Samobójczy zamach w Tunisie, do którego doszło w poniedziałek w centrum miasta, był "odosobnionym aktem" - oznajmiły we wtorek tunezyjskie władze. W zamachu obrażenia odniosło dwadzieścia osób, głównie policjanci. Śledczy próbują ustalić motywy działania trzydziestoletniej samobójczyni.
Do zamachu, pierwszego w Tunezji od prawie trzech lat, doszło w poniedziałek wczesnym popołudniem przed wejściem do hotelu przy alei Habiba Burgiby, będącej główną arterią stolicy Tunezji i zwanej "Polami Elizejskimi" Tunisu.
Zamach "improwizowany"
Młoda kobieta, Mna Guebla, wysadziła się w powietrze i zginęła na miejscu. - Nie figurowała w rejestrach policyjnych, nie było znane jej wyznanie - powiedział we wtorek minister spraw wewnętrznych Tunezji Hichem Fourati.
- To odosobniony czyn, służby bezpieczeństwa są czujne, interweniowały bardzo szybko - dodał minister. Powiedział, że atak był "improwizowany".
Policja ustaliła w poniedziałek wieczorem, że kobieta zamachowiec nie miała na sobie tzw. pasu szahida, lecz "domowej roboty bombę".
Na razie żadna organizacja nie przyznała się do ataku w Tunisie. W związku ze sprawą nikogo również nie aresztowano.
Zradykalizowała się za pośrednictwem internetu
Guebla zrobiła licencjat z biznesowego języka angielskiego, jednak nie znalazła zatrudnienia w zawodzie. Pochodziła z rolniczego, biednego regionu Mahdia na wschodzie kraju i pomagała rodzicom w gospodarstwie.
Bezrobocie w Tunezji dotyka prawie jedną trzecią osób, które ukończyły studia.
Według tunezyjskich mediów kobieta nigdy nie została uznana za ekstremistkę, choć jej rodzina twierdzi, że zradykalizowała się za pośrednictwem internetu.
Zachodnie agencje informują, że we wtorek w centrum Tunisu jest więcej policjantów niż zazwyczaj, jednak życie już wróciło do normy, a lokale przy alei Habiba Burgiby, zazwyczaj wypełnione zagranicznymi turystami, znów są otwarte.
Seria zamachów w 2015 roku
Tunezyjskie siły bezpieczeństwa są regularnym celem ugrupowań dżihadystycznych działających głównie w regionach górskich przy granicy z Algierią. Jednak po poważnych atakach terrorystycznych w 2015 roku, w których zginęło 60 zagranicznych turystów i 13 funkcjonariuszy tunezyjskich służb, sytuacja pod względem bezpieczeństwa znacznie się poprawiła.
Zagraniczni turyści po zamachach, których byli celem w 2015 roku, wrócili masowo w ciągu ostatnich dwóch lat do Tunezji, wspierając czołowy sektor gospodarki tego kraju.
Tunezja, kraj w kryzysie
Tunezja znalazła się w głębokim kryzysie gospodarczym po pokojowym obaleniu dyktatora Zin el-Abidina Ben Alego w 2011 roku, co stało się początkiem tzw. arabskiej wiosny. Od tego czasu kraj wprowadził daleko idące demokratyczne reformy, zmaga się jednak z poważnymi problemami gospodarczymi. Tunis polega na kredytach z Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który wymaga w zamian oszczędności po stronie budżetowej. Tylko w tym roku Tunezja potrzebowała zagranicznych kredytów w łącznej wysokości 3 mld dolarów.
Autor: ft//rzw/kwoj / Źródło: PAP