We wtorek po godzinie 7 (godz. 6 w Polsce) w całej Ukrainie został ogłoszony alarm powietrzny z powodu zmasowanego ataku wojsk rosyjskich. W związku z atakiem w Ukrainie w polskiej przestrzeni powietrznej rozpoczęło się operowanie polskiego i sojuszniczego lotnictwa. Jak podkreśla Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, w Polsce działania te mają charakter prewencyjny.
Ukraińskie siły powietrzne poinformowały o rakietach zmierzających w kierunku wielu obwodów.
Kanały monitorujące ruch pocisków podały, że ich celem są obiekty energetyczne. Poinformowały, że w powietrzu są także rosyjskie myśliwce MiG-31, które mogą przenosić hipersoniczne rakiety Kindżał.
Siły powietrzne Ukrainy wcześniej we wtorek ostrzegły, że w kierunku obwodów wschodnich, południowych, środkowych, północnych i zachodnich zmierza wielka grupa rosyjskich dronów bojowych.
Drony manewrują, nieustannie zmieniając kierunek lotu - poinformowały siły powietrzne.
Atak na Odessę
Wojska rosyjskie zaatakowały w poniedziałek późnym wieczorem Odessę na południu Ukrainy, uderzając po raz drugi w ciągu doby. Odnotowano zniszczenia w porcie i uszkodzenie jednego ze statków - poinformował w nocy z poniedziałku na wtorek szef administracji regionu Ołeh Kiper.
Kiper ogłosił, że służby kryzysowe oceniają zniszczenia spowodowane atakiem, ale nie podał szczegółów. Zaznaczył, że nie ma informacji o ofiarach.
Poprzedniej nocy rosyjskie wojska zaatakowały infrastrukturę portową i energetyczną w obwodzie odeskim, co doprowadziło do pożaru w ważnym porcie i zakłóciło dostawy prądu do około 120 tys. osób. Według władz jedna osoba została ranna.
"Rosja próbuje zakłócić logistykę morską, przeprowadzając systematyczne ataki na infrastrukturę portową i energetyczną" - napisał wicepremier Ukrainy ds. odbudowy Ołeksij Kułeba.
W ostatnich tygodniach Rosja nasiliła ataki na port w Odessie i pobliskie obszary, starając się ograniczyć Ukrainie dostęp do Morza Czarnego i zaburzyć ważne szlaki logistyczne do granicy z Mołdawią.
Uprowadzenie cywilów w przygranicznej wsi
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przekazał w poniedziałek, że rosyjskie wojska wtargnęły do przygranicznej wsi Hrabowskie w obwodzie sumskim, uprowadziły 52 cywilów i wzięły do niewoli 13 ukraińskich żołnierzy.
- Tam na granicy z Rosją jest nasza wieś. Jest ona na terytorium Ukrainy, częściowo i na terytorium Rosji. Pozostawały w niej 52 osoby, obywatele Ukrainy, którzy się nie ewakuowali. (...) Myślę, że oni nie oczekiwali, że ruscy wojskowi ich zabiorą - powiedział Zełenski.
Dodał, że siły ukraińskie mogły ostrzelać Rosjan z artylerii albo zaatakować dronami, ale nie zrobiły tego, ponieważ nie chciano, żeby ucierpieli cywile.
Ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubinec przekazał, że skontaktował się z Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem i swoim rosyjskim odpowiednikiem, aby uzyskać informacje o stanie uprowadzonych cywilów i zaapelować o ich natychmiastowy powrót.
Autorka/Autor: asty, tas/kg
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Państwowa Służba Ratownicza Ukrainy