Bomba i karabiny na moście. Byli agenci Secret Service o próbie zamachu na Billa Clintona

Źródło:
Reuters
Bill Clinton na szczycie Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (24-25 listopada 1996 roku)
Reuters Archive
Bill Clinton na szczycie Wspólnoty Gospodarczej Azji i Pacyfiku (24-25 listopada 1996 roku)Reuters Archive

Gdy Air Force One z prezydentem USA Billem Clintonem na pokładzie 23 listopada 1996 roku podchodził do lądowania w Manili, agenci Secret Service otrzymali informacje o ładunku wybuchowym na planowanej trasie z lotniska do hotelu. Kolumnę prezydencką natychmiast skierowano na trasę alternatywną, w ten sposób udaremniając próbę zamachu, o którą podejrzewana jest Al-Kaida - w sobotę opisuje Reuters, który jako pierwszy dotarł do szczegółów tamtych wydarzeń.  

Historia jednej z pierwszych prób przeprowadzenia przez Al-Kaidę ataku wymierzonego w Stany Zjednoczone wyszła na jaw w 2010 roku, jednak teraz agencja Reutera po raz pierwszy dotarła do szczegółów na jej temat. Agencja powołuje się na rozmowy z ośmioma emerytowanymi amerykańskimi agentami Secret Service, z których siedmiu obserwowało tamte wydarzenia będąc w Manili.

Próba zamachu na Billa Clintona

Bill Clinton wraz z pierwszą damą przylecieli na doroczny szczyt Współpracy Gospodarczej Azji i Pacyfiku (APEC) w stolicy Filipin 23 listopada 1996 roku późnym wieczorem. Jak opisuje Reuters, gdy Air Force One podchodził do lądowania, agent Secret Service Daniel Lewis poinformował zespół agentów czekających na lotnisku o "ładunku na moście" na głównej trasie prowadzącej do hotelu, w którym miał się zatrzymać prezydent USA.

Dowodzący ochroną Billa Clintona Lewis Merletti przekazał, że sam także doszedł do takiego wniosku, gdy inny z agentów, którego nazwiska nie pamięta, doniósł mu o przechwyceniu rozmowy, w której wspominano o "weselu na moście". Przypomniało mu to raport wywiadowczy sprzed kilku lat, w którym wymieniano słowo "wesele" jako używane przez terrorystów określenie na zabójstwo. Planowana trasa przejazdu prezydenckiej kolumny biegła przez trzy mosty na głównej drodze dojazdowej do hotelu. W tej sytuacji Merletti podjął szybką decyzję o zmianie trasy przejazdu kolumny prezydenckiej na alternatywną.

Gdy kolumna prezydencka ruszyła zakorkowaną alternatywną trasą, filipińscy funkcjonariusze bezpieczeństwa rzeczywiście znaleźli bombę na moście, przez który według pierwotnych planów, miała przejechać kolumna. Silny ładunek podłączony był do telefonu komórkowego, który miał posłużyć za zapalnik. Bomba została znaleziono na ulicznej skrzynce elektrycznej.

Według agentów, filipińscy funkcjonariusze znaleźli także czerwone Mitsubishi Pajero porzucone na drugim końcu mostu. W środku samochodu miały znajdować się karabiny AK-47, co mogło sugerować, że zamachowcy planowali zablokować pojazdem drogę i otworzyć ogień maszynowy do kolumny prezydenckiej.

Gregory Glod, emerytowany agent Secret Service przekazał, że amerykańska agencja wywiadowcza oceniła później, że próba zamachu została zorganizowana na rozkaz Osamy bin Ladena przez bojowników Al-Kaidy oraz Grupę Abu Sajjafa, filipińskich islamistów powszechnie uważanych za lokalne ramię Al-Kaidy. Glod odmówił wskazania, która z amerykańskich agencji podawała te informacje. Reuters zaznacza, że nie był w stanie potwierdzić ich, a CIA odmówiła w tej sprawie komentarza.

Kraje APECPAP/DPA - Maciej Zieliński

Śledztwo w sprawie zamachu?

Reuters przekazał, że nie znalazł żadnych dowodów na prowadzenie przez rząd USA śledztwa w sprawie tego udaremnionego zamachu na Billa Clintona. Agencja nie był również w stanie ustalić, czy agencje wywiadowcze przeprowadziły tajne śledztwa w tej sprawie. Agencja zaznacza, że dla niektórych agentów Secret Service, z którymi rozmawiała, wydarzenia w Manili pozostawiły pytania bez odpowiedzi. - Zawsze zastanawiałem się, dlaczego nie zatrzymano mnie w Manili, abym nadzorował jakieś śledztwo - stwierdził Gregory Glod.

Pytany o tamte wydarzenia rzecznik Secret Service Anthony Guglielmi powiedział Reutersowi, że "doszło do incydentu", ale zaznaczył, że informacje te objęte są nadal klauzulą tajności. Odmówił także odpowiedzi na pytanie, jakie działania, jeśli w ogóle, podjęły Stany Zjednoczone po nieudanym zamachu w Manili. Na wielokrotne próby skontaktowania się nie odpowiedział także sam Bill Clinton.

Reuters pisze, że były dyrektor CIA Leon Panetta, który był wówczas szefem sztabu Clintona, przekazał, że nie jest świadomy takiego incydentu, ale stwierdził, że sprawa próby zabójstwa prezydenta USA powinna zostać zbadana. Dochodzenie w takiej sprawie, mającej miejsce poza granicami USA, wymaga zgody prokuratora generalnego, co spowodowałoby wszczęcie śledztwa FBI. Agencja zaznacza, że FBI także odmówiło komentarza w tej sprawie.

Czterej byli urzędnicy amerykańscy, w tym ówczesny ambasador w Manili Thomas Hubbard, potwierdzili Reutersowi udaremnienie zamachu w 1996 roku, ale stwierdzili, że nie są świadomi żadnego dochodzenia prowadzonego przez USA ani podjętych wówczas działań.

Autorka/Autor:js//mm

Źródło: Reuters