Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Daniel Brodowski poinformował, że sąd tymczasowo aresztował mężczyznę uznając, że zachodzi ryzyko utrudniania postępowania. - Nie bez wpływu na decyzję sądu było też zagrożenie wysoką karą za zarzucone podejrzanemu czyny - powiedział prokurator Brodowski.
Poinformował, że podejrzany na posiedzeniu aresztowym składał wyjaśnienia. Śledczy nie podają ich treści.
Po wypadku uciekł pieszo, gdy go zatrzymali pił alkohol
35-letni Alan G. w piątek wieczorem we wsi Wozławki w gminie Bisztynek na prostej drodze najechał swoim autem na tył skody. W skodzie na tylnej kanapie siedział 37-letni strażak ochotnik i jego dwuletni syn. Obaj zginęli na miejscu. Prowadząca auto matka i żona trafiła do szpitala.
Po wypadku G. pieszo uciekł z miejsca zdarzenia. Gdy zatrzymywała go policja, pił alkohol.
Prokuratura, z uwagi na stan zatrzymanego, przesłuchała G. dopiero w niedzielę po południu, gdy ten wytrzeźwiał. Przedstawiono mu zarzuty kierowania autem po pijanemu, spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, ucieczkę z miejsca zdarzenia i picie alkoholu po zdarzeniu, a przed pomiarem trzeźwości przez organy ścigania. Badanie wykonane na zawartość alkoholu wskazało 1,32 promila we krwi.
Ucieczkę tłumaczył szokiem, podobnie picie alkoholu
Prokurator Brodowski informował w niedzielę, że mężczyzna częściowo przyznał się do winy - potwierdził, że spowodował wypadek. Ucieczkę z miejsca tragedii tłumaczył szokiem, podobnie picie alkoholu. Zaprzeczył, by prowadził po pijanemu.
Alan G. jest mieszkańcem okolicy. W dniu wypadku miał przez cały dzień pracować przy żniwach.
Autorka/Autor: pop/ tam
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: OSP Bisztynek