Zaginęła czarna skrzynka tupolewa


Dochodzenie w sprawie wypadku Tu-154 na moskiewskim lotnisku Domodiedowo zostało utrudnione z powodu zaginięcia rejestratora lotu - poinformowali w czwartek śledczy. Zaprzeczyli jednak jakoby został on skradziony z miejsca katastrofy.

Jak poinformował Władimir Markin z komisji śledczej na lotnisku trwają poszukiwania rejestratora dźwięku, jednego z trzech rejestratorów lotu, który pozostaje nie odnaleziony. - Specjalny sprzęt zostanie użyty aby podnieść duże, ciężkie części samolotu aby szukać rejestratora - cytuje Markina agencja Interfax.

Anonimowy śledczy powiedział tej agencji, że rejestrator lotu nie był na miejscu pod kabiną. Dodał jednak, że możliwe, że zaginął podczas katastrofy a nie skradziony. - Nie jest możliwe tak po prostu go wziąć i odejść. To nie kartka papieru - oświadczył.

Dwie ofiary

Tu-154M należący do Dagestańskich Linii Lotniczych rozbił się w sobotę. Na jego pokładzie było 160 pasażerów i 9 członków załogi. Zginęły dwie osoby, a ponad 80 zostało rannych.

Samolot leciał z Moskwy do Machaczkały, stolicy Dagestanu. Wśród pasażerów nie było cudzoziemców. Tupolew wystartował z lotniska Wnukowo o 14.08 czasu moskiewskiego (12.08 czasu polskiego). Rozbił się o 14.36 (12.36).

Źródło: themoscowtimes.com