Polski student zaatakowany przez kilku Brytyjczyków za rozmawianie w parku po polsku i brutalnie dźgnięty stłuczoną butelką w szyję, po raz pierwszy opowiedział o napaści. - Jeden z tych gości złapał za butelkę. Rozbił ją i powiedział: jeśli nie odejdziecie, dźgnę cię - wspomina. Opowiada, jak grupa agresywnych mężczyzn goniła go, a potem jak jeden z nich powalił go ciosem sztachetą w głowę. Policja nie wytypowała na razie sprawców, ale atak traktuje jak motywowany nienawiścią na tle narodowościowym.