Junta zamknęła niebo, przewoźnicy stanęli przed widmem lotów dłuższych nawet o tysiąc kilometrów

Źródło:
Reuters, tvn24.pl, PAP

Europejscy przewoźnicy informują w poniedziałek o zakłóceniach lotów w całej Afryce po tym, jak junta wojskowa w Nigrze poinformowała, że zamknęła do odwołania przestrzeń powietrzną kraju. Jako powód podano groźbę interwencji wojskowej sąsiednich krajów Afryki Zachodniej.

W niedzielę wieczorem upłynęło, odrzucone przez juntę w Nigrze, ultimatum krajów zrzeszonych w regionalnej organizacji ECOWAS (Wspólnocie Gospodarczej Państw Afryki Zachodniej), które pod groźbą interwencji zbrojnej, zażądały przywrócenia do władzy obalonego prozachodniego prezydenta Nigru Mohameda Bazouma.

"Wobec groźby interwencji ze strony krajów sąsiednich, przestrzeń powietrzna Nigru jest zamknięta, poczynając od dzisiejszej niedzieli, aż do nowego zarządzenia" - napisano w komunikacie junty. Sprecyzowano, że "jakakolwiek próba naruszenia tej przestrzeni spotka się z energiczną i natychmiastową odpowiedzią".

Przestrzeń powietrzna w Nigrze zamknięta, loty zmienione lub zawieszone

Zamknięcie przestrzeni powietrznej nad Nigrem znacząco poszerza obszar, nad którym już nie można wykonywać większości komercyjnych lotów między Europą a południową częścią Afryki, ponieważ utrudnienia występują także nad Sudanem i Libią

W Sudanie, gdzie dwie frakcje - sudańska armia rządowa i paramilitarne Siły Szybkiego Wsparcia - toczą od trzech miesięcy walki, coraz częściej dochodzi do przemocy na tle etnicznym, ataków na ludność cywilną, przemocy seksualnej oraz uprowadzeń kobiet. Zakaz lotów nad tym krajem wszedł w życie pod koniec lipca, jednak przestrzeń powietrzna była skutecznie zamknięta od połowy kwietnia.

Czytaj też: Cywile są zabijani, kobiety porywane i gwałcone. Zbrodnie wojenne w Sudanie. "Mogą to być czystki etniczne"

Przestrzeń powietrzna nad Libią z kolei nie jest zamknięta, jednak lotów nad tym państwem zakazały między innymi Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Stany Zjednoczone i Kanada.

Wobec tego, jak zauważa Reuters, samoloty lecące wokół tych państw muszą pokonać nawet do tysiąca dodatkowych kilometrów.

Po decyzji junty w Nigrze linia Air France zawiesiła loty do i z Wagadugu, stolicy Burkina Faso oraz do Bamako, stolicy Mali. Decyzja ma obowiązywać do 11 sierpnia. Rzecznik linii przyznał, że spodziewa się, że loty z lotnisk w regionie subsaharyjskim będą trwały dłużej. Dodał, że loty między podparyskim lotniskiem Charlesa de Gaulle'a a Akrą, stolicą Ghany, mają odbywać się bez międzylądowania. 

Rzecznicy Lufthansy i Brussels Airlines przekazali, że czas lotów może być od półtorej do trzech i pół godziny dłuższy w przypadku wybranych zmienionych lotów. Z kolei linia British Airways w oświadczeniu przeprosiła pasażerów, których obejmą zakłócenia w podróży. 

Cytowany przez Reuters analityk lotniczy James Halstead podkreślił, że linie lotnicze będą teraz musiały znaleźć alternatywne trasy, a trudności powinny być ograniczone, biorąc pod uwagę niewielką liczbę połączeń lotniczych z Afryką. - Nie jestem pewien, czy są to ogromne zakłócenia. Wpłynie to na trasy z Europy do Nigerii, Republiki Południowej Afryki i prawdopodobnie z Etiopii do Afryki Zachodniej - przewidywał.

<<< Co się dzieje w Nigrze i jakie ma to znaczenie dla reszty świata, w tym Europy >>>

Zamach stanu w Nigrze

Pod koniec lipca grupa oficerów, w wystąpieniu transmitowanym w telewizji państwowej, oświadczyła, że prezydent Mohamed Bazoum został odsunięty od władzy. Przywódcą ogłosił się generał Abdourahamane Tchiani, dowodzący od 2011 roku Gwardią Prezydencką.

Bazoum, pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Nigru, został uwięziony, jednak umożliwiono mu kontakt ze światem zewnętrznym.

Zamach stanu został potępiony przez wszystkich zachodnich i afrykańskich partnerów tego państwa, ale nigerska junta otrzymała wsparcie od swoich odpowiedników w Mali i Burkina Faso, którzy również doszli do władzy w drodze zamachów stanu. Twierdzą oni, że interwencja w Nigrze byłaby "wypowiedzeniem wojny" ich krajom.

Perspektywa zachodnioafrykańskiej interwencji wojskowej budzi niepokój i krytykę w Nigerii i Algierii sugerujących, że należy jej uniknąć i rozwiązać konflikt na drodze dyplomatycznej.

CZYTAJ TAKŻE: Cios w demokrację na kontynencie. Wojskowa dyktatura rozciąga się już od wschodu do zachodu

Kraje SaheluPAP

Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej ogłosiła w poniedziałek, że zwołuje na czwartek 10 sierpnia specjalny szczyt w stolicy Nigerii Abudży, w trakcie którego omówiona zostanie kwestia puczu w Nigrze.

Autorka/Autor:akw/ tam

Źródło: Reuters, tvn24.pl, PAP