Zabił 17 osób przed ambasadą

Aktualizacja:

Do 17 zabitych wzrosła liczba ofiar zamachu samobójczego w Kabulu. Według agencji Reutera rannych zostało też 76 osób, gdy mężczyzna wysadził się w samochodzie przed indyjską ambasadą. Do zamachu przyznali się talibowie.

Podający się za rzecznika talibów Zabibullah Mudżahid powiadomił w oświadczeniu internetowym, że zamachowcem był Afgańczyk, który tuż przed ambasadą wysadził się w powietrze w samochodzie wypełnionym materiałami wybuchowymi.

Jednak wśród ofiar nie ma Hindusów, zapewniają władze Indii, potwierdzając, że ich placówka była celem ataku. Wybuch nastąpił w jednej z najbardziej chronionych stref w kraju, w pobliżu siedziby MSW, budynków rządowych oraz ambasad wielu krajów.

Zginęli cywile

Rzecznik afgańskiego MSW Zemarai Baszary powiedział, że zdecydowaną większość ofiar stanowią cywile. Zginął też afgański policjant, a ośmiu funkcjonariuszy zostało rannych.

Eksplozja zniszczyła budynek bazaru położony niedaleko przedstawicielstwa Indii i pobliskiego ministerstwa spraw wewnętrznych. W położonych przy ulicy sklepach powypadały szyby z okien, a ściany budynków zostały poważnie uszkodzone.

Ulicę, przy której stoi ambasada, zasypały gruzy, a na jej środku powstała ogromna wyrwa. - Pracowałem, gdy nastąpił wybuch. Szyby wyleciały z okien, uciekłem do mojego namiotu - opowiada jeden ze świadków, robotnik z pobliskiej budowy.

Indyjscy dyplomaci na celowniku

Ambasada Indii w przeszłości była już celem terrorystów. W lipcu 2008 r. w najkrwawszym ataku w Kabulu w ciągu całej wojny z talibami zginęło 58 osób, w tym dwóch indyjskich dyplomatów.

O inspirowanie ataku rząd Indii podejrzewał wtedy swojego regionalnego wroga, Pakistan. Islamabad odrzucił oskarżenia.

Niebezpieczny Kabul

Po miesiącach względnego spokoju na początku tego roku, od połowy sierpnia w Kabulu regularnie dochodzi do zamachów terrorystycznych. Do większości z nich przyznają się talibowie.

Fala przemocy zaostrzyła się szczególnie przed wyborami prezydenckimi i do władz prowincji 20 sierpnia. Według obliczeń agencji AFP, czwartkowy zamach był już piątym w Kabulu w ciągu dwóch miesięcy. W sumie zginęło w nich prawie 50 osób.

Źródło: reuters, pap