Izraelska policja poinformowała w czwartek, że żołnierze uznali za palestyńskiego terrorystę i zastrzelili w Jerozolimie Żyda, który ich zaatakował i próbował jednemu z wojskowych wyrwać broń.
Rzecznik policji Micky Rosenfeld powiedział, że żołnierze w środę wieczorem poprosili mężczyznę o dokument tożsamości. Ten odmówił, szarpał się z żołnierzami, a potem próbował zabrać żołnierzowi broń. Zmarł w wyniku ran postrzałowych.
Według Rosenfelda na postawie dokumentów napastnika ustalono, że jest on Żydem. Rzecznik oświadczył, że "żołnierze mieli mocne podejrzenia, że mężczyzna jest terrorystą".
"Zneutralizowani"
Także w czwartek policja poinformowała, że Izraelczyk został raniony nożem w Bet Szemesz na zachód od Jerozolimy. Dwaj arabscy napastnicy zostali "zneutralizowani" po oddanych przez policję strzałach. Rosenfeld przekazał, że napastnicy próbowali wsiąść do autobusu przewożącego dzieci. Drogę zagrodził im kierowca i inni dorośli pasażerowie. Sprawcy zaatakowali wówczas 25-letniego żydowskiego przechodnia w pobliżu przystanku autobusowego, po czym policja oddała w ich kierunku strzały. Obaj napastnicy zostali ciężko ranni, a zaatakowany Izraelczyk odniósł lekkie obrażenia. Tożsamości sprawców nie ujawniono. W ciągu ostatniego miesiąca dziesięciu Izraelczyków zginęło w atakach, głównie z użyciem noża. Po stronie palestyńskiej śmierć poniosło 47 osób; 26 z nich izraelskie władze zidentyfikowały jako napastników, podczas gdy inni zginęli w walkach z siłami izraelskimi.
Autor: //gak / Źródło: PAP