Zbił majątek na rzucie w Busha


Najpierw był słynny rzut butem w prezydenta George'a W. Busha. Teraz są konsekwencje. Turecki producent butów, który twierdzi że to jego obuwiem celowano w prezydenta USA, musiał zatrudnić 100 nowych pracowników, by sprostać żądaniom klientów.

Wszyscy chcą kupić właśnie taki model, przed którym krył się za mównicą Bush. Ponoć z Iraku, Iranu i Stanów Zjednoczonych przyszło już grubo ponad 300 tysięcy zamówień.

Jak powiedział producent Ramazan Baydan, "model 271" brązowych pantofli na grubej podeszwie może wkrótce zmienić nazwę na "Pożegnanie z Bushem". Nazwa nie jest przypadkowa, bowiem Muntandar al-Zeidi ciskając 14 grudnia w prezydenta nietypowym pociskiem krzyknął: "Masz, psie, na pożegnanie", a później zdołał jeszcze dodać "od wdów, sierot i zabitych w Iraku".

- Od dnia incydentu do dziś otrzymaliśmy zamówienia na 370 tysięcy par takich butów - poinformował szef działu sprzedaży obuwia Serkan Turk. To gigantyczny sukces, zważywszy że firma sprzedawała dotąd rocznie 15 tys. par takich butów.

Zmienne koleje losu

Podczas gdy cieszy się producent, niewesoło jest dziennikarzowi, który odważył się obrzucić prezydenta Busha obuwiem. 29-letni Zeidi jest sądzony za "agresję przeciwko głowie obcego państwa w czasie oficjalnej wizyty" i według irackiego kodeksu karnego grozi mu od 5 do 15 lat więzienia.

Jakkolwiek skończy się jego proces, Zeidi już dziś jest uważany za bohatera w świecie arabskim. Na pewno nie zabraknie mu dobrego prawnika - chęć jego obrony wyraziło już około tysiąca prawników.

Źródło: PAP