Buthainy poruszyło internautów
Zdjęcie Buthainy poruszyło internautów
Teraz oglądasz
Cholera szaleje w Jemenie
Cholera szaleje w Jemenie
Teraz oglądasz
Jemen: bezprawne naloty bombowe zabijają dziesiątki cywilów
Jemen: bezprawne naloty bombowe zabijają dziesiątki cywilów
Teraz oglądasz
Bombardowanie przyczółków Huti w Jemenie
Bombardowanie przyczółków Huti w Jemenie
Teraz oglądasz
USS Roosevelt u wybrzeży Jemenu (nagranie z 2015 r.)
USS Roosevelt u wybrzeży Jemenu (nagranie z 2015 r.)
Teraz oglądasz
Ogromny "grzyb" nad stolicą Jemenu. Saudyjczycy trafili w skład broni
Ogromny "grzyb" nad stolicą Jemenu. Saudyjczycy trafili w skład broni
Teraz oglądasz
Ewakuacja Polaków z Jemenu
Ewakuacja Polaków z Jemenu
Teraz oglądasz
HRW: tragiczny nalot w Jemenie przeprowadzono przy użyciu bomb z USA
HRW: tragiczny nalot w Jemenie przeprowadzono przy użyciu bomb z USA
Teraz oglądasz
Broń przechwycona przez US Navy
Broń przechwycona przez US Navy
Teraz oglądasz
Arabia Saudyjska od ponad roku prowadzi wojnę w Jemenie
Arabia Saudyjska od ponad roku prowadzi wojnę w Jemenie
Teraz oglądasz

Wojna w Jemenie

Bergdahl nie może liczyć na uczciwy proces?

Tymczasem również w niedzielę adwokaci innego amerykańskiego żołnierza, sierżanta Bowe Bergdahla, poinformowali, że poproszą wojskowy sąd apelacyjny, by odrzucił oskarżenia przeciwko niemu. Swoje wezwanie tłumaczą przekonaniem, że prezydent Donald Trump, który wielokrotnie nazywał oskarżonego żołnierza "zdrajcą", uniemożliwi przeprowadzenie sprawiedliwego procesu.

Informację taką przekazała agencja Reutera, z którą przez telefon rozmawiał prawnik Eugene Fidell. - Nasze stanowisko jest takie, że komentarze Donalda Trumpa wygłaszane podczas jego kampanii prezydenckiej, w której wielokrotnie oczerniał sierżanta Bergdahla, uniemożliwiają mu otrzymanie sprawiedliwego procesu - oświadczył Fidell.

Oskarżony o dezercję

28-letni obecnie sierżant armii amerykańskiej Bowe Bergdahl zniknął z bazy wojskowej w Paktice w Afganistanie 30 czerwca 2009 roku. Krążyły pogłoski, że powodem opuszczenia bazy było rozczarowanie sposobem prowadzenia amerykańskiej misji w Afganistanie.

Trafił do niewoli grupy Dżalaluddina Hakkaniego, powiązanego z talibami terrorysty. Po pięciu latach, wiosną 2014 roku, dzięki staraniom Białego Domu, udało się wymienić żołnierza na pięciu talibów wysokiej rangi, którym umożliwiono wyjazd do Kataru.

Po śledztwie prowadzonym przez amerykańską prokuraturę wojskową w marcu 2015 roku Bergdahlowi przedstawiono zarzuty dezercji i opuszczenia swoich kolegów z oddziału na polu walki, przez co spowodował poszukiwania, które odciągnęły amerykańskich żołnierzy od obowiązków i stworzyły niebezpieczeństwo utraty przez nich życia.

Za dezercję żołnierzowi grozi do pięciu lat więzienia. Drugi artykuł, z którego oskarżony jest Bergdahl, traktuje o "niegodnym zachowaniu w obliczu wroga", czyli ucieczce z bazy, porzuceniu jednostki, broni i amunicji. Ten czyn zagrożony jest nawet dożywociem.

Autor: mm/mtom / Źródło: Reuters, CNN, PAP

Czytaj także: