Sąd w angielskim Chelmsford skazał na trzy lata pozbawienia wolności w ośrodku dla nieletnich 16-latka, który został uznany za winnego nieumyślnego zabójstwa 40-letniego Arkadiusza J. Do zabójstwa doszło w Harlow w hrabstwie Essex w sierpniu 2016 roku.
31 lipca ten sam sąd w południowo-wschodniej Anglii uznał Brytyjczyka za winnego nieumyślnego zabójstwa 40-letniego Polaka. Orzeczenie takie wydało jednomyślnie 11 ławników, którzy uznali, że 16-latek zaatakował Polaka bez zamiaru spowodowania jego śmierci.
W piątek sąd oznajmił wymiar kary.
Ze względu na trudną sytuację rodzinną skazany podlegał do tego czasu jedynie karze ograniczenia wolności i pozostawał w domu. Sędzia prowadząca sprawę podkreśliła jednak, że jest to wyjątkowa decyzja, a skazany "nie powinien absolutnie traktować tego jako żadnej przesłanki" dotyczącej przyszłego wyroku.
Śmierć w Harlow
Do zabójstwa doszło w sierpniu 2016 roku późnym wieczorem na placu handlowym The Stow w miejscowości Harlow. Tuż przed północą wywiązała się sprzeczka pomiędzy trzema Polakami, którzy jedli pizzę i pili alkohol, a grupą zakapturzonych nastolatków.
Według ustaleń policji w trakcie kłótni 40-letni Polak został silnie uderzony w tył głowy przez jednego z napastników. Dwa dni później zmarł w szpitalu w wyniku obrażeń.
Prokurator Rosina Cottage przekonywała w sądzie, że nawet jeśli 16-letni oskarżony nie był w stanie w pełni ocenić konsekwencji swoich działań, musiał mieć świadomość znaczenia swojego czynu, skoro podszedł do Polaka od tyłu i uderzył go w głowę. Mówiła, że patrząc na to "uderzenie Supermana" można sądzić, że "chłopiec musiał chcieć powalić na ziemię" atakowanego mężczyznę.
Szerszy kontekst
Dramat z Harlow było interpretowany jako wyraz szerszego problemu, polegającego na wzroście przestępczości na tle nienawiści rasowej i narodowościowej, który zaobserwowano w pierwszych miesiącach po ubiegłorocznym referendum ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Policja wielokrotnie powtarzała, że był to tylko jeden z wielu wątków śledztwa, który nie został potwierdzony w toku postępowania sądowego. W ubiegłym roku na miejscu zdarzenia hołd zmarłemu oddali m.in. ambasador RP w Londynie Arkady Rzegocki i brytyjski wiceminister edukacji Robert Halfon, który jest posłem z Harlow, a do Londynu przylecieli polscy ministrowie spraw wewnętrznych i zagranicznych - Mariusz Błaszczak i Witold Waszczykowski. Wkrótce później na ulicach miasteczka pojawili się na kilka dni dwaj polscy policjanci, którzy nawiązali współpracę z policją hrabstwa Essex. Pochodzący z Tomaszowa Mazowieckiego 40-letni Polak został pochowany na lokalnym cmentarzu w Harlow.
Autor: mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24