W czwartek rano Rosja przeprowadziła zmasowany atak z użyciem rakiet i dronów na infrastrukturę energetyczną Ukrainy. Wybuchy słychać było w Charkowie i Odessie. "Do ataków na obiekty energetyczne dochodzi w całej Ukrainie. Operator systemu przesyłowego Ukrenerho w trybie pilnym wprowadził awaryjne wyłączenia zasilania" - poinformował minister energetyki Herman Hałuszczenko.
Czwartkowy atak wywołał wybuchy słyszalne w wielu miastach kraju. Ukraińskie media Zerkalo Tyzhnya oraz Suspilne wymieniły w tym kontekście Odessę, Charków, Łuck, Równe, czy Kropywnycki.
- Wróg kontynuuje atak Charkowa rakietami - oświadczył burmistrz Charkowa, Ihor Terekhov. Natomiast gubernator regionu Oleh Kiper zalecił mieszkańcom, żeby przebywali w schronach.
Lokalne władze poinformowały, że siły powietrzne przechwyciły rakiety kierowane na Kijów. W mieście znaleziono odłamki rakiet. Burmistrz miasta Vitali Klitschko oznajmił, że są zniszczenia, ale nie ma rannych.
- Rosjanie kontynuują swoją taktykę terroru. Zgromadzili zapasy rakiet do ataków na ukraińską infrastrukturę, do działań wojennych przeciwko ludności cywilnej podczas mrozów, podczas zimy. Pomagali im w tym ich sojusznicy, w szczególności z KRLD (Korei Północnej). Teraz Rosjanie prowadzą kombinowany ostrzał kraju. Walczą nawet z dziećmi. Ukraina ma czym odpowiadać - powiadomił szef kancelarii prezydenta Ukrainy Andrij Jermak.
Minister energetyki Herman Hałuszczenko uprzedził, że w związku z atakiem wprowadzone zostały awaryjne wyłączenia prądu. "Po raz kolejny energetyka pod zmasowanym atakiem wroga" - napisał na Facebooku. "Do ataków na obiekty energetyczne dochodzi w całej Ukrainie. Operator systemu przesyłowego Ukrenerho w trybie pilnym wprowadził awaryjne wyłączenia zasilania" - dodał.
Brak prądu i bieżącej wody
Ukrenerho oznajmiło o awaryjnych przerwach w obwodach Kijowa, Odessy, Dniepru i Doniecka. W rezultacie, jak podaje "Guardian", przynajmniej milion obywateli może być bez prądu. Jedną z miejscowości, jak donosi "BBC", jest Żytomierz, na zachód od Kijowa, liczący 260 tysięcy mieszkańców.
CZYTAJ TEŻ: Rozbudowują fabrykę. Pociski trafiają na Ukrainę
Brak prądu, jak czytamy na portalu, wiąże się w miejscowości również z brakiem bieżącej wody. Miejscowa firma wodociągowo-kanalizacyjna poinformowała, że stara się podłączyć swoje pompy do generatorów.
Źródło: PAP, BBC, Guardian, Zerkalo Tyzhnya, Suspilne
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Alena Solomonova